Kamil Składowski: Chcemy, aby hale znów zapełniły się najlepszymi kibicami świata
Wielkimi krokami zbliża się inauguracja sezonu 2020/2021 w PlusLidze. W piątek, 11 września beniaminek Stal AZS PWSZ Nysa podejmie Grupę Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Jak będą wyglądały rozgrywki w czasie panującej pandemii? - Chcemy doczekać się takiego momentu, w którym zapełnimy hale na nowo najlepszymi kibicami świata – bez spoglądania na przepisy i obostrzenia. To są nasze marzenia i oczekiwania - powiedział Dyrektor Działu Komunikacji Polskiej Ligi Siatkówki SA Kamil Składowski.
Marta Ćwiertniewicz: Jesteśmy tuż przed startem sezonu w PlusLidze. Jakie są oczekiwania Polskiej Ligi Siatkówki przed rozpoczęciem rozgrywek?
Kamil Składowski: Nie możemy doczekać się jak kibice, kiedy Liga mistrzów świata już wystartuje. Nasze pragnienia są bardzo przyziemne. Wszyscy marzymy - mimo panującej pandemii – by móc oglądać na żywo siatkarzy. Chcemy doczekać się takiego momentu, w którym zapełnimy hale na nowo najlepszymi kibicami świata – bez spoglądania na przepisy i obostrzenia. To są nasze marzenia i oczekiwania. Miejmy nadzieję, że ten nowy sezon odbędzie się bez takich przeszkód, jak w zeszłym roku.
ZOBACZ TAKŻE: PlusLiga: Nikołaj Penczew dołączył do Cuprum Lubin
W jaki sposób PLS zabezpiecza się przed pandemią koronawirusa? Jak wyglądają aktualne procedury?
Mamy przygotowane specjalne procedury, sporządzone przed dwóch ekspertów w tej dziedzinie. Zostały one rozesłane do klubów. Przede wszystkim prezesie klubów stawiają na edukację i uświadamianie graczy, jak bardzo ważne są drobne aspekty. Nasi specjaliści chcą uzmysłowić siatkarzom to, że gdy znajdują się w zamkniętym pomieszczeniu w odległości dwóch metrów od siebie i mają założone prawidłowo maseczki to zakażenie się koronawirusem drogą kropelkową jest praktycznie niemożliwe. Te rzeczy są absolutnie istotne. Stworzyliśmy też specjalną strefę zero, gdzie nie będą miały dostępu osoby, które nie są konieczne do prowadzenia prawidłowego funkcjonowania meczu. Zrezygnowaliśmy z sędziów liniowych. Jest jeszcze wiele innych drobnych aspektów, o które będziemy starali się zadbać. Przede wszystkim wierzymy, że nasze drużyny i gracze będą zachowywali się odpowiedzialnie. Mam na myśli unikanie skupisk ludzi w miejscach, gdzie najłatwiej się zarazić. Wszyscy trzymamy kciuki za nich, aby im zdrowie dopisywało. Dzięki temu będą mogli grać w rozgrywkach PlusLigi.
Co się stanie, jeśli w jednej z drużyn zostanie wykryty przypadek koronawirusa? Czy są już stworzone procedury, które opisują taką sytuację?
Procedury są przygotowane. W tej chwili jesteśmy po bardzo dobrych i owocnych rozmowach z głównym inspektorem sanitarnym - panem ministrem Jarosławem Pinkasem. Mamy na ten moment ustną deklarację. W najbliższych dnia zostanie ona przelana na papier. Będziemy objęci taką wyjątkową ścieżką, która obowiązuje w piłkarskiej Ekstraklasie. W przypadku wykrycia zakażenia koronawirusem u jednego z członków drużyny, będzie on izolowany po spełnieniu kilku warunków. Reszta zespołu zostanie przebadana na obecność wirusa. Jeśli ich wyniki będą negatywne, będą mogli nadal trenować. Nie będzie obowiązywała standardowa procedura polegająca na wysyłaniu reszty osób na przymusową 10-dniową kwarantannę. Tak sytuacja powodowałaby bardzo duże straty czasowe, a co za tym idzie przekładanie meczów. W konsekwencji istniałoby duże prawdopodobieństwo, że sezon nie zostałby dokończony. Liczymy, że te nowe procedury pozwolą na płynne rozgrywanie spotkań w PlusLidze.
Cała rozmowa w załączonym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl