Kolejne pokolenie gwiazd polskiej siatkówki dorasta pod okiem Michała Bąkiewicza
Wielu fanów siatkówki pamięta Michała Bąkiewicza jako zawodnika elitarnej męskiej reprezentacji Polski, z którą wywalczył srebrny medal mistrzostw świata 2006 w Japonii oraz złoty mistrzostw Europy 2009 w Turcji. Przyjmujący przeszedł na emeryturę w 2014 roku i wtedy zdecydował się rozpocząć karierę trenerską, chcąc przekazać swoje doświadczenie kolejnym pokoleniom polskich siatkarzy. Obecnie jest szkoleniowcem polskiej reprezentacji U-18, która obecnie walczy o mistrzostwo Starego Kontynentu.
Biało-Czerwoni pod wodzą Bąkiewicza świetnie zaprezentowali się w pierwszych meczach z Czechami (3:0), Niemcami (3:0) i Białorusinami (3:1). Jego podopieczni po trzech wygranych spotkaniach we włoskiej Lecce zapewnili sobie udział w półfinale mistrzostw Europy 2020. Ten odbędzie się 12 września, a ich rywalem będą Włosi.
ZOBACZ TAKŻE: Michał Bąkiewicz po losowaniu ME U18: Trzeba grać, a nie zastanawiać się nad siłą rywali
Droga od siatkarza do trenera
Bąkiewicz grał w kadrze na igrzyskach olimpijskich w Atenach w 2004 roku i odniósł wiele sukcesów w polskiej lidze. Na swoim koncie ma cztery mistrzostwa Polski, trzy Puchary Polski i jeden Superpuchar.
Jak sam przyznaje, przejście z boiska na ławę trenerską nie było takie łatwe. - To dwie zupełnie różne zawody, ponieważ jako sportowiec trenujesz, grasz, a potem nie myślisz tak dużo o siatkówce, podczas gdy jako trener zawsze masz myśli. Musisz robić plany i programy i je dostarczać, kiedy idziesz na halę - zaznaczył były siatkarz.
Bąkiewicz zawsze miał jasne wyobrażenie o swojej przyszłości. - Od ostatnich lat mojej zawodowej kariery zacząłem myśleć jako trener i jak tylko zdecydowałem się zakończyć karierę sportowca, zacząłem swoje drugie życie jako szkoleniowiec. Krok który podjąłem, uważam za coś naturalnego dla mojej osobowości i cech, jakie posiadam - dodał.
ZOBACZ TAKŻE: Bąkiewicz nowym trenerem reprezentacji Polski juniorów
Pierwsze doświadczenie jako asystent trenera miał w AZS Częstochowa. Szybko przeszedł na stanowisko pierwszego trenera. Również w tym klubie zakończył przygodę na parkiecie. To, co sprawiło, że jego życie sportowe nie było takie łatwe, to problem z krążeniem krwi w rękach.
Były siatkarz porównał swoje czasy z obecną siatkówką. - Patrzę dziś na moich chłopców i myślę, że mają szczęście. Pozytywna ewolucja, jaką przeszła siatkówka z organizacyjnego punktu widzenia, pozwala im pracować znacznie lepiej i efektywniej niż my mogliśmy kilka lat temu - zakończył Bąkiewicz.
Przejdź na Polsatsport.pl