PKO BP Ekstraklasa: Bez bramek w meczu Warty Poznań z Piastem Gliwice
W Grodzisku Wielkopolskim spotkały się zespoły, które w tym sezonie nie zdobyły jeszcze punktu i nie strzeliły bramki. Obie ekipy poprawiły tylko część tej statystyki. Po trzeciej kolejce Warta i Piast mają po jednym punkcie, ale nie przełamały niemocy w ataku.
W pierwszej połowie z boiska wiało nudą, oba zespoły nie potrafiły stworzyć ani jednej groźnej sytuacji. Po pierwszych wyrównanych minutach, bardziej doświadczeni gliwiczanie zaczęli przejmować kontrolę nad wydarzeniami na boisku. Formacje gospodarzy przesunęły się w kierunku własnej bramki, ale też defensywa, wzmocniona debiutującym w Warcie Janem Grzesikiem (ostatnio ŁKS Łódź) radziła sobie całkiem dobrze z nieco chaotycznymi i wolnymi atakami rywala.
Podopieczni Piotra Tworka swoich szans szukali głównie w kontratakach, ale też mieli spore kłopoty w ich wyprowadzaniem. W 14. min. szybki rajd lewą stronę przeprowadził Mateusz Kuzimski, która ograł Jakub Czerwińskiego, ale do jego podania nie zdążyli koledzy z drużyny. Warciarze wywalczyli kilka rzutów rożnych, ale ich wykonanie pozostawiało wiele do życzenia.
W 28. min po uderzeniu Tomasz Jodłowca piłkę zablokował jeden z obrońców Warty. Goście domagali się podyktowania rzutu karnego, ale arbiter Jarosław Przybył po konsultacji z wozem VAR-u, nakazał kontynuować grę.
Zobacz także: PKO BP Ekstraklasa: Gol w 101. minucie dał punkt Cracovii w meczu ze Stalą Mielec
W szatni gospodarzy musiały paść ostre słowa, bo krótko po wznowieniu gry warciarze zaatakowali z animuszem. Jakość wykończenia akcji nadal pozostawiała jednak wiele do życzenia. Strzał Roberta Janickiego był za słaby, by zaskoczyć Frantiska Placha, a Mateusz Kuzimski i Mateusz Kupczak posłali piłkę tuż nad poprzeczką.
To jednak gliwiczanie byli bliscy objęcia prowadzenia. Po dośrodkowaniu Martina Konczkowskiego główkował Jodłowiec, lecz znakomitym refleksem popisał się Adrian Lis.
Mecz toczył się w znacznie żywszym tempie niż to miało miejsce przed przerwa, a poznaniacy nadal stwarzali większe zagrożenie. Nieco więcej kłopotu Plachowi sprawiło uderzenie Mariusza Rybickiego; piłkę złapał na raty.
Ostatnie fragmenty tego przeciętnego meczu były dość emocjonujące. Trenerowi Warty i jego piłkarzom serce znów zadrżało, bowiem piłka trafiła w rękę Kupczaka, którą trzymał ją na klatce piersiowej. Sędzia zwlekał z podjęciem decyzji, ale uznał, że podopiecznym Waldemara Fornalika nie należy się "jedenastka".
Beniaminek zwietrzył szansę na pełną pulę, a trener Tworek nakazał swoim piłkarzom atakować rywala już na ich połowie. Niewiele to zmieniło, a podział punktów, choć sprawiedliwy, nie mógł zadowolić żadnej ze stron.
Warta Poznań - Piast Gliwice 0:0
Żółta kartka - Warta Poznań: Mateusz Czyżycki. Piast Gliwice: Jakub Holubek.
Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork). Widzów 1 872.
Warta Poznań: Adrian Lis - Jan Grzesik (75. Jakub Kuzdra), Aleks Ławniczak, Bartosz Kieliba, Jakub Kiełb - Mariusz Rybicki (88. Kajetan Szmyt), Łukasz Trałka, Mateusz Czyżycki (46. Robert Janicki), Adrian Laskowski (46. Mateusz Kupczak), Michał Jakóbowski (70. Gracjan Jaroch) - Mateusz Kuzimski.
Piast Gliwice: Frantisek Plach - Martin Konczkowski, Tomas Huk, Jakub Czerwiński, Jakub Holubek (90+1. Bartosz Rymaniak) - Dominik Steczyk (64. Arkadiusz Pyrka), Patryk Sokołowski (64. Michał Żyro), Patryk Lipski, Tomasz Jodłowiec, Kristopher Vida - Piotr Parzyszek (77. Tiago Alves).
Przejdź na Polsatsport.pl