EBL: Trzecie zwycięstwo Kinga, tym razem w Bydgoszczy
King wygrał swój trzeci mecz w tym sezonie Energa Basket Ligi! Szczecinianie tym razem okazali się lepsi od Enea Astorii Bydgoszcz - 83:73.
King trochę lepiej wszedł w to spotkanie i dość szybko zdobywał czteropunktową przewagę. W pewnym momencie gospodarze zanotowali jednak serię 9:0 i po trójce Michała Aleksandrowicza już prowadzili. Obie ekipy w końcówce tej części meczu miały swoje problemy w ofensywie, ale ostatecznie po 10 minutach to Enea Astoria była lepsza - 15:12. W drugiej kwarcie bardzo dobrze spisywał się Jakub Schenk, który uruchamiał kolegów i sam świetnie kończył akcje. Po późniejszych rzutach wolnych Thomasa Davisa i trafieniu Mateusza Bartosza szczecinianie mieli aż 11 punktów przewagi. Zespół trenera Artura Gronka starał się jeszcze zmniejszyć straty, ale ostatecznie dzięki trójce Melvina to King po pierwszej połowie wygrywał 37:27.
Zobacz także: EBL: Zwycięstwo Trefla we Włocławku
Na początku trzeciej kwarty trójki Sandersa oraz Gabricia znacznie zmniejszały różnicę. King mógł jednak ciągle liczyć na Bartosza i Melvina, którzy uspokoili sytuację, a przewaga po chwili wróciła nawet do 13 punktów. Enea Astoria nie potrafiła utrzymać wysokiego tempa gry rywali, a rzut z dystansu Schenka ustawił wynik po trzeciej kwarcie na 63:50. W ostatniej części spotkania bydgoszczanie walczyli o lepszy rezultat. Skuteczniej grali Sanders i Chyliński - dzięki temu drugiemu przegrywali już tylko sześcioma punktami. Kluczowe trójki trafiał jednak Melvin i to sprawiało, że King w końcówce był stroną przeważającą. Ostatecznie zwyciężył 83:73.
Najlepszym graczem gości był Cleveland Melvin z 22 punktami i 9 zbiórkami. W ekipie gospodarzy wyróżniał się Corey Sanders z 19 punktami, 4 zbiórkami i 4 asystami.
Powiedzieli po meczu:
Łukasz Biela, trener Kinga Szczecin
- Myślę, że poza zadyszką w połowie pierwszej kwarty, w miarę kontrolowaliśmy wydarzenia na boisku. Wiedzieliśmy, co chcemy zrobić, mieliśmy na ten mecz plan. Szczególnie w końcówce byliśmy bardzo cierpliwi z piłką. W pierwszej połowie straciliśmy tylko 27 punktów - to jest świetny wynik. Największą wartością dla nas jest to, że w momentach, gdy Enea Astoria grała bardzo dobrze, my odpowiadaliśmy tym samym i podejmowaliśmy dobre decyzje.
Mateusz Bartosz, zawodnika Kinga Szczecin
- Mecz na pewno mógł się podobać, było to ładne widowisko. Zrealizowaliśmy wszystkie plany, które założyliśmy. Cały tydzień przygotowywaliśmy się pod konkretne zagrywki i zawodników, a to zafunkcjonowało. Głównie wygrała obrona. Jeśli nasza skuteczność się utrzyma, to będziemy groźni dla każdego przeciwnika.
Artur Gronek, trener Enea Astorii Bydgoszcz
- King prowadził 32 minuty w tym spotkaniu, więc zasłużenie odnieśli zwycięstwo. Druga kwarta, w której nie mogliśmy rzucić punktów, wpłynęła na to, że nie broniliśmy tak jak powinniśmy. Dawaliśmy za dużo otwartych rzutów trzypunktowych. Graliśmy rotacją ośmiu zawodników, na pewno zostawili serce i walczyli. To pozytyw z tego meczu.
Łukasz Frąckiewicz, zawodnik Enea Astorii Bydgoszcz
- King pokazał fajną koszykówkę. Nie wykonywaliśmy naszych założeń. Mimo że nie szło nam w ataku, to mieliśmy lepiej bronić. A okazało się, że gdy stawaliśmy w ataku, to oddawaliśmy też łatwe punkty. To najważniejsze przyczyny porażki.
Enea Astoria Bydgoszcz - King Szczecin 73:83 (15:12, 12:25, 23:26, 23:20)
Punkty:
Enea Astoria Bydgoszcz: Corey Jerrod Sanders 19, Jakub Nizioł 14, Tomislav Gabric 13, Łukasz Frąckiewicz 11, Marcin Nowakowski 7, Michał Chyliński 6, Michał Aleksandrowicz 3, Adrian Sobkowiak 0
King Szczecin: Cleveland Melvin 22, Thomas Davis 14, Mateusz Bartosz 14, Jakub Schenk 14, Adam Łapeta 8, Mateusz Zębski 6, Dominik Wilczek 5, Jakub Kobel 0, Maciej Adamkiewicz 0
Skrót meczu w załączonym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl