Luis Suarez oszukiwał na egzaminie z włoskiego? Śledczy mają dowody
Luis Suarez w tarapatach. Jak ujawniła włoska prasa, Urugwajczyk miał oszukiwać na egzaminie językowym. Z ustaleń włoskich śledzczych wynika, że zawodnik Barcelony znał wszystkie pytania przed testem oraz dogadał się z komisją w sprawie wyniku swojego egzaminu. Test miał umożliwić uzyskanie przez Suareza włoskiego obywatelstwa, które byłoby niezbędne przy transferze do Juventusu.
Od niedawna Luis Suarez jest bohaterem medialnych doniesień w związku z ewentualnym transferem do Juventusu. Temat przenosin do Turynu upadł ("Stara Dama" ściągnęła w tym czasie Alvaro Moratę), a Urugwajczyk ma się przenieść do Atletico Madryt, z którym jest w trakcie zaawansowanych rozmów. Tymczasem okazuje się, że sprawa transferu do Juventusu ma inny wymiar, ponieważ jednym z warunków transakcji miało być uzyskanie przez Suareza włoskiego obywatelstwa. Do tego potrzebny jest pozytywny wynik testu językowego, który Suarez uzyskał, ale wątpliwości prokuratury wzbudził sposób przeprowadzenia egzaminu. Według doniesień włoskich mediów śledztwo wykazało, że test został przeprowadzony w nielegalny sposób.
Suarez jeszcze przed egzaminem znał wszystkie pytania. Do tego wynik testu znany był wcześniej, ponieważ piłkarz miał na własną rękę dogadać się z komisją egzaminacyjną. W sprawie przesłuchano pracowników uniwersytetu w Perugii, gdzie przeprowadzono test. Ciekawe w sprawie jest szczególnie jedno nagranie, które znalazło się w sprawie jako dowód. Według podsłuchanej rozmowy Suarez ma nie znać... ani słowa po włosku oraz mieć problemy z odmianą czasowników.
- Nie zna ani słowa po włosku. Nie odmienia czasowników, mówi przy pomocy bezokoliczników. Gdyby dziennikarze zadali mu kilka pytań, byłby zagubiony. Ma zarabiać 10 milionów euro i musi zdać ten egzamin - miał powiedzieć jeden z egzaminujących.
ZOBACZ TAKŻE: Jaki będzie los Arkadiusza Milika? Dwa kierunki: Anglia i Hiszpania
Na razie nie wiadomo nic o ewentualnych zarzutach postawionych Suarezowi. Konsekwencje z pewnością dotkną egzaminujących, którzy chcieli uratować piłkarza przed niechybnym niezaliczeniem testu. Sprawą zajmuje się włoska prokuratura.