Aleksander Śliwka po starciu z PGE Skrą: Wiedzieliśmy, że to będzie bitwa
Siatkarze Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle wygrywając w Bełchatowie z PGE Skrą 3:1 kontynuują zwycięską serię na początku rozgrywek PlusLigi. – Wiedzieliśmy, że to będzie bitwa, ale byliśmy cierpliwi i głodni kolejnego zwycięstwa – przyznał wybrany MVP meczu Aleksander Śliwka.
Już w 3. kolejce sezonu PlusLigi doszło do szlagierowego starcia i próby sił pretendentów do tytułu. Pierwsze ligowa konfrontacja PGE Skry i ZAKSY należała do przyjezdnych, którzy w bełchatowskiej hali prezentowali się znacznie lepiej od zespołu trenera Michała Mieszko Gogola.
Do PGE Skry należał tylko początek stojącego na wysokim poziomie widowiska. Bełchatowianie wygrali pierwszego seta (25:23), ale w kolejnych partiach siatkarze z Kędzierzyna-Koźla byli już nie do zatrzymania. Podopieczni trenera Nikoli Grbica zwyciężyli w nich: 25:21, 25:17 i 25:23. Na zagrywce świetnie spisywał się Kamil Semeniuk (5 asów), a w ataku duet: Łukasz Kaczmarek – Aleksander Śliwka, który zdobył łącznie 36 punktów. Wybrany MVP meczu Śliwka przyznał, że kluczem do zwycięstwa była cierpliwość i realizowanie założeń taktycznych.
Zobacz także: Niecodzienny as serwisowy! Bieniek trafił Kaczmarka w... piętę (WIDEO)
– Podobnie było w spotkaniu o Superpuchar, gdzie też przeczekiwaliśmy dobre momenty PGE Skry i potem dochodziliśmy do głosu. Bełchatów dziś bardzo ryzykował zagrywką, ale my potrafiliśmy odpowiedzieć tym elementem i byliśmy w stanie odrzucić ich od siatki. Było też parę dobrych akcji blok-obrona, które pozwoliły nam wyprowadzać kontry i zdobywać punkty – podkreślił przyjmujący ZAKSY.
Dodał, że każdy w ZAKSIE jest głodny kolejnych zwycięstw i w jego ocenie goście nie byli wcale faworytem prestiżowej konfrontacji. – Wiedzieliśmy, że to będzie bitwa i podchodzimy do każdego meczu z pokorą. Tak wychodzimy na boisko, bo trener Nikola Grbic nie pozwoli nam trzymać głowy w chmurach. Mamy swoje cele i aby je zrealizować cały czas musimy być skoncentrowani – tłumaczył 25-letni reprezentant kraju.
Szkoleniowiec gospodarzy podsumował, że jego zespół starał się dotrzymać kroku ZAKSIE, ale - jak zaznaczył - to obecnie najlepsza drużyna w lidze.
– Sam mecz był niezły z obu stron, mógł się podobać. Widać było dużą wolę walki i było kilka bardzo dobrych, długich wymian. Cały czas mamy jednak swoje problemy kadrowe, w tygodniu przed meczem nie trenował Milan Katic. Cały czas czekamy na Taylora Sandera, który na pewno doda nam bardzo dużo jakości. Początek mamy ciężki, ale czas będzie działał na naszą korzyść. Ważne, żebyśmy teraz nie zwiesili głów – ocenił Gogol.
Dodał, że w jego zespole z dobrej strony pokazał się Bartosz Filipiak, który był najskuteczniejszym zawodnikiem PGE Skry.
ZAKSA w Bełchatowie straciła pierwszego seta w tym sezonie, ale z kompletem punktów przewodzi w tabeli. PGE Skra przegrała drugi mecz w swojej hali, przed tygodniem uległa bowiem Aluronowi CMC Warta Zawiercie 2:3. Jedyne w tym sezonie zwycięstwo odniosła z Cuprum Lubin 3:1 na inaugurację ekstraklasy. W 4. kolejce ZAKSA podejmie w środę Jastrzębski Węgiel, a bełchatowianie zmierzą się na wyjeździe z Vervą Warszawa Orlen Paliwa.
W załączonym materiale wideo wywiad Tomasza Swędrowskiego z Aleksandrem Śliwką:
Przejdź na Polsatsport.pl