Jan Błachowicz tuż przed walką: Emocje rosną, delikatnie się trzęsę
Jan Błachowicz (26-8 MMA) i Dominick Reyes (12-1 MMA) stoczą walkę o pas mistrzowski kategorii półciężkiej UFC podczas gali w Abu Zabi. Do starcia, które Polsat Sport
Dominik Durniat: Jak była Twoja pierwsza myśl po obudzeniu się kilka godzin przed walką?
Jan Błachowicz: To, że to już jest ten dzień. Ale tak naprawdę pierwsza myśl była taka: idziemy na śniadanie. Bo to jest normalny dzień, jak każdy inny. Tak naprawdę, to będę walczyć dopiero jutro. Dzisiaj jest relaks i skupienie, ale wiadomo, że emocje są coraz mocniejsze, już delikatnie się trzęsiemy w środku. Le to jest normalne, tak ma być, jakby ich nie było, to byłoby gorzej. A tak normalny dzień. śniadanie, obiad, jakiś spacerek, jakiś film. Idziemy spać trochę wcześniej, bo wcześniej trzeba wstać. I hej przygodo! Obyśmy jutro świętowali.
Twoi trenerzy mówią, że gdy Cię zobaczą w dniu walki, od razu widzą, czy to jest ten "Jano" nastawiony na zwycięstwo i jest w stanie przenosić góry. Dziś mówią, że to jest właśnie ten Janek z najlepszym nastawieniem, w najlepszej formie, ten Janek, który w głowie już jest mistrzem.
Muszę być tak nastawiony i to nastawienie jest. Jest dobrze, nawet bardzo dobrze. Dzisiaj zrobiłem już rozruch, bo po ważeniu i nawodnieniu mięśnie trzeba "przepalić". Na tym rozruchu czułem się bardzo dobrze i jeżeli nie popełnię jakiegoś błędu, to jutro będziemy się cieszyć. Już nie mogę doczekać się walki, a ten okres oczekiwania jest najgorszy. Nie robię jednak tego pierwszy raz, więc wiem, jak sobie z tym radzić. Gra, film, książeczka i... czekamy.
ZOBACZ TAKŻE: Błachowicz i Reyes na gorąco po ważeniu i face-offie (WIDEO)
Jest też czas na wizualizację pojedynku. Powiedz, co ta Twoja głowa wyśniła, jaki plan, jaka wizja dominuje.
Dominuje nokaut. Nokaut w trzeciej rundzie, ale są też wizje poddania i wizje decyzji. Oczywiście wizualizuję sobie też te gorsze scenariusze, że on spycha mnie pod siatkę, bo takie wizualizacje tez trzeba robić. Ale w tych wizjach te trudne sytuacje kończę pozytywnie, czyli wychodzę spod siatki i narzucam swój styl walki. Ale głównie jest ten nokaut albo poddanie.
Podczas tej gali federacji UFC ukoronuje trzynastego w historii federacji mistrza w kategorii półciężkiej. Ta trzynastka nie musi być pechowa.
W ogóle nie uważam, że trzynastka musi być nieszczęśliwa, to jakiś zabobon. Może dla mnie będzie bardzo szczęśliwa, oby tak było. Obym się nie mylił.
Za osiem dni minie sześć lat od dnia, w którym pierwszy raz postawiłeś stopę w oktagonie UFC. To była szalona przygoda.
Były wzloty, były upadki, ale nigdy się nie poddawałem. Nigdy nie wątpiłem w swoje umiejętności i w końcu wywalczyłem wymarzoną szansę. Jeszcze jeden mały kroczek i może będę spełniony. Oby tak było, głęboko wierzę w to, że dam radę.
Cała rozmowa w załączonym materiale.
Transmisja gali 26 września w nocy z soboty na niedzielę od 4:00 w Polsacie Sport. Studio przed galą rozpocznie się o godz. 2:30.
Przejdź na Polsatsport.pl