Royal Charleroi - co wiemy o rywalu Lecha Poznań w decydującej fazie eliminacji Ligi Europy?
Lech Poznań w ostatniej rundzie eliminacji do fazy grupowej Ligi Europy zmierzy się z belgijską ekipą Royal Charleroi. W jaki sposób budowany jest ten klub? Czego powinien obawiać się szkoleniowiec "Kolejorza"? Jaki wpływ na grę drużyny ma znany z polskich boisk Ryota Morioka? O to wszystko zapytaliśmy Mariusza Mońskiego, wielbiciela futbolu z Beneluksu.
Gwiazdy? Reprezentanci Madagaskaru i Iranu
Spotkanie Charleroi z Lechem zadecyduje o tym, która z tych drużyn zagra w fazie grupowej Ligi Europy w sezonie 2020/2021. Belgowie we wcześniejszej fazie eliminacji poradzili sobie z Partizanem Belgrad, pokonując utytułowany serbski klub po dogrywce 2:1. Gola na wagę awansu strzelił Kaveh Rezaei. Zdaniem Mońskiego, to właśnie Irańczyk i Marco Ilaimaharitra są największymi gwiazdami ekipy z Charleroi.
- Dwie największe gwiazdy to Ilaimaharitra i Rezaei. Reprezentant Madagaskaru to serce zespołu i jeden z najlepszych środkowych pomocników w lidze. Irańczyk to z kolei świetny napastnik, któremu nie wyszło w Brugii. Po powrocie do Charleroi ponownie wrócił do wysokiej formy - stwierdził redaktor RetroFutbol.pl.
Japończyk z polskiej ekstraklasy
Moński dodał, że siłą Charleroi jest kolektyw. Defensywą kierują doświadczony golkiper Nicolas Penneteau i kapitan zespołu Dorian Dessoleil. W pomocy i ataku, oprócz Rezaeiego i Ilaimaharitry, spory wpływ na grę drużyny ma Morioka, którego polscy kibice mogą pamiętać z występów w barwach Śląska Wrocław.
- Warto zwrócić uwagę na doświadczonego bramkarza Penneteau, który wraz z kapitanem zespołu Dessoleilem kieruje grą defensywną "Zebr". W ataku trzeba pilnować Morioki, który kreuje grę ofensywną Charleroi. Japończyk w ostatniej tercji boiska decyduje o tym, jak gra drużyna. Ostatnio bardzo poprawił się w grze defensywnej i już nie jest go tak łatwo przestawiać na boisku - zauważył.
ZOBACZ TAKŻE: Jerzy Brzęczek ma koronawirusa
Belgijskie Atletico
Kluczowy udział w ostatnich sukcesach Charleroi ma trener Karim Belhocine. Francuz w przeszłości pracował w Kortrijk, a także pełnił rolę asystenta i tymczasowego szkoleniowca Anderlechtu. Zdaniem Mońskiego, prowadzone przez niego Charleroi przypomina stylem gry Atletico Madryt pod batutą Diego Simeone.
- Belhocine to typ trenera, który stara się być w cieniu. Nie bryluje na konferencjach prasowych. Stosuje taktykę 4-2-3-1 i defensywny styl podobny do gry Atletico. Charleroi cierpliwie się broni i wykorzystuje błędy rywala. Gra tym samym stylem bez względu na to, z kim się mierzy. To bardzo wyrównany zespół. Nigdy nie wiadomo, który gracz będzie miał swój dzień i zadecyduje o wyniku spotkania - dodał.
.@SportCharleroi będzie rywalem Lecha Poznań w czwartej rundzie kwalifikacji do Ligi Europy. Spotkanie to zostanie rozegrane w czwartek, 1 października o godzinie 19:00 na Stade du Pays de Charleroi. pic.twitter.com/aGM8P8tGDr
— Lech Poznań (@LechPoznan) September 24, 2020
Bracia u steru
Kto stoi za sukcesami Charleroi, jeśli chodzi o zarządzanie klubem? Za transfery i inne kluczowe decyzje odpowiadają bracia Bayat.
- Charleroi buduje swoją pozycję w belgijskiej piłce powoli, głównie dzięki braciom Bayatom. Mehdi jest dyrektorem generalnym klubu i jednocześnie prezesem Belgijskiego Związku Piłki Nożnej. Jego brat Mogi to największy agent piłkarski w Belgii. To on załatwia transfery do i z klubu - zauważył.
#kaveh is back @SportCharleroi !!! pic.twitter.com/cX6rz9sPYh
— Mehdi Bayat (@MehdiBayat79) July 31, 2020
ZOBACZ TAKŻE: Fortuna 1 Liga: Kielecki Panenka! "Jak czegoś nie umiesz, to tego nie rób"
Promowanie, ale nie wychowanków
Jak twierdzi Moński, Charleroi raczej nie stanie się kolejnym gigantem w belgijskim futbolu. Klub dopiero planuje budowę akademii, która będzie szkoliła wychowanków. Właśnie "produkcja" piłkarzy i sprzedawanie ich za grube miliony do mocniejszych lig są kluczowe w rozwoju klubów w Belgii.
- Charleroi ma małe szanse na stanie się gigantem belgijskiej piłki. Do tego trzeba prężnie działającej akademii, która będzie "produkować" piłkarzy i którzy zapewnią środki na rozwój klubu. Oni budowę akademii dopiero planują. Osiągają sukcesy poprzez maksymalne wykorzystanie potencjału ludzkiego, jaki w danym momencie posiadają oraz dzięki temu, że w klubie nie ma presji wyniku. Piłkarzom tym samym łatwiej jest osiągać pełnię swoich możliwości. Najlepszymi przykładami piłkarzy wypromowanych przez Charleroi są Victor Osimhen i Dodi Lukebakio, dziś piłkarze odpowiednio SSC Napoli i Herthy BSC. Obaj napastnicy nie są jednak wychowankami "Zebr" - zakończył Moński.
Spotkanie Charleroi - Lech Poznań zostanie rozegrane 1 października o godzinie 19:00 na Stade du Pays de Charleroi. Drużyna, która wygra, zagra w fazie grupowej Ligi Europy.
Przejdź na Polsatsport.pl