Liga Mistrzów: Pieniądze nie (za)grały. Gwiazdy, które w końcu chcą błysnąć
Zestaw Ligi Mistrzów został skompletowany w środę, w czwartek wieczorem poznamy uczestników fazy grupowej Ligi Europy. Ściśnięta do maksimum jesień w klubowych pucharach będzie intensywna jak nigdy dotąd. Zmęczenie widać już na początku sezonu. I to także u tych, którzy dysponują najmocniejszymi składami, choć – tak jak w przypadku obrońców Pucharu Europy – nie zawsze najszerszym. A tak zwana „krótka kołdra”, szczególnie teraz może mieć znaczenie.
Przed nami długie wieczory z gwiazdami światowej piłki, ale niektóre z nich po poprzednich rozgrywkach będą miały sporo do udowodnienia. Oto lista tych, którzy w ubiegłym sezonie zawiedli najbardziej. A każdy z nich kosztował swoje nowe kluby pomiędzy 60 a 125 mln euro!
Luka Jovic - Real Madryt
W Eintrachcie Frankfurt z Sebastienem Hallerem i Ante Rebicem tworzył jeden z najciekawszych ofensywnych tercetów w Europie. Serb miał tam dużo swobody i z niej korzystał nie tylko zdobywając gole ale zaliczając sporo asyst. W Realu miał być wsparciem dla Karima Benzemy ale ten musiał sobie radzić bez niego. Zaledwie dla gole w Primera Division to wstydliwy bilans. Jeżeli Luka zostanie w Madrycie musi zacząć strzelać. Następnej szansy już nie dostanie.
Joao Cancelo - Manchester City
„The Citizens” mają dużo pieniędzy ale właściwych bocznych obrońców jakby nie mogą znaleźć… Ktoś tak wszechstronny i mocny w ofensywie jak Cancelo wydawał się idealnym rozwiązaniem. Okazało się jednak, że po przyjściu z Juventusu nawet rywalizacja z Kyle’em Walkerem momentami na tyle go przerastała, że już zimą był bliski odejścia do Tottenhamu.
Lucas Hernandez - Bayern Monachium
Najdroższy transfer (80 mln euro) Bayernu okazał się na razie niewypałem. Po odejściu Matta Hummelsa i kontuzji Niklasa Sule czy problemach Jerome’a Boatenga miał być liderem formacji, a na środek przesunięto Davida Alabę. Ponoć wielu doradców odradzało ten transfer ale Bayern podobno rzadko się myli. Jasne, że kontuzje mocno utrudniły mu wejście z Atletico do Bundesligi. Teraz musi pokazać klasę.
ZOBACZ TAKŻE: Znamy komplet uczestników fazy grupowej
Eden Hazard - Real Madryt
Chelsea bez niego nie wygrałaby Ligi Europy, Real na jego obecności nie zyskał absolutnie nic. Wiadomo, że kontuzje miały na to olbrzymi wpływ, a kiedy już wracał zaraz okazywało się, że znów musiał wędrować do gabinetów lekarzy. W tym sezonie ma więcej czasu spędzać na boisku. Tylko, że ponownie jest kontuzjowany!
Antoine Griezmann - FC Barcelona
Przez ostatni rok nazywano go „ciałem obcym” w Barcelonie, ale teraz wypadałoby, żeby się umościł w nowym gniazdku, w innym razie będzie musiał z niego wylecieć. Łączność „GSM” z Suarezem i Messim nie funkcjonowała i było w niej sporo zakłóceń.
Joao Felix - Atletico Madryt
Miał błyszczeć techniką Zinedine’a Zidane’a i instynktem strzeleckim Cristiano Ronaldo ale na razie nie udało mu się godne zastąpić Antoine’a Griezmanna. Co gorsza w wielkich meczach nie zrobił wielkiej różnicy. Jego szarża w ¼ finału turnieju w Lizbonie dała co prawda nadzieje na awans do „czwórki” ale szybko zostały one „zabite” jednak przez RB Lipsk. 125 mln euro póki co nie spłaciły się w żadnym względzie.
ZOBACZ TAKŻE: Robert Lewandowski i spółka z piątym trofeum w tym roku
Tanguy Ndombele - Tottenham
Grając przeciwko Manchesterowi City dwa lata temu w barwach Lyonu zrobił olbrzymie wrażenie, więc Tottenham się nie wahał i wydał 60 mln euro. Młody, silny, perspektywiczny i ukształtowany w fabryce piłkarskich diamentów. Wszystkie współrzędne się zgadzały. Efektów jednak brakowało.
Nicolas Pepe - Arsenal
11 goli i 22 asysty w Lille zaintrygowały Arsenal, który miał dobre doświadczenia z piłkarzami z Francji. Wydano 80 milionów euro. Miał dodać szybkości i kreatywności, zaczął dobrze ale później zniknął. Czy się odnajdzie?
Przejdź na Polsatsport.pl