Marcin Naruszczka: Każda porażka czegoś uczy
Marcin Naruszczka w rozmowie z Justyną Kostyrą w studiu podczas gali FEN 30 odniósł się do swoich poprzednich walk, podejścia do treningu mentalnego oraz planów na przyszłość.
Justyna Kostyra: Jesteś zawodnikiem, który wie, co to znaczy wrócić po bolesnej porażce i podnieść się. Szymon Bajor podnosi się i wygrywa, choć poprzednią walkę przegrał.
Marcin Naruszczka: Jedni zawodnicy załamują się, inni dostają wiatru w żagle. Ja mam tak samo. Rozumiem Szymona doskonale i wiem, że pokażemy jeszcze dużo dobrych walk.
W Magazynie Koloseum Szymon przyznał, że bardzo pomogła mu praca z trenerem mentalnym. Ty też kiedyś pracowałeś z takim trenerem?
Nie potrzebuje trenerów mentalnych. Mam rodzinę, trenerów i w tym jest moja moc.
ZOBACZ TAKŻE: FEN 30: Wyniki i skróty walk (WIDEO)
Jak miałeś słabszą passę i wygrałeś jedną z sześciu walk, to nie było myśli, aby odejść z tego sportu?
To jest moje hobby, to nie jest mój sposób na życie. Każda porażka czegoś uczy. Wymiana sztabu trenerskiego, rodzina zawsze za mną stała, nigdy nie miałem myśli, żeby odchodzić. Dopóki jest zabawa i chęć to trzeba próbować.
Można powiedzieć, że odbiłeś się od dna, bo na gali FEN 29 spektakularnie zakończyłeś walkę. Jak ją wspominasz?
Plan taktyczny wykonany, rakieta w prawej ręce i nokaut.
ZOBACZ TAKŻE: FEN 30: Kontrowersja w walce Anity Bekus i Izabeli Badurek. Zmiana werdyktu! (WIDEO)
Kiedy zobaczymy Cię w klatce i z kim?
Mam już przygotowany do podpisu kontakt. W organizacji FEN mam sześć walk i sześć zwycięstw.
Czy w kontrakcie jest już nazwisko przeciwnika? Powiesz z kim walczysz?
Czy to ważne? Wychodzimy i się bijemy. Ważne, aby było wyzwanie!
