Romański w Energa Basket Lidze: Patent na Stelmet, sorry - Zastal

Koszykówka
Romański w Energa Basket Lidze: Patent na Stelmet, sorry - Zastal
Fot. PAP
Ivan Almeida został "Postacią Tygodnia" w oczach Adama Romańskiego.

W jaki sposób pierwszej porażki w sezonie doznał mistrz? Kto załatwił posadę nowemu trenerowi Anwilu? Czy Tomek Jankowski jest rekordzistą ligi w byciu perfekcyjnym? – między innymi o tym można przeczytać po siódmej kolejce Energa Basket Ligi w sezonie 2020/2021 w tekście Adam Romańskiego, komentatora Polsatu Sport. Oto przegląd najważniejszych wydarzeń pierwszej połowy tygodnia w EBL.

NAJWAŻNIEJSZA INFORMACJA TYGODNIA: Toruń żyje

 

Najciekawsze rzeczy w tej kolejce działy się na Kujawach i Pomorzu. W środę na koniec kolejki po raz pierwszy w tym sezonie przegrał Zastal (dawniej Stelmet) Enea BC Zielona Góra. Lepszy od mistrzów okazał się Polski Cukier Toruń (94:88), który przecież ledwie kilka dni wcześniej wygrał pierwszy raz w sezonie. Jeszcze 11 dni wcześniej torunianie skompromitowali się w Radomiu, przegrywając z zespołem z końca tabeli różnicą 19 punktów. Ale czy to, co stało się w Arenie Toruń, to była niespodzianka?

 

Torunianie mają oczywiście znakomitych zawodników (dwóch reprezentantów Polski, doświadczonego rozgrywającego Obiego Trottera i trzech młodych, ofensywnych Amerykanów), ale to na zespół z Zielonej Góry nie wystarczy. Ważny był pomysł trenera Jarosława Zawadki, czyli atakowanie zielonogórzan nie głównie akcjami dwójkowymi z zasłoną (pick and roll), na które mają oni przygotowane i przećwiczone znakomite warianty taktyczne w obronie, ale raczej akcjami jeden na jeden. Ponadto granie szybko, mijanie daleko od kosza postawionych obrońców i szukanie się nawzajem. Tak grał także w marcu przeciwko znakomitej obronie trenera Żana Tabaka zespół Astorii Bydgoszcz, wygrywając sensacyjnie w Zielonej Górze 113:107. Teraz torunianie mają do tego zawodników, bo chętnych i potrafiących grać odważnie, czasami solo, w ataku w Polskim Cukrze nie brakuje. Można powiedzieć, że wpisują się w trendy obowiązujące nawet w NBA, bo tak potencjalnie ofensywnego zespołu nie ma w naszej lidze, na co dowód był w środowym starciu z najlepszą obroną w EBL, która przyjechała właśnie z Ziemi Lubuskiej.

 

ZOBACZ TAKŻE: Pierwsza porażka zespołu z Zielonej Góry

 

Ważna była też chłodna głowa lidera Trottera, który w pierwszej połowie wdawał się w nerwowe pojedynki, a w drugiej już dokładnie wiedział co chce zrobić. No i Zastal nie miał też obrońcy, który mógłby zatrzymać najlepszego indywidualnie obok Ivana Almeidy gracza ligi, czyli Damiana Kuliga. Reprezentant Polski zdobył 23 punkty (7/11 z gry, 7/7 wolne) i sporo dobrego zrobił też w obronie. Dzięki niemu i kolegom pogrążony w marazmie toruński klub koszykarski odżył i wygląda na to, że w tym sezonie może być nie tylko dobry, ale i fajny do oglądania.

 

To wszystko wychodziło tak dobrze, że trener Tabak podczas przerw w grze, co widzieliśmy w naszej transmisji w Polsacie Sport Extra, wręcz oskarżał swoich zawodników o miękkość, grę bez ambicji. Ja tam tego aż tak bardzo nie widziałem, ale też nie wiem, jakie dokładnie wymagania ma Chorwat wobec swoich zawodników. Moim zdaniem oni nawet momentami byli zbyt zmotywowani do walki, przez co gubili koszykarski sens.

 

Tak czy owak Tabak w Zielonej Górze pracuje drugi sezon, przegrał w tym czasie w rozgrywkach krajowych zaledwie pięć meczów (!), z czego aż trzy (!!!) z Polskim Cukrem Toruń: w lidze rok temu i teraz oraz w Pucharze Polski. Rok temu nawet przed końcem meczu sfrustrowany po dwóch faulach technicznych musiał pójść wcześniej z hali do szatni. Ciekawe, co będzie następnym razem.

 

POSTAĆ TYGODNIA: Ivan Almeida, Anwil Włocławek

 

Kolejny znakomity mecz Kabowerdeńczyka po powrocie do Polski miał miejsce w niedzielę, kiedy to Anwil pokonał Legię Warszawa 86:78. Almeida zdobył 24 punkty (8/16 z gry, 8/10 wolne) i miał niesamowite 15 zbiórek i 5 asyst, pogrążając Legię w czwartej kwarcie do spółki z Deishaunem Bookerem (wspólnie zdobyli w tym czasie 25 punktów). Można powiedzieć, że gwiazda Anwilu załatwiła tym meczem pracę na dłużej trenerowi włocławian Marcinowi Woźniakowi, który debiutował w niedzielę jako główny szkoleniowiec po zwolnieniu Dejana Mihevca i po meczu dostał tę pracę na stałe. „Do końca sezonu” – jak napisano w oświadczeniu klubowym. Almeida wcześniej w wypowiedziach dał wsparcie Woźniakowi i teraz z ciekawością będziemy przyglądać się, jak będzie wyglądała ich współpraca.

 

Pracy Woźniaka przed niedzielnym meczem nie da się oczywiście streścić „Almeida mu to dał”. Zespół był odważniejszy, bardziej energetyczny i lepiej przygotowany, a prowadzenie meczu było też na wysoką ocenę. 39-letniemu trenerowi, który wcześniej jako zastępca poprowadził Anwil w pięciu (przegranych) meczach na koniec sezonu 2014/2015, należy życzyć powodzenia, bo fajnie widzieć awans dla pracowitego i znającego koszykówkę na wylot fachowca.

 

MOMENT KOLEJKI: Trójka Kuliga z rogu

 

Wracając jeszcze raz do meczu Polski Cukier – Stelmet, sorry, Zastal (!), możemy rzucić okiem na to, jak cierpliwość i nie wpadanie w panikę wobec niezłej obrony wyglądają w praktyce. W tej akcji Obiego Trottera i Damiana Kuliga uczestniczą też inni, niewidzialni bohaterowie z Torunia. Jest tu zapewne duży błąd w obronie Zastalu (trzech zawodników przy graczu z piłką?), ale to tylko świadczy o ich „zaognieniu”, w kontrze do spokoju 36-letniego rozgrywającego torunian. Perfekcyjna akcja Polskiego Cukru jest dostępna tutaj.

 

LICZBA KOLEJKI: 7

 

To liczba rzutów z gry bez pomyłki (7/7) środkowego Asseco Arki Gdynia Adama Hrycaniuka w meczu z Kingiem Szczecin. Perfekcyjny (z gry) mecz nie jest wielkim wyczynem w skali historii ligi, ale ponieważ podczas transmisji obiecałem mojemu partnerowi Tomaszowi Jankowskiemu, że sprawdzę tego typu osiągnięcia, to niniejszym to czynię. „Jankes” nawiązywał do swojego perfekcyjnego meczu, który rozegrał 8 listopada 1998 roku w barwach Nobilesa Włocławek, kiedy to rzucił 31 punktów w 25 minut zespołowi AZS Elana Toruń, trafiając 11/11 z gry, w tym 1/1 za trzy. Długo był to rekord ekstraklasy, który później wyrównywali Jacek Olejniczak (Start Lublin, 2003 rok), Dejan Borovnjak (Stelmet Zielona Góra, 2012) i Kevin Johnson (Polfarmex Kutno, 2015), ale wreszcie padł, kiedy 9 października 2017 roku Vladimir Dragicević ze Stelmetu miał 15/15 z gry (wszystko za dwa punkty) w meczu z Turowem Zgorzelec. Więc sorry Tomek, ale jesteś w tych księgach drugi…

 

WARTE POCHWAŁY: Josh Sharma, Pszczółka Start Lublin

 

Nowy środkowy drużyny z Lublina dał ekipie trenera Davida Dedka trzeci wymiar gry w ataku. Wysoki Amerykanin (213 cm) znakomicie biega i skacze, dzięki czemu rozgrywający Pszczółki Startu Kamil Łączyński i Lester Medford mają wreszcie partnera do swoich ulubionych akcji pick and roll. W meczu w Sopocie z Treflem Sharma zdobył niby tylko dziewięć punktów (4/9 z gry), ale absorbował swoim zachowaniem obronę sopocian na tyle, że innym grało się łatwiej. Ponadto wreszcie w zespole w Lublina jest dwóch środkowych, więc rotacja na pozycjach wygląda porządnie i nikt nie musi grać na nie swojej. Sharma jest też efektownym obrońcą (4 bloki w Sopocie), nic więc dziwnego, że lublinianie wygrali na trudnym terenie 76:70 i wrócili na dobrą ścieżkę do czołowych miejsc.

 

DO POPRAWY: Sytuacja z wirusem

 

Odwołują mecze siatkarze i piłkarze ręczni, musiało się to więc stać także w Energa Basket Lidze. Z powodu zakażeń koronawirusem nie mogą w najbliższym czasie grać koszykarze Anwilu Włocławek, Śląska Wrocław i Argedu BMSlam Stali Ostrów Wielkopolski, a mimo przypadku w PGE Spójni Stargard ten zespół kontynuuje pracę. Nie ma co epatować nazwiskami zakażonych, najważniejsze jest, żeby jak najszybciej się wirusa pozbyli i przeszli zarażenie jak najlżej, najlepiej bez objawów. Nikt na razie nie myśli o zatrzymaniu sezonu, ale mogą się zdarzyć znów mecze bez publiczności, co zawsze smuci.


ZOBACZ TAKŻE: Anwil Włocławek na kwarantannie. Jeden zawodnik z koronawirusem

 

Najważniejsze, żeby obecna sytuacja była ostrzeżeniem dla wszystkich w klubach i drużynach, że są mocno odpowiedzialni za to, jak EBL będzie wyglądała. Wydaje mi się, że maksymalne ograniczenie kontaktów, które nie są konieczne, jest dla wszystkich oczywistością, są pozytywne przykłady, na przykład ostre reakcje wobec dziennikarzy, którzy mimo zakazów podchodzą do zawodników i chcą wywiadów. Jednak przydałoby się więcej czujności u samych aktorów widowiska, bo czasami w ich czujność wątpię, kiedy po meczu widzę przytulających się na pożegnanie zawodników z boiska, ale także rezerwowych i członków sztabu… W lidze siatkarzy po meczu kłaniają się sobie z odległości przez siatkę i niech to będzie wzorem. Obyśmy byli zdrowi!

 

CO DALEJ?

 

Ósma kolejka Energa Basket Ligi będzie na pewno okrojona. W momencie pisania tego tekstu jest już pewne, że przełożone zostały z powodu zakażeń koronawirusem w kilku klubach dwa mecze: Pszczółki Startu Lublin ze Śląskiem Wrocław oraz GTK Gliwice z Argedem BMSlam Stalą Ostrów Wlkp. Nie wiadomo także, czy w terminie odbędzie się mecz Anwilu Włocławek z MKS Dąbrowa Górnicza, a spotkanie Enea Astoria Bydgoszcz – Zastal Enea BC Zielona Góra zostało w ostatniej chwili przeniesione w związku z meczem Ligi VTB w wykonaniu Zastalu.

 

Może się więc okazać, że w najbliższych dniach będą rozegrane tylko cztery mecze Energa Basket Ligi. Najciekawiej z nich zapowiada się więc ten pierwszy, rozgrywany w czwartek w Warszawie. Legia zagra z Asseco Arką Gdynia w zasadzie o pozostanie w czołówce. Warszawiacy (bilans zwycięstw i porażek obecnie 5-2) będą chcieli odskoczyć ekipie trenera Przemysława Frasunkiewicza (4-2). Smaczkiem tego meczu jest wynik sprzed kilku dni z Włocławka, gdzie Legia przegrała, co w sporej mierze przyczyniło się do pozostania Frasunkiewicza w Gdyni (nie otrzymał oczekiwanej propozycji z Anwilu). Ciekawe, czy będzie to okazja do dodatkowej motywacji.

 

Plan transmisji 8. kolejki Energa Basket Ligi:

 

czwartek 8 października, godz. 17.30, Polsat Sport Extra: Legia Warszawa – Asseco Arka Gdynia

piątek 9 października, godz. 20.20, Polsat Sport News: Polpharma Starogard Gdański – King Szczecin

sobota 10 października, godz. 17.30, Polsat Sport Extra: HydroTruck Radom – Trefl Sopot

 

Pozostałe mecze tej kolejki EBL:

 

poniedziałek 12 października, godz. 19.00: Polski Cukier Toruń - PGE Spójnia Stargard

wtorek 13 października, godz. 18.00: Anwil Włocławek – MKS Dąbrowa Górnicza

Mecze Pszczółka Start Lublin - Śląsk Wrocław oraz GTK Gliwice - Argedem BMSlam Stalą Ostrów Wlkp. zostały przełożone na późniejszy, niesprecyzowany termin, a spotkanie Enea Astoria Bydgoszcz – Zastal Enea BC Zielona Góra odbędzie się 25 stycznia 2021 roku.

 

Adam Romański, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie