Michał Materla: Zrobiłem swoje, teraz czas na śmieciowe jedzenie
W co-main evencie gali KSW 55 Michał Materla (29-7, 10 KO, 13 SUB) pokonał Aleksandara Ilicia (12-4, 8 KO, 2 SUB) przez nokaut techniczny. "Cipao" w drugiej rundzie popisał się efektownym krucyfiksem.
Łukasz Jurkowski: Ja wiem, że jesteśmy w filmowym mieście, ale czy Ty w każdym swoim pojedynku musisz fundować nam taki horror?
Michał Materla: Troszeczkę prywaty. Monia jesteś moim niewidzialnym trenerem, zawsze jesteś tutaj ze mną, bez ciebie nie byłbym w tym miejscu, także dziękuję ci za wszystko za te wszystkie lata i mam nadzieję, że jeszcze wiele przed nami.
Chciałbym wrócić do tego pytania Michał.
Łódź, w okrojonym składzie, ale dziękuję bardzo wszystkim, którzy kibicowali!
ZOBACZ TAKŻE: Khalidov: Przed walką wiedziałem, że będę tym Mamedem, którym byłem kiedyś
Powiedz jak mocno trafił Cię Ilić, kiedy przysiadłeś i miałeś największy kryzys w tym pojedynku?
Faktycznie dostałem bombę, która mnie troszeczkę wzruszyła, ale udało się wyjść z opresji i przerzucić szalę na swoją stronę, także jestem z tego zadowolony. Tyle lat jestem w tej klatce, że ja po prostu sobie nie wyobrażam robić coś innego.
Mam nadzieję, że teraz nie będziemy musieli tak długo czekać na Michała Materlę. Powiedz co dalej?
Dalej przyjemności, śmieciowe jedzenie, troszeczkę odpoczynku i pewnie zaraz wracam znowu na salę, bo nie wiadomo kiedy nie wywołają to tablicy.
Ja myślę że bardzo szybko, a jeżeli chodzi ci śmieciową dietę, to pomogę Ci ją rozpisać.
Super, dziękuję bardzo. Widzę, że masz w tym duże doświadczenie.
Przejdź na Polsatsport.pl