Mateusz Klich: Czerwona kartka nam pomogła, ale to nie nasza wina
- Wiadomo, że czerwona kartka nam pomogła, ale to nie nasza wina. Cieszę się z gry drużyny - mówił Mateusz Klich po wygranym meczu Ligi Narodów przeciwko reprezentacji Bośni i Hercegowiny (3:0).
Marcin Feddek: Długo czekaliśmy na taki moment, żebyś mógł skupić się na ofensywie. Czy to mecz, z którego jesteś zadowolony na 100 procent?
Mateusz Klich: Wygraliśmy 3:0, nie straciliśmy bramki i zaliczyłem asystę. Jestem zadowolony z naszej gry. Wiadomo, że czerwona kartka nam dużo pomogła, ale to nie nasza wina. Cieszę się z gry drużyny.
Miałem wrażenie, że fajnie wszedłeś w mecz. Był taki moment, gdzie podeszli wyżej Góralski i Linetty, a ty trochę zniknąłeś. Obudziłeś się znowu w drugiej połowie.
Tak, miałem taki moment, gdzie trochę się zabiegałem, musiałem się uspokoić i odpocząć gdzieś z boku. Chłopaki zrobili robotę i bardzo się cieszę.
ZOBACZ TAKŻE: Polska - Bośnia i Hercegowina. Drugi gol Lewandowskiego (WIDEO)
Taki był plan? Bo selekcjoner od razu powiedział, że chcecie wyjść wyżej, zaatakować i grać skrzydłami. Generalnie wszystko się sprawdziło.
Tak chcieliśmy zagrać i już z Włochami chcieliśmy podejść wyższym pressingiem. Im bliżej bramki rywala, tym bliższa droga do strzału. Wyglądało to momentami naprawdę fajnie.
Jesteśmy na pozycji lidera w grupie i rysuje się szansa, żeby zająć pierwsze miejsce i w rewanżu z Holendrami zagrać zupełnie inaczej, niż w Amsterdamie.
Tak, aczkolwiek wolałbym wygrać u siebie z Holendrami 3:0, a potem stwierdzić, że umiemy grać w piłkę. Wiadomo, że Holendrzy i Włosi są lepsi od Bośni. Chcemy mierzyć się z najlepszymi i potwierdzić lepszą formę z lepszymi drużynami.
Jesteś zmęczony?
Tak, ale ja to lubię. W Anglii też gram parę meczów w tygodniu i dobrze się z tym czuję, tak że mi to odpowiada.
Całość w załączonym materiale wideo:
Przejdź na Polsatsport.pl