Khalidov: W takiej formie będę wygrywał z jeszcze lepszymi niż Askham
Po tym jak Mamed Khalidov znokautował podczas gali KSW 55 Scotta Askhama pojawiło się wiele głosów zachwytu. - Nareszcie to kopnięcie doszło do mojego rywala, bo już w tylu walkach machałem tą nogą i nigdy nie mogłem trafić - zaśmiał się Mamed Khalidov w rozmowie podczas magazynu Koloseum.
36 sekund - tyle potrzebował Khalidov (35-7), aby pokonać Askhama (19-5) i odzyskać pas mistrzowski KSW. W ostatnim starciu Czeczen z polskim paszportem znokautował Anglika latającym kopnięciem.
Wszystko stało się instynktownie, plan był inny. Mieliśmy walczyć pięć rund i byłem na to przygotowany. Zrobiliśmy z moim sztabem kawał dobrej roboty, pozmienialiśmy wiele w dotychczasowych treningach. Miałem lepsze zaplecze wytrzymałościowe, byłem mniejszy, szybszy i poszedłem za ciosem. Wiedziałem, że jeżeli ten atak się nie uda, to będę miał siły na kolejne rundy - powiedział.
ZOBACZ TAKŻE: Kiedy dojdzie do trzeciej walki Khalidov - Askham?
Khalidov znany jest ze swoich spektakularnych technik, które wykorzystuje w każdej walce. - Nareszcie to kopnięcie doszło do mojego rywala, bo już tyle razy machałem tą nogą i nigdy nie mogłem trafić - zaśmiał się zawodnik. Wyszedłem do tej walki bardzo zmotywowany, z jedną myślą, że muszę wygrać. Nigdy się tak dobrze nie czułem, nawet przed moją depresją i problemami.
Przed walką zarówno Askham, jak i wielu kibiców spisywali Khalidova na „straty”. - Scott po walce powiedział mi, że mnie szanuje i wiem jak jest. Nie wchodziłem z nim w większe dyskusje. Najbardziej zdziwiło mnie podejście ekspertów, którzy pokazali przed walką jak łatwo skreślić człowieka. Nie rozumiem tego, ale dziękuję im, bo zmotywowali mnie jeszcze bardziej. Przed pierwszym starciem ze Scottem wiedziałem, na co mnie stać. Wtedy miałem swoje problemy. Jeśli wiem, a tak jak teraz, że jestem w dobrej formie fizycznej i psychicznej, to będę wygrywał z jeszcze lepszymi zawodnikami niż Askham. Znam siebie - zakończył Khalidov.
Cała rozmowa w załączonym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl