Świat będzie patrzył: zimny geniusz Łomaczenki czy emocje Lopeza?
“W którymś momencie ustąpiłem Lopezom z drogi, bo Teofimo i jego ojciec wierzą w to, że gdyby zrobić walkę z Tysonem Furym, to też by ją wygrał. Uważałem, że to za wcześnie na walkę z Łomaczenką, że nie ma się gdzie spieszyć, ale w końcu odpuściłem” - mówi szef “Top Rank” Bob Arum na 48 godzin przed pojedynkiem, który elektryzuje cały bokserski świat.
Kiedy Wasyl Łomaczenko - mistrz świata WBC, WBO i WBA - wyjdzie na ring bić się z jedenaście lat młodszym mistrzem świata IBF Teofimo Lopezem, cały świat będzie przed telewizorami. I pewnie cały świat będzie zadawał sobie to samo pytanie - jak ambitny, pełen talentu, emocji i twardości chłopak ze złych ulic Brooklynu da sobie radę z zimnym wyrachowaniem i doświadczeniem geniusza boksu z Ukrainy?
Zobacz też: Teofimo Lopez i Tim Tszyu. Boks jest dla młodych ludzi!
Praca nóg Wasyla czy siła ciosu Teofimo? Celne ciosy z każdej pozycji Łomaczenki czy szybkość i dynamika Lopeza? Możemy się zastanawiać w nieskończoność, co zadecyduje i czym różnią się od siebie dwaj mistrzowie świata, ale jest jeden element, w którym porównania nie ma - i to żadnego: doświadczenie. Obaj pięściarze mają po piętnaście walk zawodowych, obaj są mistrzami świata, ale na tym porównania się kończą. 32-letni Łomaczenko to złote medale olimpijskie, złote medale mistrzostw świata, legendarna kariera amatorska i trzy tytuły zawodowego mistrza świata w trzech kategoriach wagowych. Po drugiej stronie niewątpliwy talent, wielka przyszłość przed 23-letnim, pewnym siebie chłopakiem Brooklynu, ale jego przepustką do sławy jest na razie tylko sensacyjna - ale tylko jedna - wygrana przez KO w Madison Square Garden z Richardem Commey’em.
Łomaczenko walczył o tytuł zawodowego mistrza świata już w drugiej walce, wygrał ten pas w trzeciej, a głównym powodem, dla którego nikt nie miał problemu z tak wczesną walką “Hi-Tech” o mistrzowskie pasy były zwycięstwa na amatorskim ringu - nikt nie powie dwukrotnemu złotemu medaliście olimpijskiemu, że "musisz nabrać doświadczenia". Lopez zdaje się tego nie dostrzegać, albo uważa, że doświadczenie nie będzie miało w sobotnią noc w Las Vegas większego znaczenia. “Jestem jednym z tych, którzy są po prostu inni niż wszyscy. Zawsze mam przewagę, we wszystkim co robię, ale to wynik osiemnastu lat ciężkiej pracy i poświęcenia” - przypomina Lopez dla którego - oprócz Boga - jest w życiu tylko jedna wyrocznia: ojciec i trener, Teofimo Senior.
Jeśli komuś przeszkadza pewność siebie chłopaka z Brooklynu, nie powinien nigdy rozmawiać z jego ojcem. Teofimo Senior ogłosił światu, że syn będzie najlepszy na świecie, kiedy Teofimo miał piętnaście lat... i przepowiednia się spełniła. Kiedy - to wersja seniora - Łomaczenko odmówił podania mu ręki w grudniu 2018 roku w MSG, jego syn był jeszcze tylko mało znanym prospektem, z dorobkiem tylko dziesięciu zwycięstw. Senior, podobno potraktowany pogardliwym uśmiechem, wpadł we wściekłość. “Mój syn cię znokautuje, on ciebie zabije. Przejmujemy ten show”.
Andrzej Kostyra: Walka Łomaczenko – Lopez fascynuje bokserski świat
Od zapowiedzi ojca do zorganizowanie pojedynku o cztery pasy mistrza świata jest daleko droga. Podobnie jak przekonanie promotora, że taka walka ma sens. Bob Arum, który promuje obu pięściarzy, nie byłem fanem tego pomysłu dwa lata temu, ale w końcu poddał się naciskowi Lopezów. “W którymś momencie ustąpiłem Lopezom z drogi, bo Teofimo i jego ojciec wierzą w to, że gdyby gdyby zrobić walkę z Tysonem Furym, to też by ją wygrał. Uważałem, że to za wcześnie na Łomaczenkę, że nie ma się gdzie spieszyć, ale w końcu odpuściłem” - tłumaczył Arum. Walczenie o pas i ewentualna porażka w wieku 23 lat nie musi być oczywiście końcem kariery. 24-letni Ray Leonard przegrał z Roberto Duranem, ale pomścił to pół roku później: 23-letni Canelo Alvarez nie istniał w walce z Floydem Mayweatherem w 2013 roku, ale od tego czasu nie przegrał walki, zdobywając pasy w trzech kategoriach wagowych.
Druga strona medalu: 23-letni Fernando Vargas przegrał po brutalnym nokaucie w 12. rundzie unifikacyjną walkę z Tito Trinidadem i już nigdy do zapowiadanej świetności nie wrócił. W tej walce jest też mały “polski element”. “Nie chciałem tego pojedynku, jest teraz niepotrzebny i dlatego przestałem być trenerem Fernando” - mówił mi przed pojedynkiem, w kawiarni kasyna “Mandalay Bay” długoletni trener Tomka Adamka, Roger Bloodworth. Każdy z wymienionych miał jednak za sobą kilka znaczących zwycięstw, a Teofimo tylko wspomniane wcześniej nad Commey’em. “Dokładnie to wszyscy będą chcieli zobaczyć - wiemy co potrafi zrobić Loma, ale nikt jeszcze nie wie co ja potrafię. Jestem oceniany jako ktoś, kto ma cios i niewiele więcej, ale nie mogę się doczekać, żeby wam pokazać co umiem”. Czekamy!
Przejdź na Polsatsport.pl