Mateusz Gamrot zabrał głos po debiucie w UFC
W nocy z sobotę na niedzielę Mateusz Gamrot stoczył debiutancką walkę w UFC, ulegając Guramowi Kutateladze. Po wszystkim Gruzin przyznał, że to właśnie Polak zasłużył na wygraną, a sam "Gamer" w dobrym nastroju skomentował decyzję sędziów, zapewniając, że "nie ma załamywania się".
Sędziowie niejednogłośnie wskazali zwycięstwo Kutateladze. I o ile byli całkowicie zgodni w kwestii punktacji w drugiej i trzeciej rundzie, to w pierwszej z nich różnili się w ocenie. Tam dwóch arbitrów przydzieliło Gamrotowi "9", a tylko jeden "10".
"Gamer" żartobliwie skomentował to w mediach społecznościowych, twierdząc, że jego wygraną widzi "cały świat oprócz dwóch sędziów".
"Miło, że bonus chociaż jest" - dodał.
Bo to właśnie walka Polaka i Gruzina oceniona została jako najlepszy pojedynek całej gali w Abu Zabi. Obaj fighterzy uhonorowani zostali za to nagrodą w wysokości 50 tysięcy dolarów.
Zobacz także: UFC z udziałem Mateusza Gamrota. Wyniki i skróty walk (WIDEO)
- I co? Walka wieczoru! - cieszył się Borys Mańkowski, który razem z Gamrotem komentował wydarzenie już na spokojnie w pokoju hotelowym.
- I Guram się przyznał, czyli oni też wiedzą - stwierdził bohater walki, nawiązując do słów rywala który przyznał, że to Polak bardziej zasłużył na wygraną.
- Szacun dla niego, szacun dla UFC, że doceniło tę walkę - mówili uczestnicy nagrania.
A sam "Gamer" tryskający dobrym humorem zapewnił, że decyzja sędziów nie wpłynie na jego motywację.
- Dwa kroki w tył, pięć do przodu, nie ma załamywania się! - podsumował.
Dla niepokonanego dotąd w zawodowym MMA Gamrota była to trzecia walka w ciągu niewiele ponad trzech miesięcy. W swoich ostatnich bojach "Gamer" okazywał się lepszy od Normana Parke'a i Mariana Ziółkowskiego. Tym razem Polak musiał uznać wyższość rywala, notując na swoim koncie pierwszą porażkę.
Przejdź na Polsatsport.pl