PKO BP Ekstraklasa: Jagiellonia Białystok pokonała Lecha Poznań
Jedyny polski klub w fazie grupowej Ligi Europy - Lech Poznań przegrał w 7. kolejce PKO BP Ekstraklasa. Poznaniacy ulegli w Białymstoku Jagiellonii 1:2.
Jagiellonia utrzymała w sobotę dobrą statystykę meczów z Lechem u siebie, bo nie przegrała z nim w Białymstoku od dziesięciu spotkań. Do tego po raz pierwszy w tym sezonie wygrała na własnym stadionie.
Spotkanie w pierwszej połowie było żywe i ciekawe, a od mocnego uderzenia rozpoczęli je gospodarze. Jagiellonia od razu zaatakowała i bardzo wysoko starała się odbierać piłkę Lechowi. W taki sposób doprowadziła do rzutu rożnego, którego na gola zamienił Taras Romanczuk. Był to dwusetny mecz kapitana białostoczan w barwach Jagiellonii w ekstraklasie. Dośrodkowywał Hiszpan Fernan Lopez, debiutujący w tym meczu w białostockim zespole (nie licząc meczów w rezerwach).
Lech utrzymywał się przy piłce; w 9. min. padło wyrównanie, ale Jakub Kamiński był na minimalnym spalonym, co pokazał dopiero VAR. Ciekawych akcji nie brakowało pod obiema bramkami. W 14. min. były gracz Lecha Maciej Makuszewski minimalnie przestrzelił z pola karnego, piłkę zagrał mu Romanczuk. W odpowiedzi zza "szesnastki" przestrzelił Tymoteusz Puchacz.
Jagiellonia momentami broniła się głęboko na swojej połowie, ale robiła to skutecznie, do tego utrudniając grę środkowym pomocnikom Lecha. W 32. min. niewiele do dobrej sytuacji zabrakło Mikaelowi Ishakowi, ale Romanczuk zdołał przeciąć w polu karnym podanie od Kamińskiego. W 43. min. - wyróżniający się w tym meczu kapitan zespołu gospodarzy był bliski zdobycia drugiego gola; jego strzał lewą nogą naprawdę blisko minął prawy słupek bramki poznaniaków.
Zobacz także: Łukasz Piszczek doznał kontuzji oka! Musiał opuścić boisko na początku meczu z Hoffenheim
Druga połowa stała na trochę słabszym poziomie. Dominował w niej Lech, który utrzymywał się przy piłce i atakował skrzydłami, ale Jagiellonia nadal skutecznie powstrzymywała te ataki, czasami blokując strzały już we własnym polu karnym. Do zejścia z boiska aktywny w zespole gości był Puchacz. Mało widoczny w grze Ramirez w 50. min uderzał z rzutu wolnego z ok. 20 metrów, ale Steinbors nie dał się zaskoczyć.
Białostoczanie liczyli na kontry. W 65. min. taką udało im się stworzyć, ale w akcji "trzech na dwóch" strzał Tomasa Prikryla z łatwością obronił Filip Bednarek. Jednak trzy minuty później gospodarze podwyższyli wynik. Również po kontrze, Jesus Imaz wyłożył piłkę Makuszewskiemu, który w polu karnym gości wyprzedził stoperów Lecha i zdobył gola.
Scenariusz meczu nie uległ zmianie - nadal atakowali poznaniacy i nadal czynili to bezskutecznie. W 79. min. w dość niegroźnej sytuacji Bodvar Bodvarsson - wybijając piłkę - zaczepił we własnym polu karnym o stopę Pedro Tiby i sędzia po konsultacji VAR wskazał na rzut karny. Kontaktową bramkę zdobył Jakub Moder. Dwie minuty później Steinbors efektownie obronił strzał głową Tiby. Jagiellonia już wyłącznie się broniła, na boisko wszedł trzeci środkowy obrońca Błażej Augustyn i wygraną udało jej się utrzymać.
Jagiellonia Białystok - Lech Poznań 2:1 (1:0)
Bramki: Taras Romanczuk (2'-głową), Maciej Makuszewski (68') - Jakub Moder (82'-karny)
Jagiellonia: Pavels Steinbors – Paweł Olszewski, Bogdan Tiru, Ivan Runje, Bodvar Bodvarsson, Maciej Makuszewski (70' Przemysław Mystkowski), Taras Romanczuk, Martin Pospisil, Fernan Lopez (46' Fedor Cernych), Tomas Prikryl (70' Kristopher Twardek), Jesus Imaz (89' Błażej Augustyn)
Lech: Filip Bednarek - Alan Czerwiński, Tomasz Dejewski, Vasyl Kravets, Lubomir Satka, Tymoteusz Puchacz (62' Michał Skóraś), Jakub Kamiński (77' Nika Kacharava), Pedro Tiba, Jakub Moder, Dani Ramirez (77' Filip Marchwiński), Mikael Ishak
Żółte kartki: Ivan Runje, Pavels Steinbors - Tymoteusz Puchacz, Jakub Kamiński
Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork). Mecz bez udziału publiczności.
Przejdź na Polsatsport.pl