Sceptyczne podejście Apoloniusza Tajnera do propozycji FIS
Międzynarodowa Federacja Narciarska zaproponowała organizację lotów czarterowych na konkursy w odległe miejsca świata. Prezes PZN Apoloniusz Tajner krytycznie podchodzi do tego pomysłu.
Kolejna edycja Pucharu Świata w skokach narciarskich rozpoczyna się już za miesiąc. Niestety nadal pozostaje wiele niewiadomych. Pod znakiem zapytania stoją m.in. kwestie logistyczne. Międzynarodowa Federacja Narciarska rozważa organizację lotów czarterowych do miejsc odległych, gdzie odbywać się będą konkursy. Federacja wymaga jednak podania listy pasażerów z dużym wyprzedzeniem. Z tego powodu do Kuusamo reprezentacja Polski uda się samochodami i promem.
"Trochę obawiamy się wysłać zawodników do Niżnego Tagiłu. Być może poleci tam ograniczona liczba kadrowiczów, bez najlepszych reprezentantów kraju. Chcemy uczestniczyć w tej imprezie, ale być może w niepełnym składzie" - powiedział Apoloniusz Tajner w rozmowie ze skijumping.pl
To od organizatorów ma zależeć, czy na miejscu skoczkowie będą poddawani testom na koronawirusa. W Wiśle nie zostaną one przeprowadzone. Zdaniem prezesa PZN wykonanie badań może okazać się problematyczne.
"Jeśli okaże się, że ktoś przed wylotem z Rosji, gdzie też ma być badanie, ma pozytywny wynik, wówczas czeka go dwutygodniowa kwarantanna. Jak wróci do domu? Pewnie koleją transsyberyjską. Taki zawodnik ma sezon z głowy. To mocno niejasny aspekt, przez który będzie trzeba unikać potencjalnych problemów" - skomentował.
Przejdź na Polsatsport.pl