Liga Mistrzów: PSG pokonało Basaksehir. Świetny występ Moise Keana
Paris Saint-Germain wygrało 2:0 z tureckim Basaksehirem po wyśmienitym występie Moise Keana. Włoski napastnik strzelił dwa gole w drugiej połowie spotkania. Tym samym drużyna Thomasa Tuchela powraca do walki o awans zmazując słaby obraz gry po pierwszym meczu z Manchesterem United.
W jednym z pierwszych środowych spotkań 2. kolejki Ligi Mistrzów na stadionie im. Fatiha Terima mierzyły się drużyny Istanbulu Basaksehir i finalisty ubiegłorocznych rozgrywek - Paris Saint-Germain. Obie drużyny trafiły do bardzo silnej grupy z Manchesterem United i RB Lipsk, więc każdy zdobyty punkt mógł być tym na wagę awansu.
ZOBACZ TAKŻE: Cristiano Ronaldo nie zagra przeciwko Barcelonie
Skazywani na pożarcie gospodarze nie zamierzali odpuszczać żadnej piłki, czego na własnej skórze, a konkretnie stopie doświadczył Layvin Kurzawa. Obrońca PSG na samym początku został nadepnięty przez Enzo Crivelliego. Włoski napastnik został ukarany żółtą kartką i musiał się pilnować do końca spotkania. Pierwszą groźną okazję w 7. minucie stworzył Kylian Mbappe, który lewym skrzydłem wyminął kilku zawodników Basaksehiru i posłał mocny strzał w kierunku przeciwnej bramki. Na wysokości zadania stanął jednak golkiper gospodarzy - Mert Gunok. Piłkarze tureckiego zespołu nie pozostali dłużni. W 15. minucie swoją szansę po kontrze miał Edin Visca, ale jego strzał z dystansu nieznacznie minął bramkę Keylora Navasa. Pięć minut później kibice gości mogli czuć duże zaniepokojenie, ponieważ za boczną linią lekarze opatrywali Neymara. Lider PSG narzekał na uraz uda, ale zostały szybko opatrzony i wrócił do gry. Niestety kontuzja okazała się zbyt poważna, aby kontynuować mecz i po kilku minutach Brazylijczyk został zmieniony przez Pablo Sarabię.
Wykluczenie jednego z najlepszych piłkarzy paryskiego zespołu i coraz odważniejsze poczynania ofensywne Basaksehiru sprawiły, że szanse gospodarzy na korzystny wynik rosły z każdą minutą. Brak Neymara nie oznaczał jednak, że ofensywa paryżan kompletnie zniknęła. Niebezpieczeństwo pod bramką Gunoka stwarzali Angel Di Maria i Mbappe, ale żaden z nich nie zdołał wykorzystać swojej okazji. Z drugiej strony prym wciąż wiódł Visca, który nękał Navasa strzałami z dystansu. Mimo wielu okazji żadna ze stron nie otworzyła wyniku spotkania i oba zespoły schodziły na przerwę z poczuciem niedosytu.
Już sam początek drugiej połowy golem mógł rozpocząć Pablo Sarabia. Hiszpan znalazł się w wyśmienitej sytuacji po prostopadłym podaniu Kyliana Mbappe, ale posłał piłkę tuż nad poprzeczką. Z drugiej strony w ciągłej ofensywie był nadal Edin Visca, który w 57. minucie zdecydował się na indywidualne rozegranie akcji i zakończenie jej strzałem. Dobrą formę pokazał Keylor Navas, który wybronił piłkę posłaną przez Bośniaka. Brak bramek mógł frustrować oba zespoły, ale w 64. minucie swój kunszt pokazał Kylian Mbappe. Młody Francuz posłał dokładne dośrodkowanie w kierunku pola karnego, gdzie najlepiej odnalazł się Moise Kean. Włoski napastnik wykorzystał swoją szansę i tym samym Paris Saint-Germain prowadziło w tym spotkaniu 1:0.
ZOBACZ TAKŻE: Konflikt w szatni Realu Madryt? „On gra przeciwko nam!” (WIDEO)
Trener Okan Buruk musiał zareagować i dwie minuty po stracie bramki na boisku za Mehmeta Topala pojawił się Demba Ba. Tuż po wejściu rosły napastnik mógł wykorzystać podanie posłane przez Edina Viscę, ale Nigeryjczyka powstrzymali obrońcy PSG. W 71. minucie szanse strzelenia bramki miał nie Demba Ba, a Deniz Turuc. Turecki pomocnik oddał ładny strzał, ale jak zwykle czujny był Keylor Navas. Tymczasem kilka minut później dobijający cios oddał ponownie Moise Kean. Włoch popisał się pięknym przyjęciem i oddał strzał z bliska nie pozostawiając żadnych szans Mertowi Gunokowi. Tym razem piłkarze Basaksehiru byli bezradni, a Paris Saint-Germain prowadziło już 2:0. Paryżanie dominowali aż do końca meczu. Trener Okan Buruk ponownie zdecydował się na zmiany w reakcji na bramkę, ale wejście Giuliano i Danijela Aleksicia nie odmieniło oblicza spotkania. Na zmiany zdecydował się również Thomas Tuchel wprowadzając na plac gry Mitchela Bakkera i Idrissę Gueye, ale mimo kilku okazji PSG, w tym spotkaniu nic już nie miało prawa się zdarzyć. Sędzia doliczył jeszcze cztery minuty do regulaminowego czasu gry, po których piłkarze z Paryża mogli być już pewni trzech cennych punktów wywiezionych z Turcji. Tym samym, mimo ambitnej i walecznej gry Basaksehiru, piłkarze z Istambułu muszą uznać wyższość rywala i poszukać swojej szansy na punkty w najbliższym spotkaniu z Manchesterem United.
Istanbul Basaksehir - Paris Saint-Germain 0:2 (0:0)
Bramki: Moise Kean (64, 79)
Sędzia: Andreas Ekberg (Szwecja)
Przejdź na Polsatsport.pl
