Magdalena Stysiak: Nie czuję się liderką
Polska atakująca Magdalena Stysiak podbija włoskie parkiety w ekipie Savino Del Bene Scandicci, z którą plasuje się na pozycji wicelidera tabeli. Siatkarka bryluje na boisku, raz za razem popisując się imponującymi zdobyczami punktowymi, jednak jak przyznała w magazynie #7 strefa, nie czuje się liderką zespołu.
Drużyna ze Scandicci rozegrała w tym sezonie już siedem spotkań, z pięciu z nich wychodząc obronną ręką. Stysiak w każdym meczu jest mocnym punktem swojej ekipy, a w ostatnim „polskim starciu” przeciwko ekipie Malwiny Smarzek-Godek - Igor Gorgonzola Novara zdobyła aż 33 punkty!
- Skupiam się na własnej pracy, aby być coraz lepszą zawodniczką. Dostawać 60-100 piłek co mecz to wyzwanie, ale bardzo się cieszę, że dziewczyny wierzą we mnie i taki ciężar spoczywa na moich barkach. To dodaje siły – mówiła polska atakująca, podkreślając, że nie czuje się liderką.
- Uważam, że w naszym zespole nie ma liderki, wszystkie gramy fajną siatkówkę i wszystkie się dopełniamy – przyznała.
ZOBACZ TAKŻE: Smarzek-Godek lepsza od Stysiak w "polskim" meczu
19-letnia zawodniczka poruszyła temat rozgrywek w dobie pandemii, przekonując, że „system włoski” sprawdza się dobrze. To, jak funkcjonują ekipy Serie A1 opisywała ostatnio Joanna Wołosz. W momencie, kiedy w drużynie zostanie wykryte zakażenie u nie więcej niż trzech zawodniczek, reszta zespołu może trenować i rozgrywać mecze.
- To działa. Z tego, co mi wiadomo, trzy-cztery drużyny miały styczność z koronawirusem, ale tylko dwie były na kwarantannie. Jest różnica w porównaniu do polskiej ligi, kiedy widzę, co dzieje się z Chemikiem Police czy Radomką. To smutne, bo dziewczyny chcą grać, a niestety nie mogą. Uważam, że nasze rozwiązanie jest dużo lepsze i daje nam siłę do grania – oceniła Stysiak.
Przejdź na Polsatsport.pl