Jan Błachowicz po ogłoszeniu walki z Israelem Adesanyą: Wyślę go z powrotem do kategorii średniej
Jan Błachowicz po ogłoszeniu walki z Israelem Adesanyą
UFC 253: Jan Błachowicz - Dominick Reyes. Skrót walki
Przed nami prawdziwa super walka! Jan Błachowicz (27-9, 8 KO, 9 SUB) zmierzy się z Israelem Adesanyą (20-0, 15 KO) w pierwszej obronie pasa mistrzowskiego wagi półciężkiej UFC. Informację o starciu potwierdził Dana White podczas wywiadu po gali UFC Vegas 12. Co o swoim najbliższym przeciwniku sądzi Błachowicz i kiedy wejdzie z nim do klatki?
Czas na kolejną walkę z udziałem polskiego mistrza UFC! W ostatnim pojedynku w amerykańskiej organizacji Błachowicz zdobył pas mistrzowski kategorii półciężkiej podczas wrześniowej gali UFC 253. Jego rywalem był Dominick Reyes, którego pokonał przez nokaut w drugiej rundzie. Długo spekulowało się na temat najbliższego rywala Polaka, ale całą tajemnicę odkrył szef UFC - Dana White podczas wywiadu po gali UFC Vegas 12. Przeciwnikiem Błachowicza ma być Adesanya - mistrz kategorii średniej organizacji UFC. Co o swoim najbliższym rywalu sądzi „Cieszyński Książe”.
- Spoko. Jestem na tak, tylko jeśli Israelowi Adesanyi będzie pasował termin. Ja szybciej niż w marcu do klatki nie wejdę. Wszystko jest po jego stronie, czy chce tyle czekać, czy nie. Nic jeszcze nie jest podpisane. Żaden kontrakt jeszcze nie przyszedł na maila - powiedział Błachowicz w rozmowie z Dominikiem Durniatem.
Mistrz wagi półciężkiej deklaruje, że walka mogłaby się odbyć w marcu, ale z pewnością polscy kibice chcieliby ujrzeć Błachowicza w oktagonie nieco wcześniej. Czy istnieje taka szansa?
- Za tym stoi bardzo wiele rzeczy. Nie jest tajemnicą, że w grudniu zostanę ojcem. Nie wiem jeszcze jak się w tym odnajdę, jak sobie poradzę i czy będę potrafił się wyspać i czy zdołam to wszystko pogodzić. Wiadomo jaka jest sytuacja na świecie, a w Polsce szczególnie. Jest wiele czynników, które będą miały na to wpływ. Dla mnie najważniejszy będzie ten grudniowy. Wydaje mi się jednak, że będę potrzebował kilku tygodni żeby oswoić się z nową sytuacją i jak już to zrobię to dogramy sobie schemat działania. Poukładam treningi z byciem rodzicem i będę mógł śmiało trenować na sto procent, a nie na pół gwizdka. Marcowy termin oceniam jako jedyny realny - wytłumaczył Błachowicz.
Wśród potencjalnych rywali zawodnika z Cieszyna wymieniano wiele nazwisk, ale ostatecznie Błachowicz ma zmierzyć się z Adesanyą, który przechodzi z kategorii średniej. Czy polski fighter jest zadowolony z takiego zestawienia?
- Walka z Adesanyą bardzo mi pasuje. Po prostu wyślę go z powrotem do kategorii średniej. Mimo że to mega zawodnik, mega sportowiec i mistrz wagi średniej, to i tak odbiłby się od ściany i wrócił tam z powrotem. Zobaczymy jak się to wszystko rozwinie, ale nadal sądzę, że najbardziej realny pojedynek to będzie zwycięzca walki Teixeira - Santos i to będzie mój kolejny rywal, ale czekamy na rozwój sytuacji - dodał Polak.
Dużą uwagę przykuwa także narracja tego pojedynku. Walka Błachowicza i Adesanyi jest promowana głównie jako przejście Nigeryjczyka do wyższej kategorii wagowej, a nie walka mistrza wagi półciężkiej. Sam Adesanya także podkreśla, że czeka już na walkę z Jonem Jonesem, zrzucając nieco Błachowicza na dalszy plan. Polak jednak nie wygląda na zbyt przejętego tą sytuacją i chce zrobić swoje w oktagonie.
- Po raz kolejny pokrzyżuję plany organizatorom UFC. Nie widzę tu żadnego problemu. Zdaję sobie sprawę, że Adesanya jest popularniejszy, ma może więcej followersów na Instagramie i to jego wielki sukces. Ja widzę ten scenariusz tak: Adesanya przegrywa ze mną, Jon Jones przegrywa z Miocicem i jest walka przegranych w jakiej sobie wymyślą kategorii. Tyle w temacie - krótko odpowiedział Błachowicz.
Adesanya jest znany z trash-talku, który umiejętnie wykorzystuje aby podgrzać atmosferę przed walką. Czy Błachowicz będzie odpowiadał na zaczepki Nigeryjczyka?
- Na pewno będziemy kontrować. Skupimy się na tym, ale na razie zobaczymy co się wydarzy. Nie myślimy o tym temacie - zakończył polski mistrz.
Na początku 2021 roku UFC powraca z reality show „The Ultimate Fighter”, w którym profesjonalni zawodnicy amerykańskiej federacji zostają trenerami fighterów, którzy chcą dostać angaż w UFC. Czy Błachowicz jest zainteresowany posadą trenera w jednej z drużyn?
- Wszystko zależy od tego jakby to wyglądało czasowo i „kasowo”. Niedługo znajdę się w nowej sytuacji w życiu. Będę musiał temu podporządkować swój czas. Dla mnie najważniejszy jest trening i sama walka. Bycie trenerem to też fajna przygoda, ale musiałbym to podogrywać wszystko i byłoby to trudne do ogarnięcia. Gdybym wziął ze sobą narzeczoną, dziecko i psy do Stanów Zjednoczonych to jestem na tak. To wiąże się z przeprowadzką, ale i zmianą klubu i sparing-partnerów. Tutaj też nie chciałbym tego robić, a całego teamu nie wezmę. To byłoby niewykonalne - powiedział Błachowicz.
Przejdź na Polsatsport.pl