Grzegorz Bociek: COVID zniszczył kilka osób. Mnie też
W poniedziałek siatkarze Aluronu CMC Warty Zawiercie zagrają z Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle w 11. kolejce PlusLigi. Będzie to ich pierwsze spotkanie po 24 dniach przerwy spowodowanej ogniskiem zakażeń koronawirusem. Atakujący ekipy z Zawiercia, Grzegorz Bociek opowiedział o tym, jak wygląda przygotowanie fizyczne drużyny po przymusowej przerwie.
- Spędziliśmy dużo czasu w domach. Treningi w domu nie były takie jak w hali. Dużo osób nie mogło trenować, bo jednak koronawirus ich zniszczył, tak samo jak mnie. Zacząłem trenować tak naprawdę od czwartku, to tylko parę dni i zaraz mecz, więc ten poziom na pewno nie będzie taki, jaki był podczas meczu z Radomiem - przyznał.
ZOBACZ TAKŻE: PlusLiga: Siatkarze Stali Nysa znów trenują. Jeszcze nie w komplecie
- Chcemy zagrać jak najlepiej, ciężko trenowaliśmy przez krótki okres. Jednak wiemy, że przez pięć dni nie da się zbudować czegoś, nad czym pracowaliśmy od początku sezonu. - podsumował intensywny okres treningowy Bociek.
Bociek podzielił się również refleksją na temat gry przy pustych trybunach.
- Bardzo brakuje nam siatkówki i czy byłby to inny przeciwnik, czy to ZAKSA… Ważne, żeby grać. Wszyscy chcą oglądać siatkówkę. Myślę, że będzie to totalnie inny mecz, bo bez kibiców. Publiczność robi naprawdę świetną atmosferę, gra się o wiele lepiej, czuć wsparcie i „power”. Ten mecz będzie bez takiej atmosfery, jaka powinna być. Będziemy chcieliśmy pokazać się jak najlepiej. Mimo tego, że krótko trenowaliśmy, damy z siebie sto procent - skwitował zawodnik Warty.
Cała rozmowa w załączonym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl