Tymoteusz Puchacz po meczu Lech Poznań - Standard Liege: Jestem zadowolony z tego, jak gramy w piłkę
- Druga połowa dobitnie pokazała, że w pełni kontrolowaliśmy ten mecz - mówił Tymoteusz Puchacz po spotkaniu ze Standardem Liege w Lidze Europy. Lech wygrał 3:1, a lewy obrońca "Kolejorza" zaliczył dwie asysty.
Paweł Ślęzak: Po akcji na 2:0 wykonałeś charakterystyczną cieszynkę. Czy było to inspirowane Conorem McGregorem?
Tymoteusz Puchacz: Nie, było to inspirowane momentem. Bardzo cieszyłem się, że wyszliśmy na dwubramkowe prowadzenie.
Może to jest dobra okazja, żeby to pociągnąć dalej i po strzelonych golach próbować czegoś takiego.
Może wymyślimy coś ciekawego. Jak byłem młodszy i strzelałem gole, to inspirowałem się napastnikami i wymyślałem różne cieszynki. Teraz nie mam tak często okazji, ale może jak dam asystę, to coś tam zatańczę.
ZOBACZ TAKŻE: Liga Europy: Lech Poznań - Standard Liege 3:1. Skrót meczu (WIDEO)
Dzisiaj zanotowałeś dwie asysty. Ze swojego indywidualnego występu możesz być zadowolony?
Przede wszystkim jestem zadowolony z tego, jak gramy w piłkę. Przyjechała tu dzisiaj drużyna wysoko notowana. My pokazaliśmy, że w pełni kontrolujemy ten mecz i druga połowa dobitnie to pokazała.
Po golu na 2:0 pojawiła się lekka dekoncentracja. Przysłuchiwałem się komentarzowi Jerzego Engela, który mówił, że nie powinniście taką dużą liczbą piłkarzy iść do przodu. Ale chyba to leży w waszej naturze, że nie do końca zabezpieczacie tyły i chcecie strzelić jak najwięcej goli.
Stracona bramka nie wynikała ze zbyt ofensywnej gry tylko ze straty. Musimy czegoś takiego się wystrzegać. W drugiej połowie atakowaliśmy dużą liczbą zawodników i piłka była cały czas przy nodze. Chcemy cały czas atakować i naciskać.
Całość w poniższym materiale wideo.