"Grosicki i Milik są zbyt ważni dla reprezentacji. Nie można ich pominąć"

Piłka nożna
"Grosicki i Milik są zbyt ważni dla reprezentacji. Nie można ich pominąć"
Fot. PAP
- Grosicki i Milik są zbyt ważni dla reprezentacji. Nie można ich pominąć - uważa Przemysław Iwańczyk.

- Takie mecze jak ten z Ukrainą są szansą dla tych, którzy nie grają w swoich klubach. Mam tu na myśli Arkadiusza Milika i Kamila Grosickiego, ponieważ są to zbyt ważni piłkarze dla reprezentacji, by ich pominąć - powiedział przed zgrupowaniem reprezentacji dziennikarz Polsatu Sport Przemysław Iwańczyk.

Mateusz Michałowski: Reprezentacja Polski zagra trzy mecze, w tym jeden towarzyski z Ukrainą. Czy to będzie szansa na debiuty i eksperymenty?

 

Przemysław Iwańczyk: Myślę, że to kolejna szansa dla trenera Jerzego Brzęczka, żeby każdy dostał swoje minuty, ale też jest to ostatni etap przygotowań przed eliminacjami do dużej imprezy i samymi Mistrzostwami Europy. Sądzę, że poprzednie zgrupowanie pokazało, że selekcjoner świetnie sobie poradził z rozdysponowaniem minut dla wszystkich graczy. Takie mecze jak ten z Ukrainą są szansą dla tych, którzy nie grają w swoich klubach. Mam tu na myśli Arkadiusza Milika i Kamila Grosickiego, ponieważ są to zbyt ważni piłkarze dla reprezentacji, by ich pominąć. Mówiąc o debiutach mamy tu na myśli Jakuba Kamińskiego (Niestety wypadł z powodu kontuzji przyp. red.).

 

 

Po bardzo dobrym październikowym zgrupowaniu to my jesteśmy liderami grupy w Lidze Narodów i jesteśmy zależni sami od siebie. Czy nasza reprezentacja ma szansę awansować do Final Four?

 

Wyżej od gry w Final Four cenie sobie sam fakt uczestnictwa w najwyższej dywizji Lidze Narodów i utrzymanie. Proszę zauważyć, że poza mistrzostwami świata i Europy nie ma przeważnie okazji do walki z najlepszymi. Obecna grupa z Holandią i Włochami daje nam szansę częstych konfrontacji z wielkimi drużynami. Te ekipy mają aspiracje, by wygrywać turnieje i z pewnością będą w przyszłości uchodzić za faworytów, szczególnie patrząc na młodzież w kadrze Roberto Manciniego. Mimo wszystko uważam, że utrzymanie w najwyższej dywizji jest kluczowe.

 

Trener Brzęczek powołał czterech bramkarzy, podczas gdy do dyspozycji ma trzech napastników. Nie sądzisz, że powinien mieć w swojej kadrze więcej snajperów?

 

Myślę, że w Polsce mamy pozycje cztery i pięć w kontekście napastników. Jest Kamil Wilczek, który już przyjeżdżał na zgrupowania. Na swoją szansę czeka też Artur Sobiech, o którym często wspomina Tomasz Hajto. Tutaj mamy spory wybór. Lewandowski zdrowy i bez kartek nie odpuści swojego miejsca na boisku. Chyba, że zdecydowanie wygrywamy i dajemy mu okazje, by otrzymał owacje na stojąco. Ogólnie mamy problem z napastnikami w polskiej lidze, ponieważ tutaj kluczowe role odgrywają Mikael Ishak oraz Thomas Pekhart, czyli obcokrajowcy. Na innych pozycjach jest lepiej. Mamy problem bogactwa w środku pola oraz od niedawna w obronie. Wśród napastników jest wyraźna hierarchia, w której rządzi Lewandowski.

 

Cała rozmowa w załączonym materiale wideo. 

Mateusz Michałowski, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie