Ponad 50 krajowych federacji bokserskich bez prawa głosu w wyborach szefa AIBA
W zbliżających się wyborach prezesa Międzynarodowej Federacji Boksu Amatorskiego (AIBA) prawo głosu będą miały 143 z 200 narodowych federacji. W większości przypadków odebranie możliwości głosowania jest efektem nieopłaconych składek.
Już w ubiegłym roku z funkcji prezesa AIBA zrezygnował Gafur Rachimow - kontrowersyjny uzbecki biznesmen, który podejrzewany jest o związki ze zorganizowaną przestępczością. O schedę po nim ubiega się siedmiu kandydatów. Z Europy uprawnionych do głosowania jest 90 proc. federacji. W przypadku Afryki odsetek ten wynosi 68 proc., a z kontynentów amerykańskich tylko 49.
ZOBACZ TAKŻE: Boks olimpijski jest bardzo ważnym elementem tego projektu
AIBA od dłuższego czasu jest w sporze z Międzynarodowym Komitetem Olimpijskim. MKOl m.in. prowadzi dochodzenie w sprawie finansów (dług AIBA szacuje się na ok. 30 mln dolarów), etyki i zarządzania AIBA, wcześniej krytykował też system doboru arbitrów i sposobu oceniania walk, a także stosunek do walki z dopingiem w sporcie. W efekcie AIBA jest zawieszona w prawach członka olimpijskiej centrali. Boks pozostał jednak w programie przyszłorocznych igrzysk w Tokio.
Wybory, które odbędą się w formie internetowej, zaplanowano na 12 grudnia.