To dlatego Robert Lewandowski nie dostanie "Złotej Piłki"?
Nie można się dziwić, że „France Football” nie przeprowadził w 2020 roku plebiscytu „Złotej Piłki”. Planowali finał tego wydarzenia na wieży Eiffla. Zabrakło funduszy w dobie pandemii koronawirusa, aby trofeum trafiło w ręce Roberta Lewandowskiego. Legendarny tygodnik ma tak duże problemy finansowe, że może zostać dodatkiem do dziennika „L'Equipe”!
Temat przyszłości „France Football” dla mnie jest... bardzo osobisty. Przyjechałem do Francji w sierpniu 1957 roku i od razu stałem się pasjonatem dziennikarstwa sportowego. Jako nastolatek wręcz marzyłem o tym zawodzie. Nie było dnia, żeby nie sięgnął po „L'Equipe”. Mieszkając w pobliżu St. Etienne – tam osiedlili się dziadkowie, emigranci z 1923 roku.
Wtedy ostatni pociąg z Paryża do centralnej Francji ruszał o 23.50 z kuszetkami i... egzemplarzami sportowego dziennika – o 9.30 był w St. Etienne. Mieszkałem na przedmieściach tej metropolii – w 30-tysięcznym Firminy (nota bene teraz to epicentrum koronawirusa we Francji!). Kosztem spóźnienia się na lekcję czekałem w księgarni, do której sportowy dziennik docierał około 11.00. Nie mogłem nie spędzić dnia z moją ulubioną lekturą! Z kolei we wtorek byłem podwójnie uradowany, bo do księgarni obok „L'Equipe” trafiła też tygodnik „France Football”, w którym pasjonowałem się gwiazdkami dla zawodników (interesowało mnie szczególnie, jak wypadli piłkarze polskiego pochodzenia, jak Kopaszewski, czy Wiśniewski). W tamtych latach aż 8 procent nazwisk zawodników we francuskim futbolu miało polskie brzmienie – to byli piłkarze wywodzący się z rodzin emigrantów z Polski. W latach 70-tych i 80-tych spełniło się moje marzenie – pracowałem jako drukarz i profesor sztuki drukarskiej, ale dane mi było współpracować i z „L'Equipe”, i z „France Football”. Znajomość polskiej piłki to był mój atut.
Niedawno – z wielkim żalem! - dowiedziałem się, że „France Football” zniknie z mapy wydawniczej Francji w dotychczasowej postaci. Z trudem wiąże koniec z końcem. Obecny nakład to 40 tysięcy egzemplarzy. W najlepszych czasach przekraczał 200 tysięcy! Ba, „France Football” był tak popularny, że ukazywał się nawet dwa razy w tygodniu – tak było w latach 1974-82 i w latach 1997-2013! Redakcja ma renomę, gdyż nie tylko promowała futbol francuski, ale często zajmowała się futbolem europejskim i światowym. Legendarny dziennikarz „FF” Gabriel Hanot w 1956 roku wymyślił formułę plebiscytu na najlepszego piłkarza Europy - „Ballon d'Or”, „Złotą Piłkę”, która stała się niedoścignionym marzeniem kolejnych liderów polskiej piłki.
ZOBACZ TAKŻE: Ronaldo przekroczy kolejną granicę?
Kazimierz Deyna w tym plebiscycie był trzeci w 1974 roku, a Zbigniew Boniek również trzeci w 1982. Od 2007 roku „Ballon d'Or” był przyznany dla „Najlepszego piłkarza świata”. W tym plebiscycie Robert Lewandowski raz znalazł się tuż za podium (w 2015), a w 2019 roku wylądował na 8. miejscu. Jestem przekonany, że głosowanie w 2020 przyniosłoby triumf „Lewemu”! Pierwotny scenariusz ceremonii przewidywał fetę na Wieży Eiffla, która od 1889 roku jest symbolem Paryża.
„L'Equipe” z tego samego domu wydawniczego na razie ma stabilną sytuację, rozwijając choćby L'Equipe TV, którą wyróżniają ciekawe programy dyskusyjne, a także transmisje interesujących meczów (na dniach obejrzę live z Chorzowa – i spotkanie Polska – Holandia!). Wracając do „France Football” - pismo ma przetrwać jako dodatek do „L'Equipe”. Raz w miesiącu... Jako dawny drukarz czuję się wyjątkowo nieswojo... Chciałbym podkreślić, że Robert Lewandowski jest bardzo ceniony we Francji. „France Football” niedawno zamieścił wywiad z napastnikiem Bayernu Monachium – z okładką i kilkunastoma stronami o Polaku. „Buldożery Bayernu, a na ich czele RL9” - czytałem na łamach tego pisma na dniach. „France Football” od dziesiątków lat wyznaczał mi rytm tygodnia, a teraz to się zmieni, z czym naprawdę trudno się pogodzić.
Przejdź na Polsatsport.pl