Bartosz Bereszyński: W przerwie jedenastu zawodników nadawało się do zmiany
Reprezentacja Polski po słabym spotkaniu przegrała na wyjeździe z Włochami 0:2 w Lidze Narodów. Zespół Jerzego Brzęczka w każdym elemencie gry prezentował się gorzej od świetnie poczynających sobie gospodarzy - Po pierwszej połowie jedenastu zawodników nadawało się do zmiany. Weszliśmy w mecz bardzo słabo i tak praktycznie zostało do końca – przyznał po ostatnim gwizdku obrońca „Biało-Czerwonych” Bartosz Bereszyński.
Bożydar Iwanow: Wiele meczów widzieliśmy. Czasami zawodzi jeden, dwóch, trzech piłkarzy. Co się stało z wami niedzielnego wieczoru? Praktycznie o całej drużynie można powiedzieć, że nie stanęła na wysokości zadania.
Bartosz Bereszyński: Rzeczywiście tak było. Po pierwszej połowie jedenastu zawodników nadawało się do zmiany. Weszliśmy w mecz bardzo słabo i tak praktycznie zostało do końca. Pierwsze 45 minut do zapomnienia. Dostaliśmy kubeł zimnej wody. Graliśmy to, co Włosi chcieli, abyśmy prezentowali. W zasadzie nie stworzyliśmy sobie żadnej sytuacji. To idealnie podkreśla, jak to spotkanie wyglądało.
ZOBACZ TAKŻE: Liga Narodów: Polska bez szans! Koncert i pewna wygrana Włochów
Czy myślisz, że to starcie przerosło tych młodych piłkarzy? Przed meczem cieszyliśmy się, że do składu wszedł Kamil Jóźwiak, Sebastian Szymański i Jakub Moder. Zmiany po przerwie świadczyły natomiast o tym, że pierwsze 45 minut było fatalne w ich wykonaniu. Nie jest to chyba moment dla nich, aby grali w nawet w takich spotkaniach, jak z Włochami w eksperymentalnym składzie.
Wydaje mi się, że nie ma co tutaj mówić o personaliach. Jeśli trener Jerzy Brzęczek miałby możliwość dokonania jedenastu zmian – to pewnie tak by uczynił. W pierwszej połowie zarówno ja jak i inni bardziej doświadczeni reprezentanci nie potrafiliśmy pomóc młodszym zawodnikom. Cała drużyna zagrała poniżej oczekiwań. Wyglądało to bardzo źle. Cieszy nas jedynie fakt, że w środę przed nami kolejne spotkanie i musimy w nim zagrać zdecydowanie lepiej.
Cała rozmowa z Bartoszem Bereszyńskim w załączonym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl