Nietypowe miejsca gal boksu
Luksusowy jacht, pokład samolotu, plaża czy ogródek przed domem? A może jednak sale gimnastyczne, hale i stadiony? Boks to swoista akademia sportowych sztuk pięknych i jako taka zasługuje na piękną oprawę, która często wynika z wyjątkowych okoliczności przyrody.
Średniowieczny zamek w Gniewie ma ponad 700 lat. Zefirek historii wieje tu z każdego kąta. Historyczne bitwy a przede wszystkim sukcesy polskiego oręża mają natchnąć pięściarzy do epickich pojedynków podczas gali grupy Queensberry Poland 21 listopada. To wyjątkowe miejsce wpisuje się w dość bogatą tradycję organizowania wydarzeń pięściarskich w nietypowych miejscach.
Na początku XX wieku w Stanach Zjednoczonych, choć były już hale i stadiony, sporo gal organizowano na otwartych przestrzeniach. Budowano jednorazowe, drewniane trybuny, które mogły pomieścić nawet kilkadziesiąt tysięcy, siedzących na nieheblowanych deskach widzów. Absolutną gwiazdą był wówczas legendarny Jack Dempsey, któremu przychodziło bić się latem przy naprawdę wysokich temperaturach. Nie tylko jemu. W 1952 roku doszło do legendarnego starcia na stadionie Jankesów. Mistrz kategorii średniej, słynny Sugar Ray Robinson bił się o tytuł w wadze półciężkiej z Joeyem Maximem. Nad nowojorskim Bronxem słońce rozgrzało powietrze do 40 stopni. Na stadionie prawie 50 tys kibiców. Po 10 rundzie zmieniono sędziego ringowego, który nie był w stanie prowadzić walki. Wycieńczony Ray nie wyszedł do 14 rundy.
Z niespotykaną duchotą walczyli też Muhammad Ali z Joe Frazierem. Historyczne starcie odbyło się w stolicy Filipin Manili. W 1975 rok w hali, choć klimatyzowanej, było ok. 50 stopni. Rok wcześniej Ali wraz z Georgem Foremanem bili się w Kinszasie. "Thrilla In Manila" i "Rumble In The Jungle" odbyły się w jednych z najbardziej oryginalnych miejsc w historii boksu. W Kinszasie zresztą całkiem niedawno bohater zbliżającej się gali Polsat Boxing Night Michał Cieślak, bił się z Ilungą Makabu o pas WBC w wadze junior ciężkiej. Zadaszony ring był rozstawiony na osiedlowym placyku... A skoro można między blokami, to czemu nie na parkingu? Tak było w 1992 roku. W malowniczym, portugalskim regionie Algarve, na skraju pola golfowego w Almacil, Chris Eubank obronił pas WBO w wadze średniej po wygranej z Ronem Essetem. Problemem organizatorów gali "The Treat In The Heat", czyli "Uczty W Upale" była wysoka na 30 i szeroka na 8 metrów, kilkusetletnia pinia stojąca pośrodku parkingu. W nocy drzewo wycięto.
ZOBACZ TAKŻE: Francis Warren: Queensberry Polska i Polsat to będzie sukces
Zapewne gorąco od emocji było także podczas gali w Beverly Hills. W 2003 roku David Haye bił się w legendarnej siedzibie Playboya. Początkujący na zawodowstwie Hayemaker szedł do ringu przez imponujący ogród a jego walkę z pierwszego rzędu podziwiał sam Hugh Hefner... no i pewnie kilku znajomych króliczka.
A skoro wspomniałem ogród to Eddie Heran letnie gale swojej grupy zorganizował... we własnym ogrodzie przed rezydencją w Brentwood, Essex. Imprezy z cyklu Matchroom Fight Camp mogliśmy obserwować w tym roku. Największa gwiazda grupy Anthony Joshua w ogrodzie nie walczył a pasy wagi ciężkiej odzyskał w grudniu 2019 roku podczas gali we wpisanej na listę UNESCO zabytkowej wiosce Al- Diriyah, na obrzeżach Rijadu w Arabii Saudyjskiej. Na "Starcie na wydmach" czyli pojedynek Joshuy z Andym Ruizem Jr. od zera zbudowano obiekt na 15 tys. kibiców.
Uff. Dość już tych upałów. Chłodzimy klimat, bo wjeżdżamy do Polski. Kilkakrotnie miałem okazję relacjonować gale boksu organizowane w... hokejowej hali w Krynicy Zdroju. Zawodnicy, po wyjściu z szatni szybko się wychładzali, bo pod okładzinami było używane na co dzień przez hokeistów lodowisko. Triumfy święcili tam m. in. Paweł Kołodziej i bohater grudniowej gali Polsat Boxing Night Michał Syrowatka.
ZOBACZ TAKŻE: Przed galą Queensberry Polska w Gniewie. Kim jest Frank Warren?
Trzeba przyznać, że rodzimym promotorom nie brakuje fantazji. Grupa Babilon Promotion 10 razy zabierała zawodników i część kibiców... ponad 120 metrów pod ziemię. Do Kopalni Soli w Wieliczce. Wiele razy letnią stolicą boksu stawały się Międzyzdroje. Kiedyś w malowniczo położonym amfiteatrze w rejs parostatkiem wczasowiczów zabierał Krzysztof Krawczyk. Teraz sportową przygodę proponują pięściarze, choć aura potrafi spłatać dużego figla.
Dość wdzięczną na letnie fajerwerki bokserskie lokalizacją są rynki miejskie. Widzieliśmy m.in.: gale w Białymstoku czy Rzeszowie. Było też w polskiej historii wydarzenie zorganizowane na miejskim targowisku w Rudzie Śląskiej.
Wróćmy jeszcze do zamków. Sobotnia Bitwa o Gniew grupy Queensberry Poland to nie pierwsze wydarzenie w starych murach. W maju ubiegłego roku na przykład mecz boksu olimpijskiego Polska - Słowenia zorganizowano w renesansowym zamku w Pułtusku.
Trzeba przyznać, że niezmierzona jest fantazja promotorów, choć nie wszystkie pomysły jednak dało się zrealizować. Niektóre były tyleż genialne, co niemożliwe. Szalony był plan, aby Prince Naseem Hamed bronił tytułu wagi piórkowej WBO w Jemenie. Jemeński minister sportu oprowadził Hameda i promotora grupy Queensberry Franka Warrena po stolicy i wskazał miejsce, w którym miała powstać hala sportowa. Plan upadł, gdy rebelianci na południu kraju przypuścili atak rakietowy na rezydencję prezydenta. Planowane miejsce walki było oddalone o około półtora kilometra.
Muhammad Ali w 1969 roku dostał propozycję wręcz odlotową. Ring miał być ustawiony na... pokładzie samolotu Boeing a pokazowe walki z trzema rywalami odbyłyby się 10 tysięcy metrów nad poziomem Oceanu Atlantyckiego. Nie wyszło. No ale jak nie w powietrzu, to może na wodzie. Był plan, żeby Władimir Kliczko bronił swoich tytułów mistrza świata wagi ciężkiej na jakimś luksusowym jachcie u wybrzeży Ibizy, Marbelli lub Cannes. Bilety kosztowałyby milion dolarów każdy przy 200 zaproszonych gościach. No nie udało się, ale było to mimo wszystko bardziej prawdopodobne, niż zorganizowanie gali boksu na słynnych kortach Wimbledonu. A jest taka idea...
Przejdź na Polsatsport.pl