PKO BP Ekstraklasa: Pięć goli w Gdańsku! Lechia wygrała szalony mecz
W pierwszym piątkowym zaległym meczu 9. kolejki piłkarskiej ekstraklasy Lechia pokonała na własnym stadionie Śląsk 3:2 (0:1). Największy udział w triumfie gdańszczan miał brazylijski skrzydłowy Conrado, który zdobył bramkę i zaliczył dwie asysty. Wrocławianie ponieśli czwartą kolejną wyjazdową porażkę.
To spotkanie miało się pierwotnie odbyć 7 listopada, ale ze względu na zakażenia koronawirusem w zespole Lechii zostało przełożone. Piłkarze mieli jednak okazję rywalizować na nowej murawie, którą wymieniono pod koniec października.
Pierwsi bramce rywali zagrozili gospodarze, jednak w 6. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Rafała Pietrzaka obok słupka główkował Michał Nalepa.
W 17. minucie arbiter nie uznał gola dla Śląska (ręką zagrał Fabian Piasecki), ale trzy minuty później przyjezdni wygrywali 1:0.
⏱66' Tym razem Conrado zaliczył asystę, a piłkę do bramki skierował Flavio Paixao! ⚽ Obejmujemy prowadzenie! 🔥
— Lechia Gdańsk SA (@LechiaGdanskSA) November 20, 2020
Lechia – Śląsk 2⃣-1⃣ | #LGDŚLA pic.twitter.com/sOabFCs2Gn
W tej sytuacji świetnie w środku pola zachował się Mateusz Praszelik, który najpierw ograł Jarosława Kubickiego, następnie idealnie zagrał do Roberta Picha, a ten pokonał niepewnie interweniującego Zlatana Alomerovica. Uderzenie słowackiego skrzydłowego było silne, ale oddane też z ostrego kąta i zastępujący Dusana Kuciaka serbski golkiper powinien sobie z nim poradzić.
Do końca pierwszej połowy obie drużyny nie potrafiły już wypracować sobie dogodnych sytuacji.
Drugą odsłona dostarczyła zdecydowanie większych emocji. Gdańszczanie rozpoczęli ją ze sporym animuszem i w 56. minucie doprowadzili do wyrównania. Z prawej strony zacentrował Karol Fila, stoper wrocławian Mark Tamas źle odbił piłkę i z ośmiu metrów Conrado skierował ją do siatki.
Gospodarze poszli za ciosem, osiągnęli dość wyraźną przewagę i w 66. minucie drugą bramkę zdobył Flavio Paixao. Akcję zapoczątkował Kenny Saief, a asystę przy trafieniu portugalskiego napastnika zaliczył Conrado.
Wrocławianie nie zamierzali jednak uznać się za pokonanych i 79. minucie odrobili straty. Po zagraniu ręką Nalepy arbiter podyktował rzut wolny i rezerwowy Bartłomiej Pawłowski ładnym strzałem z 20. metrów wyrównał stan rywalizacji.
MAMY TO! 🔥 BRAWO DRUŻYNA 💚 pic.twitter.com/ofjWdWhqOe
— Lechia Gdańsk SA (@LechiaGdanskSA) November 20, 2020
Biało-zieloni szybko stonowali radość gości. Trzy minuty później z lewej flanki zacentrował Conrado, a inny zmiennik Łukasz Zwoliński odzyskał dla Lechii prowadzenie.
Podopieczni trenera Piotra Stokowca nie dali już odebrać sobie zwycięstwa. Tym samym jego zawodnicy kontynuują dobrą passę w rywalizacji ze Śląskiem – w dwóch ostatnich sezonach nie przegrali bowiem z nim żadnego z pięciu meczów, notując trzy remisy i dwa zwycięstwa.
Lechia Gdańsk - Śląsk Wrocław 3:2 (0:1)
Bramki: 0:1 Robert Pich (20), 1:1 Conrado (56), 2:1 Flavio Paixao (66), 2:2 Bartłomiej Pawłowski (79-wolny), 3:2 Łukasz Zwoliński (82).
Lechia Gdańsk: Zlatan Alomerovic - Karol Fila, Bartosz Kopacz, Michał Nalepa, Rafał Pietrzak - Jaroslav Mihalík (85. Omran Haydary), Jarosław Kubicki, Jakub Kałuziński (90+1. Kristers Tobers), Kenny Saief (69. Łukasz Zwoliński), Conrado (86. Mateusz Żukowski) - Flavio Paixao.
Śląsk Wrocław: Matus Putnocky - Piotr Celeban, Israel Puerto, Mark Tamas, Dino Stiglec - Robert Pich (77. Rafał Makowski), Krzysztof Mączyński, Waldemar Sobota (73. Maciej Pałaszewski), Mateusz Praszelik (77. Piotr Samiec-Talar), Marcel Zylla (66. Bartłomiej Pawłowski) - Fabian Piasecki (73. Erik Exposito).
Żółta kartka - Lechia Gdańsk: Bartosz Kopacz, Kenny Saief, Michał Nalepa. Śląsk Wrocław: Piotr Celeban.
Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce). Mecz bez udziału publiczności.
Przejdź na Polsatsport.pl