Francja w żałobie. Nie żyje legendarny „Kogut”, miał zaledwie 48 lat
Szok i niedowierzanie we Francji i całym światowym rugby. Największy w Europie sportowy dziennik, wydawany nad Sekwaną "L'Equipe", na czołówce swojego portalu zamieścił wielkie zdjęcie i krótki tytuł: „Dominici. Szok”. We wtorek, w wieku zaledwie 48 lat, odszedł Christophe Dominici, 67-krotny reprezentant Francji. Legenda światowego rugby. Wiele wskazuje na to, że popełnił samobójstwo.
Informację o nagłej śmierci 67-krotnego reprezentanta Francji podał jego były klub – paryski Stade Français.
Dominici był jedną z pomnikowych postaci francuskiego rugby. Mimo niepozornej postury, miał zaledwie 172 cm wzrostu i ważył 82 kg – w rugby to mikrus - był świetnym, cenionym i bardzo lubianym zawodnikiem. Aż trzy razy zagrał w rugbowym mundialu, czyli Rugby World Cup – trzeciej co do wielkości sportowej imprezie na Kuli Ziemskiej.
W ekipie „Kogutów” grał w Pucharze Świata w 1999 roku w Walii, w 2003 w Australii i 2007 we Francji. Do historii światowego rugby przeszedł jako autor jednego z trzech przyłożeń, jakie „Trójkolorowi” zaaplikowali Nowej Zelandii, w półfinale turnieju w 1999 roku.
„Koguty” pokonały wówczas All Blacks 43:31, mimo że zespół z Antypodów miał w składzie legendarnego, również już nieżyjącego Jonah Lomu (zmarł w 2015 roku). Zwycięstwo nad Nową Zelandią w tamtym meczu do dziś uchodzi za jedną z największych sensacji w historii światowego rugby. Lomu - niezapomniany gigant - zdobył w tym meczu dwa przyłożenia. Jedno z nich, mając na plecach czterech Trójkolorowych (Dominici był wśród nich). Ale to Francuzi byli sprytniejsi. I za każdym razem, gdy Nowa Zelandia zdobywała przyłożenie, odpowiadali swoim.
Dominici z Francuzami przegrał potem finał PŚ z Australią. Nową Zelandię pokonał za to jeszcze raz - w ćwierćfinale PŚ w 2007 roku. Z Trójkolorowymi cztery razy wygrywał też prestiżowy Puchar Sześciu Narodów. Ze Stade Français zdobył pięć tytułów mistrza Francji.
Wygląda na to, że Dominci popełnił samobójstwo. Jak donosi AFP były reprezentant Francji został znaleziony martwy we wtorek w parku Saint-Cloud pod Paryżem. Wcześniej wspiął się na dach opuszczonego, 20-metrowego budynku. Następnie skoczył. Śledztwo w celu ustalenia przyczyn śmierci wszczęła prokuratura w Nanterre (region paryski).
Francuski parlament na wieść o jego śmierci przerwał obrady. Wiadomość przekazał minister edukacji narodowej, młodzieży i sportu Jean-Michel Blanquer.
Mort de Christophe Dominici: l’émotion de Blanquer et des députés à l’Assemblée nationale pic.twitter.com/arGwOOKzua
— BFMTV (@BFMTV) November 24, 2020
Dominiciego żegna cały świat rugby
Everyone in Irish Rugby is thinking of our friends in @FranceRugby following the desperately sad news of Christophe Dominici's passing.
— Irish Rugby (@IrishRugby) November 24, 2020
We're thinking particularly of Christophe's family, friends and former team-mates at this sad time. May he rest in peace. 🇫🇷 pic.twitter.com/AiCMTqurm9
A legend of @FranceRugby and an all-time great of the game 🇫🇷
— World Rugby (@WorldRugby) November 24, 2020
Rest In Peace, Christophe Dominici 🙏 pic.twitter.com/ByVRkoA2mt
Some sad news to bring you.
— BBC Sport (@BBCSport) November 24, 2020
Ex-France rugby international Christophe Dominici has been found dead in tragic circumstances in a park.
Full story: https://t.co/JTbKHaFEU2 pic.twitter.com/tFBd8mDNXZ
All of our thoughts are with the family and friends of Christophe Dominici at this incredibly sad time.
— England Rugby (@EnglandRugby) November 24, 2020
A @FranceRugby legend. Rest in peace Christophe. pic.twitter.com/KXfxLaBg3h
Światowa Federacja Rugby (World Rugby) przypomina jego akcje z historycznego meczu z Nową Zelandią
Przejdź na Polsatsport.plAn unforgettable @FranceRugby moment 🇫🇷
— Rugby World Cup (@rugbyworldcup) November 24, 2020
Christophe Dominici was instrumental in France’s 43–31 win v New Zealand in the Rugby World Cup 1999 semi-final.
He will live long in the hearts of rugby fans around the world.
Rest In Peace, Christophe Dominici 💙 pic.twitter.com/08omKFcMbq