Arkadiusz Milik wspiera branżę gastronomiczną
Właśnie dobiegła końca głośna, społeczna akcja Libero Katowice, której celem było wsparcie branży gastronomicznej w trudnych czasach pandemii, jak i organizacji charytatywnych oraz samych mieszkańców Katowic. W akcji nie mogło zabraknąć Arkadiusza Milika - jego restauracja Food&Ball w Libero Katowice chętnie przyłączyła się do tego przedsięwzięcia.
Jedzenie to zarówno potrzeba, jak i przyjemność. W dodatku, świetna opcja spędzania czasu z przyjaciółmi w wypełnionym obowiązkami codziennym zgiełku. Jednak pandemia zmieniła to w owoc zakazany – chodzenie do restauracji tymczasowo jest zabronione. Właściciele lokali gastronomicznych próbują się ratować sprzedażą na wynos.
Wizja zamknięcia interesu coraz częściej zagląda w oczy przedsiębiorców. To trudny czas dla wszystkich. Na szczęście Libero Katowice - galeria, w której działa restauracja Arkadiusza Milika „Food&Ball” zrealizowała akcję społeczną, wspierającą branżę gastronomiczną, ale również mieszkańców Katowic i organizacje, które skupiają się na pomaganiu innym. To w obecnej sytuacji niezwykle ważne. W ramach akcji, Libero skupowało posiłki od „Food&Ball” i innych restauracji działających na terenie galerii, by następnie fioletowym food truckiem dotrzeć z nimi bezpośrednio do mieszkańców Katowic i sprzedawać je za jedyne 5 zł. W ten sposób Libero przybijało symboliczną sąsiedzką piątkę.
Celna asysta napastnika
Milik od razu zaangażował się w akcję społeczną. Wsparcie innych i bezinteresowna pomoc w tym szczególnym okresie jest bardzo budująca.
- Akcja dostarczania dań food truckiem to najlepsza odpowiedź na obecną sytuację. Bardzo zależy nam, aby nasi goście o nas nie zapominali. Pomimo ograniczonych możliwości, wciąż chcemy pracować. Czekamy na gości i chcemy, aby nasze posiłki przypominały o normalności, która, miejmy nadzieję, wkrótce do nas wróci – mówił Krzysztof Ciemiera, prezes spółki Food&Ball.
ZOBACZ TAKŻE: PlusLiga: Piękny gest Trefla Gdańsk! Członkowie klubu oddali osocze
Wnętrze restauracji w klimacie piłkarskim z mnóstwem gadżetów: koszulek, szalików, pucharów podczas meczów pękało w szwach podczas meczów reprezentacji. Przez obostrzenia związane z koronawirusem obecnie świeci pustkami. Pracownicy jednak się nie poddają i wciąż przygotowują jedzenie, które mieszkańcy Katowic mogą zjeść w swoich domach. Sam Milik nie mógł osobiście wesprzeć działań Libero i przybić „sąsiedzkiej piątki", gdyż przyjazd z Neapolu podczas pandemii byłby ryzykowny, jednak z Włoch wraz z narzeczoną mocno kibicował akcji.
Fioletowy food truck od poniedziałku do piątku o godzinie 14:00 meldował się w wyznaczonych i ogłoszonych wcześniej w mediach społecznościowych katowickich dzielnicach. Ofertą zainteresowani byli zarówno młodzi, jak i starsze osoby, a także rodzice z dziećmi. Zdarzało się, że w kolejkach ustawiało się ponad 100 osób, oczywiście zachowując wszelkie środki bezpieczeństwa. W ramach akcji przygotowano ponad 1200 obiadów.
„Food&Ball” pomaga
Piłkarz nie bez powodu na miejsce restauracji wybrał właśnie tę galerię - sam chętnie wspiera i organizuje inicjatywy charytatywne. Libero bowiem poza sprzedażą posiłków za symboliczne 5 zł, przekazywało obiady za darmo dla organizacji pomagających innym. Były to m.in.: Schronisko dla bezdomnych kobiet i kobiet z dziećmi, Stowarzyszenie PoMOC dla Kobiet i Dzieci im. Marii Niepokalanej oraz Fundacja Index do Przyszłości. W dodatku kilka miesięcy temu, gdy zmagano się z brakiem maseczek, fioletowym maseczkowozem Libero przekazało ich ponad 10 tysięcy mieszkańcom śląskim miast.
Z kolei restauracja Milika już wcześniej angażowała się w podobne akcje. Podczas pierwszej fali pandemii, przygotowywała obiady dla personelu medycznego ze Śląska. Każdego dnia restauracja gotowała dla ok. pięćdziesięciu osób z różnych, śląskich miast. Był to wspólny pomysł piłkarza i osób zarządzających lokalem.
Przejdź na Polsatsport.pl