Paul Gascoigne wspomina mecz z Diego Maradoną: Obaj byliśmy „pod wpływem”
Znany z burzliwego stylu życia Paul Gascoigne przypomniał w angielskim programie telewizyjnym mecz z 1992 roku przeciwko drużynie, w której grał zmarły w środę argentyński piłkarz Diego Armando Maradona. - Obaj byliśmy "pod wpływem" - opowiedział o spotkaniu w Hiszpanii.
Argentyński geniusz futbolu zmarł we własnym domu w Buenos Aires. Miał 60 lat. Gascoigne jest siedem lat młodszy, ale również za nim mnóstwo kłopotów związanych z alkoholem i narkotykami.
W czwartek w jednym z brytyjskich programów telewizyjnych „Gazza” Gascoigne podzielił się historią z 1992 roku. Maradona po występach w Napoli trafił wtedy na krótko do Sevilli. Anglik był zaś zawodnikiem Lazio Rzym.
- Wypiłem kilka drinków w samolocie, a w tunelu na stadionie, prowadzącym na boisku powiedziałem: Diego, jestem trochę "pod wpływem". A on odparł: „W porządku, ja też” – opowiadał Gascoigne, który był leczony z uzależnień.
ZOBACZ TAKŻE: Ofiara "ręki Boga": Argentyńczyk nigdy mnie nie przeprosił
Czternaście lat później Anglik i Argentyńczyk spotkali się przypadkowo przy okazji meczu charytatywnego w Manchesterze.
- Chciałem zapalić papierosa. Przed stadionem zobaczyłem takiego małego faceta w kapeluszu, który miał cygaro. Podszedłem do niego z tyłu i zapytałem: czy możesz mi pożyczyć zapalniczkę? Odwrócił się i był to Diego. Pośmialiśmy się i zapaliliśmy. Jako piłkarz był niesamowity. Ale to też bardzo miły człowiek, zawsze znalazł czas dla wszystkich - dodał Gascoigne.
Przejdź na Polsatsport.pl