Przemysław Saleta: Walka ze strony Tysona była w miarę poważna
W walce wieczoru sobotniej gali w Los Angeles zmierzyły się dwie legendy boksu Mike Tyson i Roy Jones Jr. Nie było sensacji, ani znaczących ciosów, a sędziowie orzekli remis. - Nie widziałem strachu w oczach, ale pojawiła się łagodność – stwierdził ekspert Polsatu Sport Przemysław Saleta.
Mimo, że walka miała mieć charakter pokazowy, widać było, że już od początku obaj pięściarze ruszyli do tego starcia na serio. Szybko jednak zabrakło sił.
- Widać, że Jones jest wyboksowany, boi się uderzeń, zadaje cios i odwraca głowę w drugą stronę, ucieka. Ma odruchy zupełnie niepięściarskie, tylko normalnego ludzkiego strachu - mówił Saleta.
ZOBACZ TAKŻE: Remis w pojedynku legend boksu!
Tyson rozpoczął pojedynek bardziej agresywnie od swojego rywala, ale i on nie był w stanie zadać decydującego uderzenia.
- Walka była ze strony Tysona w miarę poważna, ale też nie forsował mocnego trafienia na siłę. Było dużo ciosów na korpus, dużo skracania dystansu, kiwka. Summa summarum fajna zabawa, nikomu nic się nie stało, zostały zebrane pieniądze - przyznał dodając jednak, że "miał mieszane uczucia" co do występu obu pięściarzy.
- Kiedyś Tyson krążył po ringu z ręcznikiem założonym przez głowę. Kojarzyło mi się to z bestią, która krąży w klatce i czeka na ofiarę. Tutaj nie powiem, że widziałem strach, bo go nie było, ale pojawiła się łagodność - ocenił.
Fragment studia Polsatu Sport w załączonym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl