Nawałka w Wiśle? Temat nieaktualny, powodem... koronawirus
Wisła Kraków szuka trenera. Na pewno nie będzie nim Adam Nawałka, który w przeszłości zdobywał z zespołem Białej Gwiazdy mistrzowski tytuł. Nawałka przekazał menedżerom, że nie będzie podejmował kontraktowych rozmów, dopóki nie skończy się koronawirus.
Adamowi Nawałce nie wyszło w Lechu Poznań, ale to wciąż duże nazwisko na trenerskiej giełdzie. W końcu mówimy o człowieku, który z reprezentacją Polski błysnął na Euro 2016. Jest też jedynym szkoleniowcem, który awansował z kadrą do ćwierćfinału tej imprezy. Nie sposób nie wspomnieć, że w trakcie eliminacji do mistrzostw Europy jego drużyna pokonała zespół Niemiec. I tu też należy odnotować, że nie dokonał tego żaden inny trener reprezentacji. Z Niemcami wygrał tylko Nawałka.
Dla poszukującej trenera Wisły Kraków Nawałka mógłby być dużym wzmocnieniem. W końcu w lidze też miał wyskoki. Z Wisłą zdobył kiedyś tytuł mistrza i wicemistrza kraju oraz Puchar Ligi. W Górniku Zabrze przez cztery lata radził sobie w trudnych warunkach. Borykający się z dużymi problemami finansowymi i kadrowymi brakami klub, dzięki Nawałce osiągał wyniki ponad stan. Jednak były selekcjoner jest poza zasięgiem. Z własnego wyboru.
Czeka na koniec pandemii
Kiedy rozmawiamy z Nawałką, to mówi wprost, że menedżerowie dostali sygnał, że dopóki nie skończy się pandemia, to on nie będzie szukał pracy. To nie jest tak, że się boi, ale minimalizuje ryzyko. Nawałka zaszył się w rodzinnej Rudawie, ale ma cały czas kontakt z piłką. Kiedy do niego dzwoniliśmy, akurat oglądał mecz Lechia Gdańsk – Lech Poznań (0:1).
ZOBACZ TAKŻE: Hajto wróci na ławkę trenerską?
Zdaniem niektórych obserwatorów polskiej piłki koronawirus może być tylko wymówką, bo tak naprawdę Nawałka nie ma zamiaru już wracać. On sam tego nie potwierdza, ale faktem jest, że odkąd rozstał się z Lechem, odrzuca kolejne możliwości. Jeszcze w październiku kontaktowały się z nim kluby z Tunezji, Arabii Saudyjskiej i Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Wszystkie opcje odrzucił.
Dobra praca za dobrą płacę
Jeszcze niedawno mówiło się, że Nawałka weźmie dobrą pracę w Polsce, o ile zostaną spełnione jego wymagania. Nie chodziło nawet o finanse, choć wiadomo, że Nawałka tani nie jest. W kadrze miał 150 tysięcy złotych miesięcznie, w Lechu Poznań o 20 tysięcy mniej. Bardziej chodziło o zgodę na dobranie sobie najbliższych współpracowników. Trener chciał, żeby pracował z nim sztab sprawdzonych i zaufanych ludzi, a to oznacza koszty.
Teraz jednak nie ma mowy o czymkolwiek, bo szkoleniowiec nie jest zainteresowany żadną ofertą. Kiedy pytamy go o Wisłę, to tylko się uśmiecha. Inna sprawa, że gdzie jak gdzie, ale pewnie na tę robotę by się skusił. W końcu to jego klub numer 1. Tam spędził praktycznie całą zawodniczą karierę, wiele lat był też trenerem.
Czym sobie zasłużył?
Inna sprawa, że abstrahując od wszystkiego Wiśle może nie być po drodze z Nawałką. Piłkarzem i jednym ze współwłaścicieli klubu jest Jakub Błaszczykowski, któremu Nawałka zabrał opaskę kapitana reprezentacji i dał ją Robertowi Lewandowskiemu. To Błaszczykowskiego zabolało. Druga sprawa, że prezes Wisły Dawid Błaszczykowski, brat Kuby, też swego czasu mówił o upokorzeniu, jakim była sytuacja z meczu z Japonią (1:0) na mundialu w Rosji.
Wtedy Błaszczykowski długo stał przy linii bocznej, ale nie wszedł i nie zagrał 101. meczu w kadrze. – Pytam się, czym sobie zasłużył na taki brak szacunku – pisał wtedy na Facebooku obecny prezes Wisły.
Nie ulega jednak wątpliwości, że gdyby odłożyć na bok wszelkie wątpliwości, to taki Nawałka byłby wymarzonym kandydatem. Ktoś powie, że to trener syty, który swoje zrobił i nic nikomu nie musi udowadniać. Można by też dodać argument o braku motywacji finansowej, bo faktycznie trener Nawałka zarobił w ostatnim czasie sporo nie tylko w klubach, ale przede wszystkim na kontraktach reklamowych, które zawarł w trakcie pracy z kadrą. Wisła mogłaby jednak być dla niego wyzwaniem, dlatego że w klubowej piłce, nie licząc tego, co dała mu Wisła, żadnych sukcesów więcej nie osiągnął.
Przejdź na Polsatsport.pl