Maciej Muzaj: Bycie obcokrajowcem w Rosji nie jest łatwe
Maciej Muzaj rozgrywa właśnie drugi sezon w Superlidze. Po bardzo udanym sezonie w barwach Gazpromu Surgut atakujący przeniósł się do Uralu Ufa, w którym również błyszczy. - Bycie obcokrajowcem w Rosji nie jest łatwe. Miejscowi nie są otwarci, ale dzięki temu można poznać ich język, a później próbować się wtopić w drużynę.
Muzaj ma za sobą kapitalny sezon w Superlidze. Był najlepiej punktującym zawodnikiem sezonu zasadniczego. Zdobył w ekipie Gazpromu aż 436 punktów. W obecnym już barwach Uralu radzi sobie równie dobrze. W ostatnim meczu spotkaniu z Ugrą-Samotłor Niżniewartowsk polski atakujący był liderem swojej drużyny i zdobył 22 punkty.
W Rosji drużyny zazwyczaj latają na poszczególne mecze samolotami. - W Polsce wszyscy są przyzwyczajeni, że wszędzie jeździ się autokarami na mecz. W Rosji dużo się lata. To przemieszczanie jest utrudnione, ale można się do tego przyzwyczaić. Teraz była taka sytuacja, że jechaliśmy autobusem na mecz to Rosjanie, już tydzień dochodzą do siebie. Jak im powiedziałem, że w Polsce jest tak co tydzień, to się łapią za głowę. Każdy inaczej na to patrzy - stwierdził siatkarz w rozmowie z Polską Siatkówką.
Między meczami czasu pozostaje niewiele. - Mało w Rosji widziałem. Treningi są ciężkie, więc większość czasu poświęcam na regenerację. Jak jest wolne, to ogarnę trochę swoich spraw, zakupy i to wszystko.
ZOBACZ TAKŻE: Maciej Muzaj wraca po koronawirusie i deklasuje rywali
Resztę przeznacza na odpoczynek. Wiem, że w Ufie jest pare miejsc, które warto zobaczyć - powiedział Muzaj. Wymuszoną przerwę atakujący zaliczył, gdy końcem września wykryto i niego COVID19. - Długo wracałem do formy po koronawirusie i nadal jeszcze nie doszedłem do tej pożądanej. Fizycznie byłam bardzo wypompowany. Ostatnie mecze udało nam się wygrać i to jest dobry znak - stwierdził.
6 listopada Muzaj spotkał się podczas półfinałowego turnieju Pucharu Rosji w Kazaniu z Bartoszem Bednorzem. - Dobrze było zobaczyć polską twarz na obcej ziemi. Mieliśmy okazję zjeść obiad w ulubionej restauracji Bartka i miło spędziliśmy czas. Bycie obcokrajowcem w Rosji nie jest łatwe. Miejscowi nie są otwarci, ale dzięki temu można poznać ich język, a później próbować się wtopić w drużynę. Ja już komunikatywnie mówię po rosyjsku, ale robie jeszcze sporo błędów. Jestem fanem słabego dowcipu, więc zdarza mi się wkręcać kolegów z drużyny - zakończył Muzaj.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Przejdź na Polsatsport.pl