Portugalskie media: Przeciętna forma Benfiki przed meczem z Lechem
Większość piłkarskich komentatorów w Portugalii wskazuje, że pomimo poniedziałkowego zwycięstwa w lidze Benfiki Lizbona, ekipa “Orłów” jest w niskiej formie. Wskazują, że w szeregach czwartkowego rywala Lecha Poznań panuje chaos oraz nerwowość, która udziela się szczególnie trenerowi.
Telewizja TVI wskazuje, że w poniedziałkowym meczu w Funchal przeciwko maderskiemu Maritimo Benfica szczęśliwie zdobyła zwycięskiego gola, ale poziom jaki zaprezentowała bardzo mocno odbiega od potencjału ekipy.
Stołeczna stacja wskazuje na agresywne i obraźliwe wypowiedzi trenera Benfiki Jorge'a Jesusa wobec dziennikarzy wskazujących na niski poziom zespołu z Lizbony. Portugalski szkoleniowiec krytykowany jest również za werbalny atak w czasie poniedziałkowego spotkania na trenera Maritimo Lito Vidala.
Na nerwowość w szeregach Benfiki wskazuje też dziennik “O Jogo”. Wydawana w Porto gazeta przypomina, że “szczęśliwa” wygrana przeciwko Maritimo 2:1 zapewniła drużynie ze stolicy “pewność siebie” przed czwartkowym pojedynkiem w LE. - To pierwsza wygrana po trzech meczach ligowych Benfiki. Dwa ostatnie spotkania przegrała” przeciwko Boaviscie Porto i Sportingowi Braga - przypomniał “O Jogo”, wskazując, że po ośmiu meczach “Orły” zgromadziły 18 punktów, czyli o cztery mniej wobec prowadzącego w tabeli Sportingu Lizbona.
ZOBACZ TAKŻE: Arsenal pierwszym angielskim klubem z kibicami na trybunach
Tymczasem dziennikarze sportowej gazety “O Record” wskazują, że pod znakiem zapytania w spotkaniu przeciwko Lechowi Poznań w Lidze Europy stoi występ argentyńskiego obrońcy Nicolasa Otamendiego. Piłkarz nie tylko uległ urazowi głowy po zderzeniu z rywalem, ale też po jego poważnym błędzie Maritimo zdobyło gola.
Stołeczny dziennik podkreśla, że Otamendi jest jednym ze słabszych punktów defensywy lizbońskiej drużyny. Odnotowuje, że były gracz FC Porto wciąż także nie został zaakceptowany przez kibiców Benfiki. - Pewnymi występu przeciwko Lechowi Poznań mogą być Darwin Nunez i Julian Weigl. (…) Są wypoczęci, bo nie grali w trzech ostatnich spotkaniach zespołu. Poza tym, obaj mają negatywne wyniki na Covid-19 - odnotował “Record”.
Tymczasem komentatorzy kanału CM TV twierdzą, że choć “na papierze” pewnym faworytem czwartkowego pojedynku jest ekipa z Lizbony, to wskazują, że Lech na Estadio da Laz nie będzie miał nic do stracenia. - Polska ekipa nie jest może rewelacyjna w obronie, ale stanowi poważne zagrożenie w ataku, co już pokazała nam w spotkaniu w Poznaniu. Dziwne, że taki zespół znajduje się dopiero na 9. miejscu w tabeli ekstraklasy - podsumowali dziennikarze CM TV.
Przejdź na Polsatsport.pl