Trener Jastrzębskiego Węgla przed Ligą Mistrzów: Trzy mecze w trzy dni odcisną piętno na zespołach
Siatkarze Jastrzębskiego Węgla po zakończeniu kwarantanny zagrają 8-10 grudnia w turnieju fazy grupowej Ligi Mistrzów w Berlinie. „Przygotowania są rwane, z konieczności skupiamy się nad techniką zamiast trenować dwoma szóstkami” – powiedział PAP trener Luke Reynolds.
„Zaczęliśmy zajęcia z pięcioma zawodnikami, potem doszedł jeden, następnie kolejnych czterech, a na czterech wciąż czekamy” – wyliczył Australijczyk.
W Berlinie jego zespół zagra kolejno z rosyjskim Zenitem Kazań, słoweńskim ACH Volley Lubljana i gospodarzami Recycling Volleys.
Przyznał, że forma zawodników pozostaje niewiadomą.
„Niektórzy gracze będą mieli przed turniejem trzy dni na trening po dwóch tygodniach spędzonych w domu. Kto i w jakim wymiarze zagra, będzie zależało od zdrowia i reakcji organizmów” – dodał szkoleniowiec.
W Berlinie będzie mógł wystąpić środkowy Grzegorz Kosok, który kontrakt z klubem podpisał tydzień przed zawodami.
„Liga Mistrzów to elitarne rozgrywki, z drugiej strony rozegranie trzech meczów w ciągu trzech dni również odciśnie piętno na zespołach. Trenerzy będą musieli wykazać się mądrością przy ustalaniu składów. Z tego powodu kibice mogą nie zobaczyć w niektórych spotkaniach najwyższego poziomu” – stwierdził Reynolds.
Trener jastrzębian w przeszłości prowadził ekipę z Berlina.
Zobacz także: Faworyt przegrał 0:3! Pierwsza sensacja w Lidze Mistrzów siatkarzy
„To zespół zawsze mocny u siebie. Na pewno ten obecny różni się od tego z lat minionych, będzie więc interesujące zobaczyć go w akcji. Powrót do Berlina? Nie ma żadnych sentymentów. W sporcie i rywalizacji zawsze jest wojna i szansa na zwycięstwo” – zaznaczył.
W poprzedniej edycji LM Jastrzębski Węgiel – wtedy prowadzony przez Slobodana Kovaca, którego Reynolds był asystentem – dwa razy pokonał Zenit.
„Myślę, że rosyjski zespół chce wygrać bardziej niż zwykle. Gdybyśmy byli w 100 procentach gotowi, to byłaby walka, bo w tym sezonie jesteśmy nawet lepsi niż ostatnio. Jednak nie mam wątpliwości, że rywalom zależy na rewanżu. Dobrze, że będziemy grali z nimi dwa razy, więc wszystko się może zdarzyć” – stwierdził Australijczyk.
Podkreślił, że w Lidze Mistrzów nie ma słabych rywali, więc w żadnym wypadku nie wolno lekceważyć ekipy słoweńskiej.
Dodał, że na razie nie myśli o drugim, lutowym turnieju w Kazaniu z udziałem tych samych drużyn, zwłaszcza w czasie pandemii koronawirusa.
„Najważniejsze jest, by być zdrowym i wrócić na właściwe tory w sezonie” – podsumował Reynolds.
Jastrzębianie jesienią przeszli dwie rundy eliminacyjne LM, teraz – z powodu zakażeń koronawirusem – przełożyli mecze w PlusLidze i walczą z czasem przed zaplanowanym na niedzielę wyjazdem do stolicy Niemiec.
Do ćwierćfinału LM awansuje pięciu zwycięzców grup i trzy zespoły z najlepszym dorobkiem punktowym z drugich miejsc.
W poprzedniej edycji śląski zespół wygrał swoją grupę, pokonując m.in. dwa razy rosyjski Zenit Kazań. W ćwierćfinale jastrzębianie mieli się zmierzyć z włoskim Itasem Trentino, ale z powodu pandemii koronawirusa te mecze zostały odwołane, a potem CEV zakończyła rozgrywki pucharowe.
Przejdź na Polsatsport.pl