Wojciech Zabłocki nie żyje. Był legendą polskiej szabli, multimedalistą IO i MŚ
W sobotę, dzień przed 90. urodzinami, zmarł prof. dr hab. Wojciech Zabłocki, drużynowy srebrny (1956, 1960) i brązowy (1964) medalista olimpijski w szabli oraz czterokrotny drużynowy mistrz świata. Był także uznanym architektem i znawcą starej broni, prezesem, a później prezesem honorowym Polskiej Akademii Olimpijskiej.
Zabłocki to jeden z najwybitniejszych w historii polskich szermierzy. Informację o jego śmierci zamieścił Polski Komitet Olimpijski, później potwierdził ją prezes Polskiego Związku Szermierczego Adam Konopka.
05.12.2020 r. w wieku 90 lat zmarł ŚP Wojciech Zabłocki, wybitny polski szermierz i architekt, 4-krotny Olimpijczyk, 3-krotny medalista (🥈🥈🥉).
— PKOl (@PKOL_pl) December 5, 2020
Rodzinie ŚP Wojciecha Zabłockiego składamy najszczersze wyrazy współczucia.
Andrzej Kraśnicki
Prezes #PKOl
Adam Krzesiński
SG #PKOl pic.twitter.com/w4cROp8P9H
Urodzony 6 grudnia 1930 r. w Warszawie Zabłocki uczestniczył w czterech igrzyskach olimpijskich. Od 1952 roku w Helsinkach, przez 1956 w Melbourne, 1960 w Rzymie, aż po Tokio w 1964. Poza trzema medalami olimpijskimi miał w dorobku dziewięć medali mistrzostw świata, pięciokrotnie zdobył tytuł mistrza Polski.
Bogaty zbiór trofeów Zabłockiego otworzył tytułu mistrza świata juniorów w 1953 r. Potem przyszły kolejne wielkie sukcesy, m.in. w 1961 roku, gdy indywidualnie został trzecim szablistą świata, a z polską drużyną zdobył złoto.
W 1952 zajął szóste miejsce w Plebiscycie „Przeglądu Sportowego” na Najlepszego Sportowca Polski, w 1954 był w tej klasyfikacji dziesiąty, a w 1955 – siódmy.
- Był ostatnim z wielkich, ostatnim pamiętającym czasy wielkiej świetności polskiej szabli. Bardzo mądry człowiek, do tego ciepły i miły. Zawsze był blisko szermierki, blisko związku. Jako środowisko mogliśmy na niego liczyć, bardzo godnie nas reprezentował. Planowaliśmy jego benefis na 90. urodziny, ale na przeszkodzie stanęła pandemia, a teraz wiadomo, że... nie zdążyliśmy - powiedział prezes PZS Adam Konopka.
- Drogi Wojtku, na zawsze pozostaniesz w naszej pamięci! Byłeś i zawsze będziesz Kimś ważnym i niezastąpionym w naszej Olimpijskiej Rodzinie! - napisał w oświadczeniu prezes PKOl Andrzej Kraśnicki.
Zabłocki był jednym z "cudownych dzieci" węgierskiego fechmistrza Janosa Keveya, który wiele lat (1947-58) pracował z kadrą polskich szablistów. Oprócz niego do tego grona zaliczani byli też m.in. Jerzy Pawłowski, Andrzej Piątkowski, Emil Ochyra czy Ryszard Zub.
- Zasługą Keveya - trenera i przyjaciela Polaków - było stworzenie specyficznej szkoły szabli, która wdrożona u nas przyniosła w krótkim czasie doskonale rezultaty. W tamtych latach, gdy na planszach panowali finezyjni technicy z dużym doświadczeniem, Węgier wykorzystał atut naszej młodości i szybkości. Wpoił nam styl walki oparty na rzutach, krótkich akcjach, wykonywanych w wybranym tempie i zaczynanych w dużej odległości od przeciwnika. Styl bardzo ofensywny, skuteczny. Poza tym Kevey miał charyzmę i autorytet, który ułatwił mu pracę z młodą kadrą szablistów - opisywał Zabłocki.
Jedynym niespełnionym celem sportowym w jego karierze, w czasie której reprezentował barwy MKS Katowice, Budowlanych Kraków, KKS Kraków i Marymontu Warszawa, był indywidualny tytuł mistrza olimpijskiego bądź świata.
Współczesna szabla bardzo się różni od rywalizacji z jego udziałem.
- Od czasu, gdy ja walczyłem, szabla bardzo się zmieniła. Za moich czasów dominującym atakiem był rzut, flesz, obecnie zabroniony. Uległa zmianie technika walki i taktyka, która teraz nie odgrywa takiej roli, jak dawniej z racji zwiększenia szybkości. Walki stały się krótsze. Dawniej czekało się na odpowiednie tempo, teraz atakuje się za wszelką cenę. Sędziowanie też jest inne - tłumaczył Zabłocki w jednym z wywiadów.
ZOBACZ TAKŻE: Diego Maradona patronem ulicy w Buenos Aires
Po zakończeniu kariery sportowej w 1964 r. poświęcił się architekturze. Był absolwentem Wydziału Architektury krakowskiej Akademii Górniczo-Hutniczej. W 1968 roku obronił doktorat, w 1982 został doktorem habilitowanym, a w 1999 r. otrzymał tytuł profesora zwyczajnego. Był także wykładowcą akademickim.
Zajmował się przede wszystkim budownictwem sportowym. M.in. jest autorem projektu sali gier Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie, Ośrodka Przygotowań Olimpijskich w Warszawie, kompleksu sportowego w Koninie, Centrum Sportowego w Zgorzelcu, ośrodków sportowych w Puławach i w Aleppo w Syrii oraz Ośrodka Olimpijskiego w tym kraju. Wraz z rzeźbiarzem prof. Gustawem Zemłą współtworzył nagrodzony Pomnik Powstańców Śląskich w Katowicach.
- Moje najbardziej spektakularne projekty zostały jednak zrealizowane za granicą, choć za bardzo udany uważam np. tor kolarski w Pruszkowie. Z Latakią w Syrii to było tak - wygrałem międzynarodowy konkurs architektoniczny i potem zostałem głównym projektantem wszystkich obiektów, stadionów, hal i pływalni. Jestem zadowolony z tej realizacji, przygotowanej na Igrzyska Śródziemnomorskie w 1987 roku - wspominał.
Zabłockiego wielokrotnie nagradzano za sukcesy sportowe, jak i prace architektoniczne. W 1995 został Kawalerem Krzyża Oficerskiego Orderu Odrodzenia Polski, trzy lata później odznaczono go Krzyżem Komandorskim tego orderu.
ZOBACZ TAKŻE: Adam Musiał spoczął na cmentarzu w Krakowie
29 maja 2011 "za wspaniałą karierę sportową, olbrzymią charyzmę w działaniu na rzecz sportowców i sportu oraz magiczne piękno zaklęte w Jego architekturze" został uhonorowany Orderem Ecce Homo. Był Kawalerem medalu Kalos Kagathos (1985) i członkiem jego kapituły.
„Za Wybitne Osiągnięcia Sportowe” pięciokrotnie otrzymał Złoty Medal. Był też laureatem wielu nagród w dziedzinie architektury. W latach 80-tych Zabłocki wystawiał swoje prace malarskie i rysunkowe w Warszawie, Aleppo i Damaszku w Syrii.
W latach 90-tych Zabłocki był orędownikiem, wraz z nieżyjącym już kolegą z planszy szermierczej i prawnikiem Ryszardem Parulskim, idei organizacji w Warszawie igrzysk olimpijskich. Odpowiadał za koncepcję architektoniczną przedsięwzięcia, które jednak nie wyszło nigdy poza sferę planów.
Równie sprawnie jak szablą władał piórem. Napisał sporo książek, zarówno o architekturze, jak i wspomnienia ze swej kariery szermierczej, a także prace z zakresu historii oręża i walki białą bronią. Został odznaczony Krzyżami Kawalerskim, Oficerskim i Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski, a także medalem MKOl Sport and Science oraz medalem Pierre de Coubertina.
Żoną zmarłego Mistrza była zmarła w 2017 roku znana aktorka Alina Janowska, uczestniczka Powstania Warszawskiego.
Przejdź na Polsatsport.pl