Liga Mistrzów. Mistrzowie finiszu odwiedzają Amsterdam
Przykre wspomnienie ostatniej kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów ubiegłego sezonu ciągle tkwi mocno w umysłach kibiców Ajaxu Amsterdam. W środę mistrz Holandii chce wymazać z pamięci te nieprzyjemne europejskie doznania, gdy najpierw odpadał z Ligi Mistrzów, a potem Ligi Europy. Ajax zmierzy się z Atalantą Bergamo. Transmisja meczu w Polsacie Sport Premium 1.
Rok temu, mając po pięciu spotkaniach 10 punktów na koncie, Holendrom wystarczyło tylko zremisować u siebie z Valencią, by cieszyć się z awansu do 1/8 finału. Drużyna Erika Ten Haga była jednak tego dnia niesamowicie spięta. Gol Rodrigo w 24. minucie pozostawiał mnóstwo czasu do odrobienia strat. Sztuka ta jednak się nie udała. Ajax przegrał 0-1 i tym samym półfinalista wcześniejszych rozgrywek musiał szukać pocieszenia w Lidze Europy. Tu jednak go nie odnalazł. Znów Hiszpanie, tym razem z Getafe, okazali się za mocni. To były smutne lekcje. W środę mistrz Holandii chce wymazać z pamięci te nieprzyjemne europejskie doznania.
Teraz sytuacja może nie jest analogiczna ale bardzo podobna. Ostatni mecz o wyjście z grupy z Atalantą trzeba jednak tym razem wygrać. Atut własnego boiska w przypadku amsterdamczyków nie istnieje. W tym pełnym emocji sezonie 2018/2019 w fazie pucharowej Ajax najlepsze spotkania grał na wyjazdach, w Turynie, na Bernabeu czy Tottenham Stadium. U siebie przegrywał z Realem, remisował z Juve, ale na wyjazdach w rewanżach grał z polotem, cudownie i cuglach mocniejszych rywali ogrywał.
ZOBACZ TAKŻE: Neymar i Mbappe zabrali głos po skandalu podczas meczu PSG - Basaksehir
Pech chciał, że w półfinale pierwsze spotkanie rozgrywał w Londynie. Po bramce Donny’ego Van De Beeka wygrał 1:0. Rewanż był niezapomniany: prowadzenie 2:0, potem wejście Lucasa Moury i jego … trzy bramki. Ostatnia tuż przed końcowym gwizdkiem. A przecież nawet 2:2 dawało upragniony finał. Teraz Ajax znów gra u siebie. Normalnie nie byłaby to zła informacja, ale w tym przypadku pojawiają się powątpiewania.
Czy znów zobaczymy „typowy Ajax”, zespół, który przez lata ostatnich występów w europejskich rozgrywkach nie mógł się wyzbyć miana pechowca? Jeszcze w poprzedniej erze ulegał FK Rostów, Nicei, Kopenhadze czy Slavii Praga. Po świetnych rozgrywkach 18/19 zarabiając krocie na sprzedaży Mathijsa De Ligta czy Frenkiego De Jonga, „niby” dokonał solidnych transferów ale Promes, Alvarez czy Martinez nie „zasypali” powstałego dołka.
Przed tym sezonem trzeba było wypuścić wreszcie w lepszy świat Hakima Ziyecha, którego i tak udawało się przytrzymać przez cztery lata. Dobrze, że po czterech latach mniej lub bardziej udanych wojażach po Premier League i Bundeslidze wrócił Davy Klaassen. Świetnie rozwija się Ryan Gravenberch, ale on ma dopiero 18 lat! Lassina Traore jest o rok starszy, a Brazylijczyk Antony dopiero uczy się europejskiej piłki choć potencjał ma niewątpliwie duży. W środę młodzież Ajaksu będzie musiała wytrzymać presję jakiej jeszcze nigdy nie miała.
I znów cała nadzieja spoczywa na barkach Dusana Tadića. Serb, który w jednym meczu potrafi być skrzydłowym, środkowym napastnikiem i rozgrywającym, jest sercem i duszą zespołu od ponad dwóch lat. Ajax potrzebuje jego energii, skuteczności ale i spokoju w tyłach. Atalanta jest bardziej doświadczonym zespołem, w jej składzie jest dwóch reprezentantów „Oranje” Hans Hateboer i Marten De Roon i miano zespołu, który na finiszu fazy grupowej jest nie do zatrzymania. Brak zarówno jednych jak i drugich w 1/8 finału będzie mocno bolał także nie zaangażowanego emocjonalnie z którymś z klubów kibica. Z drugiej strony uatrakcyjni Ligę Europę. A niej mamy przecież gdański finał.
TRANSMISJA MECZU AJAX AMSTERDAM - ATALANTA BERGAMO OD GODZ. 18.45 W POLSACIE SPORT PREMIUM 1
Przejdź na Polsatsport.pl