Prezes ŁKS Łódź: Nie będziemy patrzeć przez różowe okulary
- Gorsze występy w końcówce nie pozwolą nam patrzeć przez różowe okulary - podsumował pierwszą część piłkarskich rozgrywek Fortuna 1 Ligi prezes ŁKS Tomasz Salski. Łodzianie zakończyli już tegoroczną rywalizację i po 16 rozegranych meczach zajmują pozycję wicelidera.
ŁKS, który do Fortuna 1 Ligi spadł po zaledwie roku występów w ekstraklasie, w 16 jesiennych meczach odniósł dziesięć zwycięstw, dwa spotkania zremisował i cztery przegrał. Zdobył 32 punkty, o siedem mniej od liderującego Bruk-Betu Termaliki Nieciecza i tylko jeden więcej od trzeciego w tabeli beniaminka Górnika Łęczna. Sytuacja w tabeli może się jeszcze zmienić, ponieważ rywale kandydata do awansu swoje ostatnie mecze rozegrają w weekend, a spotkanie ŁKS z GKS Tychy zostało odwołane ze względu na zakażenia koronawirusem w zespole z Łodzi. Dla spadkowicza oznacza to zakończenie tegorocznej rywalizacji.
Prezes Salski ocenił, że pierwsza część sezonu w wykonaniu prowadzonej przez trenera Wojciecha Stawowego drużyny może napawać optymizmem. Dobre wrażenie zatarło jednak pięć ostatnich meczów, w których ŁKS po długiej serii bez porażki, zdobył zaledwie jeden punkt.
- Gorsze występy w końcówce mają swoją dobrą stronę, bo nie pozwolą nam patrzeć przez różowe okulary. W tym wszystkim dobre jest to, że te spotkania pokazują sztabowi i zespołowi, jak dużo jest jeszcze do poprawienia. Pokazują też mnie i dyrektorowi sportowemu, co powinniśmy zmienić i jakie pozycje wzmacniać – przyznał szef ŁKS.
ZOBACZ TAKŻE: Fortuna 1 Liga: Szalony mecz w Legnicy na remis. Cztery gole i dwa karne w 10 minut!
Jego zdaniem, największym problemem w drugiej części rundy jesiennej był koronawirus, który powodował absencje graczy i wybicie z rytmu treningowego oraz formy. - Ale zawsze była determinacja, żeby grać i nie odwoływać spotkań dopóki mieliśmy w składzie 15 zawodników. Na to umówiliśmy się z prezesami 1. ligi i z naszej strony zostało to dotrzymane – zapewnił.
Salski nie ukrywał, że najwięcej satysfakcji dała derbowa wygrana z Widzewem (2:0). Jak mówił, zwycięstwo nad lokalnym rywalem to coś więcej, niezależnie od poziomu rozgrywek.
Zdradził, że jednym ze wzmocnień przed drugą częścią sezonu będzie skrzydłowy występujący po lewej stronie boiska. Klub zimą planuje sprowadzenie co najmniej dwóch wartościowych piłkarzy, już pod kątem ewentualnego awansu do ekstraklasy.
- Założeniem są dwa, trzy nowe nazwiska. Ale chcemy, by dwa były konkretne. Chodzi o to, by byli to zawodnicy do pierwszego składu. Nie potrafię jednak powiedzieć, czy utrzymamy wszystkich graczy, których mamy w kadrze. Są piłkarze, którzy mają w kontrakcie klauzulę odejścia i jeśli jakiś klub ją wypełni, to się rozstaniemy. Ale na dziś na skrzynce mailowej nie mam żadnego zapytania czy oferty – wyjaśnił Salski.
Zapowiedział, że nie zmieniły się cele postawione przed zespołem na początku sezonu. - Cel mamy bardzo konkretny: chcemy awansować. To się tyczy zarówno naszej pierwszej, jak drugiej i trzeciej drużyny. Mam nadzieję, że w czerwcu będziemy mogli sobie gratulować na trzech szczeblach – podsumował.
Zdrowi zawodnicy ŁKS wkrótce zakończą treningi i rozpoczną urlopy. Do zajęć wrócą 11 stycznia. Początkowo piłkarze Stawowego do drugiej części sezonu będą przygotowywać się w Łodzi, a 23 stycznia wyjadą na obóz do Turcji, gdzie rozegrają trzy mecze sparingowe. Kilka dni po powrocie do kraju ŁKS zmierzy się 10 lutego na własnym boisku z Legią Warszawa w 1/8 finału Pucharu Polski. Runda wiosenna pierwszoligowych rozgrywek ma wystartować w ostatni weekend lutego.