Piotr Stokowiec: Nie rezygnujemy z naszych wartości
Trener piłkarzy Lechii nie ukrywa, że priorytetem w poniedziałkowym meczu 13. kolejki ekstraklasy u siebie z Wisłą Płock są trzy punkty. - To nie oznacza, że rezygnujemy z naszej gry i naszych wartości – powiedział Piotr Stokowiec. Gdańszczanie przegrali trzy ostatnie spotkania.
Obie drużyny nie mogą pochwalić się ostatnio zbyt udaną passą. Zawodnicy Lechii ponieśli porażki w trzech kolejnych meczach, w których nie zdołali strzelić gola, natomiast ich rywale w pięciu ligowych konfrontacjach wywalczyli zaledwie dwie punkty. W dodatku ekipa z Płocka nie zdobyła bramki w trzech poprzednich spotkaniach, które rozegrała na własnym stadionie.
- Jestem pierwszy, którego dotyka i boli każda porażka. Przeżywam to na swój sposób i jestem też pierwszy, który powinien na to zareagować. O kryzysie możemy mówić, kiedy przegrywa się mecz za meczem i gra wygląda słabo. Wciąż uważam, że w spotkaniach z Piastem w Gliwicach i z Lechem Poznań u siebie było wiele momentów bardzo dobrej gry, dobrej organizacji, natomiast detale zadecydowały, że nie zdobyliśmy trzech, ani nawet jednego punktu. Z drużyną nie jest tak źle, bo potrafimy zdefiniować i zareagować na to, co się dzieje – skomentował w sobotę na konferencji prasowej w Gdańsku Stokowiec.
Zobacz także: PKO BP Ekstraklasa. Marcin Brosz: Kluczowe będą pomysł i determinacja
48-letni szkoleniowiec przyznał, że przed spotkaniem z Wisłą, które rozpocznie się w poniedziałek o godz. 18, doszło do spotkania ze starszyzną zespołu. - To jest taki moment, kiedy najbardziej doświadczeni zawodnicy powinni wziąć odpowiedzialność na swoje barki, pokazać też młodszym kolegom, że drużyna właśnie teraz tego najbardziej potrzebuje. Byłem inicjatorem tego spotkania, bo uważam, że dobrze jest kiedy piłkarze rozmawiają ze sobą. Potrzebujemy tego, żeby znowu poczuć się zespołem. To spotkanie było potrzebne, owocne i mam nadzieję, że gracze odpowiednio na nie zareagują. Nie chcę opowiadać o wnioskach, bo wolę jego efekty pokazać na boisku – dodał.
Stokowiec podkreślił, że priorytetem w poniedziałkowej konfrontacji są trzy punkty. - To nie oznacza, że rezygnujemy z naszej gry i naszych wartości. Chcemy grać odważnie, ofensywnie, ale w tym meczu najważniejsze jest zwycięstwo, a kluczowa będzie skuteczność, bo Wisła przyjedzie z podobnym nastawieniem. Mocno trenowaliśmy w tym tygodniu i skupiliśmy się na tym, co jest potrzebne na ten mecz. Pracowaliśmy nad dwoma elementami w ofensywie, jednym w defensywie, dodatkowo był trening strzelecki. Zadbaliśmy również o sferę mentalną i wierzę, że ta praca przyniesie konkretny efekt – stwierdził.
Szkoleniowiec biało-zielonych ma spore problemy z zestawieniem składu – w potyczce z Wisłą zabraknie bowiem trzech podstawowych piłkarzy. Z powodu żółtych kartek przymusowa pauza czeka stopera Michała Nalepę i środkowego pomocnika Jarosława Kubickiego.
Z kolei w ostatnim przegranym 0:2 meczu z Legią w Warszawie za faul na Bartoszu Kapustce młodzieżowiec Tomasz Makowski zobaczył czerwoną kartkę, a Komisja Liga nałożyła na niego karę dyskwalifikacji w trzech kolejnych spotkaniach. - Kiedy wypada trzech zawodników z podstawowego składu, to każdy trenera ma ból głowy. Ale jako trener jestem właśnie od tego, aby znaleźć wyjście z tej sytuacji. Bacznie przyglądaliśmy się piłkarzom i wierzę, że takie rozwiązanie znalazłem, a skład, który zagra z Wisłą, zapewni nam zwycięstwo. Nie przestajemy wierzyć w naszą pracę, w nasze wartości i jestem przekonany, że to tylko kwestia czasu, kiedy zaczniemy punktować i będzie to szło w parze z odważną, atrakcyjną i, co najważniejsze, skuteczną grą. Patrząc jak pracujemy wierzę, że nastąpi to już w najbliższych meczach – podsumował.