Petr Cech oburzony po powtórce karnego Klicha. "Nie mogę tego pojąć, ale mam rozwiązanie"
Sytuacja z sobotniego spotkania Leeds United - West Ham United, w której sędzia nakazał powtórzenie karnego Mateusza Klicha przeciwko Łukaszowi Fabiańskiemu wzbudziła spore emocje. Do kontrowersyjnej decyzji arbitra odniósł się m.in. były bramkarz Chelsea i Arsenalu - Petr Cech.
Emocje na Wyspach Brytyjskich nie ustają po tym jak sędzia Michael Oliver nakazał powtórzenie rzutu karnego Mateusza Klicha. Wszystko za sprawą Łukasza Fabiańskiego, który w trakcie strzału nie miał pełnego kontaktu z linią bramkową.
Sytuacja miała miejsce już w 6. minucie spotkania. Leeds szybko znalazło się w polu karnym West Ham, a konkretnie znalazł się w nim Patrick Bamford, który wychodził w sytuacji sam na sam z Łukaszem Fabiańskim broniącym barw West Hamu. Polski golkiper faulował rywala, a sędzia wskazał na "jedenastkę" oraz ukarał bramkarza żółtą kartką.
ZOBACZ TAKŻE: Pierwsza porażka Chelsea od prawie trzech miesięcy
Przed szansą pokonania swojego rodaka stanął Mateusz Klich. Pomocnik reprezentacji Polski oraz Leeds United uderzył piłkę, ale jego strzał został obroniony przez Fabiańskiego. Arbiter postanowił jednak sprawdzić czy radośc bramkarza nie okazała się przedwczesna, bowiem podejrzewał, że przekroczył on linię bramkową przy strzale Klicha. Analiza VAR potwierdziła przypuszczenia Michaela Olivera.
Pomocnik reprezentacji Polski ponownie podszedł do powtórzonego karnego i tym razem dość pewnie pokonał Fabiańskiego. Sprawa jednak nie przeszła bez echa wśród ekspertów, a do całej sytuacji odniósł się także Petr Cech, który broni bramkarzy w podobnej sytuacji. Czeski golkiper broniący w przeszłości barw Chelsea oraz Arsenalu postanowił podać dokładne liczby opisujące wyzwania z jakimi borykają się bramkarze. Cech wypisał je na swoim Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
- Jak bramkarz ma bronić bramki o wymiarach 732 x 244 cm, bez poruszania nogami, podczas gdy piłkarze uderzają z 11 metrów z przeciętną prędkością na poziomie 122 km/h, przez co piłka przekracza linię bramkową w 0,35 sekundy? - zapytał w swoim poście.
ZOBACZ TAKŻE: Derby Manchesteru na remis. Kamil Grosicki w końcu na boisku
Jak przystało na porządną analizę matematyczną Petr Cech podał także gotowe rozwiązanie problemu, które wydaje się dość prozaiczne.
- Nie mogę tego pojąć. Łatwo krytykować, nie dając żadnego rozwiązania, dlatego daję rozwiązanie: czy sędzia mógłby narysować sprayem drugą linię ok. 1,2 m od linii bramkowej? Wtedy bramkarz musiałby bronić karnego, znajdując się w tej strefie - zaproponował.
Czy takie rozwiązanie ma szanse wejść w życie w Premier League? Szanse, aby ziściło się to jeszcze w tym sezonie są mało prawdopodobne, ale idea może być jak najbardziej słuszna. W końcu golkiper takiej klasy jaką prezentował Petr Cech doskonale rozumie problemy z jakimi spotykają się bramkarze w jednej z najlepszych lig świata.