PKO Ekstraklasa: Śląsk zagra z Wartą bez trenera Lavicki

- Postaramy się, aby trener był z nami on-line podczas całego meczu – powiedział Barylski.

W środę Śląsk miał zaplanowaną konferencję prasową z udziałem trenera Lavicki, ale zamiast niego pojawił się Barylski. Zaraz też włodarze wyjaśnili, że nieobecność czeskiego szkoleniowca spowodowana jest przeziębieniem i zabraknie go także w czwartek na meczu. Nieobecny będzie także drugi szkoleniowiec Zdenek Svoboda.

- Chciałbym najpierw pozdrowić trenerów. Postaramy się, aby byli z nami on-line cały czas podczas czwartkowego spotkania z Wartą. Trener cały czas podkreśla, że ważny jest cały zespół i dlatego chcemy, aby mimo pewnych trudności, był z nami chociaż w ten sposób – powiedział Barylski.

Można odnieść wrażenie, że w klubie z Wrocławia już chyba wszyscy by chcieli, aby runda jesienna się zakończyła. Śląsk zaczął sezon z problemami, bo jeszcze przed pierwszym meczem okazało się, że jeden z zawodników ma pozytywny wynik na obecność koronawirusa i później co pewien czas wypadali kolejni gracze. Do tego doszły urazy, w tym Wojciecha Golli, który w tym sezonie najprawdopodobniej już nie zagra, co sprawiało, że trener ciągle musiał rotować składem.

ZOBACZ TAKŻE: PKO Ekstraklasa: Ostatnia kolejka w roku, Legia podejmie beniaminka

Wrocławianie zajmują w tabeli szóste miejsce i mają tylko trzy oczka straty do trzeciego Górnika Zabrze, ale dorobek punktowy i pozycja są znacznie lepsze niż gra. Bohaterami ostatnich pojedynków byli bramkarze czy to Matus Putnocky czy zastępujący go Michał Szromnik i tylko dzięki ich świetnej postawie zdołali pokonać Podbeskidzie Bielsko-Biała i Raków Częstochowa.

Trener Barylski słabą postawę zespołu tłumaczył właśnie brakiem stabilności i ciągłymi problemami z ustaleniem składu.

- Każdy kibic wymaga nie tylko zdobyczy punktowej, ale także odpowiedniego stylu. Staramy się nad tym pracować, ale po tym wszystkim, co się wydarzyło, mam na myśli koronawirusa, nie jest to łatwe. W takiej sytuacji nie jest też łatwo wkomponować nowych zawodników. Do tego dochodzą urazy. Musimy się dostosować do tej sytuacji i sobie jakoś radzić – dodał.

Do treningów powrócił po chorobie już Putnocky, ale nadal pod dużym znakiem zapytania stoi występ Piotra Celebana oraz Lubambo Musondy. Pozostali gracze powinni być do dyspozycji.

- Jestem pod wrażeniem tego, co dokonała Warta, bo znam od kulis funkcjonowanie tego klubu. Celem w poprzednim sezonie było utrzymanie w pierwszej lidze, a udało się zbudować zespół, który wywalczył awans. Teraz Warta była skazywana na spadek, a ma swój styl, ma swoją chemię w zespole i nieźle sobie radzi. Co prawda ostatnio ma słabszą serię wyników, ale nie są one adekwatne do gry, która nie była zła. Warta ma dużo atutów i musimy być przygotowani na ciężki mecz – ocenił czwartkowego przeciwnika Barylski.

Śląsk do spotkania z Wartą przystąpi po porażce derbowej z KGHM Zagłębiem Lubin (1:2), gdzie decydującego gola stracił w ostatniej akcji meczu. Barylski zapewnił, że zespół się nie załamał i nie trzeba go będzie jakoś specjalnie podnosić i mobilizować na ostatnie spotkanie w tym roku.

- Reakcja zespołu jest taka, że musimy pokazać na boisku sportową złość, co było widać już na treningach. Nie myślimy o zmęczeniu, tylko o czwartkowym spotkaniu. Bardzo dla nas jest ważne, aby tę rundę zakończyć korzystnym wynikiem – podsumował.

Śląsk jeszcze nigdy nie grał z Wartą w ekstraklasie. Oba zespoły mierzyły się z sobą za to na jej zapleczu. Ostatni raz w sezonie 2007/08, gdzie w ostatniej kolejce wrocławianie wygrali w Poznaniu 3:2 i zapewnili sobie awans.

Początek meczu Śląsk – Warta w czwartek o godz. 18.