Michał Kita po gali KSW 57: Można mnie pokonać, ale nigdy złamać

Sporty walki
Michał Kita po gali KSW 57: Można mnie pokonać, ale nigdy złamać
Fot. Polsat Sport
Phil De Fries pokonał Michała Kitę w walce wieczoru gali KSW 57.

W sobotę odbyła się gala KSW 57. Podczas walki wieczoru Phil De Fries (19-6, 3 KO, 12 SUB) po raz czwarty obronił mistrzowski tytuł w wadze ciężkiej. Anglik pokonał Michała "Masakrę" Kitę (20-12-1, 12 KO, 5 SUB) przez TKO w drugiej rundzie. Co powiedział po walce polski zawodnik?

Za nami niesamowite emocje podczas ostatniej gali KSW w tym roku. W walce wieczoru Phil De Fries dosłownie "zmasakrował" twarz Michała Kity. Po jednym z ciosów Brytyjczyka lewe oko Polaka zamknęło się, mocno utrudniając mu dalszą walkę. "Masakra" nie wycofał się dalszej części pojedynku, a w drugiej rundzie De Fries rozbił go kolejnymi ciosami i wygrał całe starcie przez techniczny nokaut.


- Powiedziałem, że nic nie widzę, ale nie pozwoliłem lekarzowi mnie wycofać. Podeszła mi krew pod jedno oko i praktycznie nie widziałem przeciwnika, ale ja się nie poddaję - skomentował walkę Michał Kita.

 

 

ZOBACZ TAKŻE: Phil De Fries nadal mistrzem! Twarz "Masakry" zmasakrowana (WIDEO)


Polski zawodnik podkreślił, że spuchnięcie oka nie wynikało z ciosów pięściami, a łokciami.


- To nie tyle pięści, co łokcie, które potem się pojawiły. Oko już było rozcięte, naszło krwią i spuchło.


"Masakra" nie zamierza się łatwo poddawać i jak sam zapowiedział nie da się złamać.

 

ZOBACZ TAKŻE: Tomasz Drwal potężnie znokautowany przez Patrika Kincla (WIDEO)


- Można mnie pokonać. To jest tylko sport, ale nigdy nie można mnie złamać. Pamiętajcie o tym - zakończył Michał Kita.

 

PI, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie