Marcin Tybura: Przeszedłem mentalną transformację. Nie przejmuję się problemami
- Szczerze mówiąc te cztery wygrane były spowodowane tym, że przeszedłem mentalną transformację na początku roku. Dzięki temu nie przejmuję się problemami z pandemią i kwarantanną - powiedział Marcin Tybura (21-6-0), który był gościem programu Koloseum.
To był niezwykle pracowity rok dla polskiego wojownika walczącego dla federacji UFC. Tybura stoczył aż cztery walki. Wszystkie zakończył zwycięstwem.
- Były oferty, które akceptowałem. W tym roku mało zawodników chciało walczyć albo nie mogło dojechać do Las Vegas lub na Fight Island. Ja z tego skorzystałem - powiedział.
Sportowo ten rok był bardzo udany dla Tybury, mimo że prywatnie musiał zmagać się z wieloma trudnościami.
- Jeśli chodzi o moje prywatne sprawy, to niestety zmarł mój tata, moja babcia. To są takie rzeczy, z którymi trzeba się pogodzić. Mam poczucie, że teraz wspierają mnie nawet mocniej niż kiedyś. Pod względem sportowym ułożyło się świetnie. Pod koniec roku odczułem trochę zmęczenia, ale po ostatniej walce odczułem ulgę - zaznaczył.
Zobacz także: Dziennikarz ESPN: Walka Błachowicz - Adesanya w marcu
Tybura w programie Koloseum został zapytany o swoje plany na 2021 rok.
- Byłoby fajnie stoczyć rewanż z kimś z kim przegrałem. Chciałbym zmierzyć się z każdym, kto jest wyżej notowany ode mnie. Na ten moment czuję się pewny siebie, więc nie widzę problemu, aby walczyć także z niżej notowanymi zawodnikami. Fajnie byłoby zawalczyć w marcu lub kwietniu z kimś z pierwszej dziesiątki rankingu - rzekł polski fighter.
2020 rok był wyjątkowy z powodu pandemii koronawirusa. To sprawiło, że także w sportach walki należało wprowadzić różnego rodzaju restrykcje oraz obowiązkowe badania na obecność COVID-19. Tybura przyznał jednak, że nie odczuł z tego powodu dyskomfortu.
- Szczerze mówiąc te cztery wygrane były spowodowane tym, że przeszedłem mentalną transformację na początku roku. Dzięki temu nie przejmuję się problemami z pandemią i kwarantanną. Nie przeszkadzały mi testy na koronawirusa na Fight Island. To wszystko traktowałem jako dobry omen. Nie będę się żalił, bo ten rok był naprawdę przyjemny. Oczywiście chcę teraz odpocząć, ale uważam, że ten rok był dla mnie pozytywny - skwitował Polak.