Marian Ziółkowski chciałby zrewanżować się Mateuszowi Rębeckiemu
Marian Ziółkowski w swoim dorobku ma kilka porażek, ale tę, którą zapamiętał szczególnie, jest ta z 2018 roku z Mateuszem Rębeckim. - Minimalnie siedzi mi w głowie pojedynek z „Chińczykiem” i to jak ze mną skończył. Trafił na wątrobę i to był największy ból, jakiego do tej pory doświadczyłem. W przyszłości fajnie byłoby z nim zawalczyć, ale nie mam jakiegoś ciśnienia - stwierdził „Golden Boy”.
Tomasz Marciniak: Ostatnio podczas siódmej walki na KSW 57 znokautowałeś Romana Szymańskiego. W swojej karierze zaliczyłeś też kilka porażek. Jak to jest z rewanżami? Czy jest jakaś walka, która szczególnie cię boli i chciałbyś ją poprawić?
Zobacz także: Marian Ziółkowski: Od trzeciej rundy czułem, że to moja walka
Marian Ziółkowski: Przegrane walki raczej nie siedzą we mnie mocno i nie myślę o nich długo. Nie mam również tak, że za wszystkie porażki chcę się zrewanżować z tą samą osobą, by coś udowodnić.
10 marca 2018 roku podczas gali FEN 20 Ziółkowski został znokautowany w czwartej rundzie walki o pas z Mateuszem Rębeckim. - Może minimalnie siedzi mi w głowie pojedynek z „Chińczykiem” i to jak ze mną skończył. Trafił na wątrobę i to był największy ból, jakiego do tej pory doświadczyłem. Z drugiej strony cieszę się, że to przeżyłem, bo jestem o to starcie bogatszy. Na treningach nigdy nie miałem nokautu, a uderzenia w wątrobę nie były tak bolesne. W walce z Rębeckim mnie odcięło, więc jeśli udawałoby mi się bronić pasa z zawodnikami, którzy zasłużyli już na niego w KSW, to myślę, że w przyszłości fajnie byłoby z nim zawalczyć, ale nie mam jakiegoś ciśnienia - zakończył „Golden Boy”.
Rębecki jest mistrzem FEN.