Magiera: Uciekając po marzenia...

Siatkówka
Magiera: Uciekając po marzenia...
Fot. Cyfrasport
Wilfredo Leon jest jednym z wielu genialnych kubańskich siatkarzy, którzy chcąc realizować marzenia, zrezygnowali z gry dla ojczystego kraju

Dzisiaj - jak co roku o tej porze - to wypadałoby się może ograniczyć do życzeń, bo myślę sobie, że pod koniec roku w okresie świąt Bożego Narodzenia, warto skupić się na rzeczach ważnych, a nie na tym, czy ktoś tam dobrze i prosto odbił piłkę. To w życiu ma drugorzędne znaczenie, a kto się o tym jeszcze nie przekonał, to się przekona. Jestem tego pewien. Takie życie.

No, ale portal jest sportowy, to o sporcie też coś musi być. Już kiedyś poruszałem ten wątek, ale pewnie jeszcze nie raz do niego będę wracał, bo jest przynajmniej kilka okazji w roku, aby sobie o nim przypomnieć. Jedna z nich natrafiła się jakiś czas temu w meczu Ligi Mistrzów na turnieju we francuskim Tours, gdzie spotkały się włoskie zespoły z Civitanovej i Perugi. Miałem przyjemność komentować ten mecz. Dzień przed Wigilią natomiast mieliśmy powtórkę z rozrywki, tyle tylko, że mecz rozegrany został w ramach ligi włoskiej.


Po jednej stronie siatki ramię w ramię stoją Osmany Juantorena, Yoandry Leal i Robertlandy Simon, których wchodząc z ławki wspiera dziewiętnastoletni Marlon Yant - zawodnik młodzieżowej reprezentacji Kuby, która trzy lata temu wywalczyła w Czechach srebrne medale mistrzostw świata, przegrywając w finale z naszymi juniorami.

 

Po drugiej stronie siatki jest Wilfredo Leon. No to wystarczy dodać do nich jeszcze tylko rozgrywającego, na przykład też grającego we Włoszech Raydela Hierrezuelo oraz jakiegoś drugiego środkowego - może być występujący w Indykpolu AZS Olsztyn, robiący ogromne postępy Javier Concepcion i mielibyśmy drużynę jak marzenie, o sile ognia nieporównywalną chyba z żadną inną. Oczywiście nie sprawdzimy tego, jak w takim układzie personalnym poradziłaby sobie tak wyglądająca reprezentacja Kuby, ale jedno wydaje się być pewne - w każdej mistrzowskiej imprezie byłaby kandydatem do medalu.


Dzisiaj czasy są trochę inne niż kiedyś, a młodzi zdolni Kubańczycy mają zielone światło od federacji i mogą grać poza granicami swojego kraju. Kiedyś było to niemożliwe, więc najlepsi decydowali się na ucieczki i późniejsze kilkunastomiesięcznego karencje, świadomie rezygnując przy tym z reprezentacyjnych występów dla swojego kraju. Tak było chociażby przy najgłośniejszej sprawie, kiedy w 2002 roku ze zgrupowania w Belgii uciekli Ramon Gato, Leonel Marshall, Yasser Romero, Jorge Hernandez i Ihosvany Hernandez. Ten ostatni trafił zresztą później do Polski i reprezentował barwy Resovii Rzeszów.


W tym roku minęło dokładnie dziesięć lat od mundialu we Włoszech, podczas którego Kubańczycy po raz ostatni wystąpili niemalże w optymalnym składzie, zajmując ostatecznie drugie miejsce w turnieju. W drużynie zabrakło „jedynie” trzech fantastycznych graczy, którzy kilka lat wcześniej, podobnie jak wspomnieni wcześniej ich starsi koledzy, także zdecydowali się na ucieczkę do Włoch - byli to wspomniany wcześniej Juantorena oraz Raidel Poey i Yasser Portuondo.

 

Kubańczycy przegrali wówczas jedynie dwa mecze - z Serbią w drugiej fazie eliminacji i w finale z Brazylią. Prawie wszyscy zawodnicy z tamtej drużyny jeszcze grają, realizując się przede wszystkim w klubach oraz występując dla innych reprezentacji. Akurat my na tym bardzo skorzystaliśmy, bo w reprezentacji Polski od dwóch lat występuje Wilfredo Leon - uważany za najlepszego siatkarza na świecie, a który tak naprawdę najlepsze lata ma dopiero przed sobą.

 

W lipcu tego roku Leon skończył bowiem dopiero 27 lat. W tym czasie jako reprezentacja będziemy mieli coś do zrobienia i przy okazji świąt, i siatkarzom i kibicom, życzę realizacji wspólnego marzenia. Wiadomo o co chodzi, prawda?


Na koniec zdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia. I zatrzymania COVIDA, bo pokonać chyba na razie się go nie da. Najlepszego!

Marek Magiera, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie