Adam Małysz: My tę decyzję wywalczyliśmy. Liczę, że Polacy pokażą pazur
Wszyscy reprezentanci Polski mają negatywne wyniki testu na koronawirusa. Siedmiu naszych skoczków wystąpi więc we wtorkowym konkursie Turnieju Czterech Skoczni w Oberstdorfie. - Można powiedzieć, że nie tyle się udało, co wywalczyliśmy to. Gdybyśmy zostawili to tak, żeby samo sobie leciało, to pewnie nasi zawodnicy by we wtorek nie wystartowali - powiedział Adam Małysz. Dyrektor koordynator ds. skoków narciarskich i kombinacji norweskiej w Polskim Związku Narciarskim był gościem Polsatu News.
Małysz podkreślił, że przeprowadzenie kolejnych testów polskich skoczków, a w efekcie dopuszczenie ich do startu we wtorkowym konkursie , to efekt determinacji działaczy Polskiego Związku Narciarskiego.
- Można powiedzieć, że nie tyle się udało, co wywalczyliśmy to. Gdybyśmy zostawili to tak, żeby samo sobie leciało, to pewnie nasi zawodnicy by we wtorek nie wystartowali. Uruchomiliśmy wszystko, co było w naszych siłach, by testy zostały powtórzone. Przypomnijmy, że nasi zawodnicy przeszli testy cztery razy. Najpierw wyjeżdżając do Niemiec 25 grudnia, później, już na miejscu 26 grudnia. Każdego dnia byli testowani. Na szczęście te dwa ostatnie są negatywne, czyli dla nas to informacja pozytywna. Również Klemens Murańka wczoraj i we wtorek był negatywny. Dostaliśmy kolejną szansę i możemy startować.
ZOBACZ TAKŻE: Kwarantanna dla Polaków była konieczna. Murańka jechał z innymi skoczkami samochodem
Zdaniem byłego skoczka całe zamieszanie wokół polskiej ekipy to efekt pochopnych działań organizatorów konkursu w Obersdorfie.
- Wszyscy powtarzają, że w Niemczech takie są przepisy. Myśmy się z tym nie zgodzili i poprosiliśmy o kolejny test. Ten test był zrobiony dosyć późno, bo gdyby był zrobiony od razu 27 grudnia, po godzinie 17:00, tak jak chcieliśmy, to pewnie już w poniedziałek rano byłby wynik. I byłby pewnie negatywny, a sprawy potoczyłyby się zupełnie inaczej. Niestety, test wykonany był dopiero w poniedziałek po godzinie 11:00, czy 12:00, więc czekaliśmy do wieczora, a jak wynik wyszedł negatywny, to poproszono, by zrobić kolejny test, bo oni muszą to jeszcze raz sprawdzić.
Małysz przyznał, że mimo wszystko jest spokojny o dyspozycję Polaków, którzy w konkursie powinni odgrywać ważne role.
- To są doświadczeni zawodnicy, mam nadzieję, że pokażą pazur. Oni są gotowi, cały czas byli "w blokach" i czekali na decyzję. Teraz już wiedzą, że wystartują, więc jest w nich dużo radości i dużo optymizmu. Wierzę, że pokażą, że warto było walczyć.
ZOBACZ TAKŻE: 20 lat temu rozpoczęła się "Małyszomania"
Zwycięzca Turnieju Czterech Skoczni z sezonu 2000/2001 podziękował też innym ekipom, których wsparcie Polacy wyraźnie odczuli.
- Podczas poniedziałkowej odprawy trenerów nie było jednoznacznych sprzeciwów, czy głosów, by nas nie dopuścić do tych zawodów. To jest sport, każdy chce wygrywać, ale uczciwie, sprawiedliwie. Jesteśmy bardzo wdzięczni innym ekipom za to, że stanęły za nami murem.
Cała rozmowa w załączonym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl