Covid-19, Diego i milczenie „Lewego”. Czyli dziesięć wydarzeń 2020 roku według Bożydara Iwanowa
Dobrze, że ten przedziwny rok dobiega już końca. Bo więcej było w nim chwil smutnych niż tych radosnych, mimo, że doczekaliśmy się czasów, że to my mamy najlepszego piłkarza świata. Ale czy poza tym był to dobry rok dla naszej piłki? I czy nie będziemy do niego wracać także z powodu odejścia na wieczny spoczynek wielu fantastycznych ludzi związanych z futbolem? Oto dziesięć wydarzeń 2020 roku, do których w ten świąteczno-noworoczny czas będę wracać we wspomnieniach.
1. SZACUNEK…
Czyli relacja Bartosz Zmarzlik-Robert Lewandowski podczas Gali Mistrzów Sportu i wyboru najlepszego sportowca roku. Obaj panowie, choć z totalnie innych sportowych i … obyczajowych światów, będących także na różnym poziomie zarabiania pieniędzy, również tych komercyjnych do ostatnich chwil czekali na werdykt kibiców. Tym razem nic nie zależało od ich talentu, zaangażowania, pracowitości i ambicji. Być może właśnie dlatego ci dwaj „fighterzy” stali obok siebie jak dwaj dobrzy, grzeczni, szanujący się koledzy. Choć to Bartek był bardziej wpatrzony w Roberta niż odwrotnie. Mimo, że to on był najlepszy na świecie. W tym roku ten tytuł ma już też „Lewy”. Czy ze względu na pandemię znów staną ramię w ramię na scenie czekając na wybór „Sportowca Roku”?
2. WREDNY CZY SYMPATYCZNY?
Ten mecz zapamiętam z wielu powodów. Wanda Metropolitano, Madryt, przedostanie spotkanie Ligi Mistrzów komentowane przeze mnie ze stadionu przed lock-downem. I to takie, które miało swoją temperaturę i konsekwencje. Obrońca trofeum, Liverpool, stracił gola już w 4 minucie – oczywiście po stałym fragmencie – i żelazna realizacja organizacji gry obronnej spowodowała, że spotkanie zakończyło się wynikiem 1-0 dla gospodarzy. Jurgen Klopp się wściekał, Szymon Marciniak ukarał go żółtą kartką, a Niemiec na pytanie, o czym tak gorąco rozmawiał z polskim arbitrem powiedział przed kamerą Polsatu Sport, że polski arbiter wyraźnie był pod presją trybun. Nasz „eksportowy gwizdek” zdradził mi później, że z postrzeganym za niezwykle sympatycznego Kloppem sędziowie mają w czasie meczów dużo więcej problemów niż wydaje się to postronnemu widzowi. W rewanżu klops Adriana i wyborna dyspozycja Marcosa LLorente wyrzuca „The Reds” za burtę już w ¼ finału….
3.LOCKDOWN
Najdziwniejszy czas dla wszystkich. Dwa miesiące, podczas których raz jeszcze skomentowałem wspólnie z Romanem Kołtoniem np. półfinał EURO 2008 Niemcy – Turcja. Nasze kanały sportowe wypełniły archiwa. Ale już „Cafe Futbol” szło swoim normalnym życiem. Choć nie lada sztuką było poprowadzenie bodaj dziesięciu programów z rzędu o piłce bez … piłki. Antenę na wiele minut opanowała medycyna.
4.POWRÓT
Pierwszym meczem po powrocie do grania był mecz ¼ finału Pucharu Polski Miedź Legnica – Legia Warszawa. Przedziwny widok, gdy docierasz na miejsce. Opustoszałe miasto, zaledwie kilkadziesiąt osób na stadionie, bez charakterystycznego gwaru. Każdy dopiero uczy się tego specyficznego czasu i zachowań zgodnych z protokołem. Briefing z sędziami, którzy wskazują co wolno i jak się w tych nowych okolicznościach poruszać. Podczas łączenia ze studiem w Warszawie przerażająca cisza, słychać nawet dźwięk przelatujących owadów. Mecz jednak na dość dobrym poziomie. Zaczynamy się przyzwyczajać do spotkań bez kibiców na trybunach.
ZOBACZ TAKŻE: Gortat trenuje MMA. Co na to KSW?
5. KLĘSKA
Półfinał Pucharu Polski. Stadion Cracovii już w czasie, gdy na stadiony mogła wchodzić ograniczona liczba widzów. Zmierzająca pewnie po ligowy tytuł Legia Warszawa zderza się ze ścianą wymyśloną przez Michała Probierza. Dwa szybko zdobyte przez „Pasy” gole, w końcówce efektowna kontra zakończona golem Wdowiaka. Cracovia gromi Legię 3-0 i awansuje do finału PP! To wtedy podobno pojawiają się pierwsze wątpliwości co do Aleksandara Vukovića. Ale klub przedłuża z nim umowę, a Legia nie daje sobie odebrać mistrzostwa.
6. MIAZGA
Choć z turnieju finałowego Ligi Mistrzów w tym pięknym mieście najbardziej powinienem zapamiętać finał i wzruszający wywiad Roberta Lewandowskiego po zwycięstwie Bayernu nad PSG to największe wrażenie wywarło na mnie inne spotkanie monachijczyków. 8-2 nad Barceloną w ¼ finału. Nikt nie spodziewał rozstrzygnięcia w takich rozmiarach. „Bawarska masakra piłką futbolową”, która zmiotła w proch i pył „Dumę Katalonii”. Żal było patrzeć, jak Leo Messi widząc co się dzieje, markuje grę. Spaceruje. Nawet on nie jest w stanie poderwać drużyny. Lewandowski pracuje dla swojej, strzela dwie bramki, dogrywa. To wtedy Argentyńczyk de facto oddaje miano najlepszego piłkarza Polakowi. W grudniu następuje to już oficjalnie podczas finiszu plebiscytu FIFA.
7. NADZIEJA
Październik z reprezentacją Polski. Wszystko świetnie się układa. Następuje rozkwit Jakuba Modera, odrodzenie Karola Linetty’ego, debiut Sebastiana Walukiewicza. Wokół Jerzego Brzęczka po raz pierwszy od początku jego pracy pojawia się pozytywna i ciepła aura. Wygrana z Finlandią, remis z Włochami, pokonanie Bośniaków 3-0. Optymiści widzą nas w Final Four Ligi Narodów. Tabela przecież nie kłamie. Byliśmy na pierwszym miejscu. Pamiętając jednak, że w listopadzie czekają nas Włosi i Holandia.
8. LOKOMOTYWA
Ta poznańska. Ruszyła z kopyta, później zabrakło jej paliwa, dobrych decyzji maszynisty i właściwej jakości oraz ilości pasażerów. To, co tak miło się zaczęło pozostawiło po sobie poczucie niedosytu, żeby nie użyć bardziej dosadnego słowa. Do tego ta końcówka ligowa. Czyżby słynny już „Pocałunek Śmierci” rzucił urok także na Lecha Poznań?
9. MILCZENIE
Wokół kilku sekund pauzy Roberta Lewandowskiego i szukania odpowiedzi na pytanie zadane przez Jacka Kurowskiego o taktykę na mecz w Reggio Emilia narosło wiele mitów. Gdy kilka minut po tym wywiadzie RL9 stanął przed kamerą Polsatu zachował się podobnie. Pytanie dotyczyło innej kwestii, ale kapitan też długo się zastanawiał. Dwa razy zachował się bardzo podobnie. Jakby odsuwał odpowiedzialność poza swoją osobę. Potem pojawiła się informacja o kontuzji i chęć wyjazdu przed meczem z Holandią do Monachium. „Krakowskim targiem” dogadano się na połówkę spotkania z „Oranje”, ale sprawa w mojej opinii nie została do końca załatwiona. „Lewy” ma prawo więcej wymagać od Brzęczka, ale tak samo selekcjoner może wymagać więcej od najlepszego piłkarza świata. Relacja musi być obustronna.
10. DIEGO, PAOLO I INNI…
To był przerażający rok. Jego żniwa zabrały nam tyle znakomitości, także tych piłkarskich, że niemal każdego dnia trzeba było kogoś z wielkich opłakiwać. Śmierć Diego dotknęła nie tylko futbolowego kibica. Wielu moich znajomych, którzy na co dzień nie żyją tą dyscypliną też ta przykra wiadomość mocno dotknęła. Bo Maradona był nie tylko Bogiem. Był zwykłym człowiekiem, ze wszystkimi jego słabościami, z którymi nie każdy może sobie poradzić. Mimo, że niby ma przy sobie wszystkie narzędzia by je powstrzymać.
Przejdź na Polsatsport.pl