Joanna Jędrzejczyk: Jestem po wstępnych rozmowach. Działania podejmiemy w połowie stycznia
W magazynie Koloseum Joanna Jędrzejczyk wróciła wspomnieniami do pojedynku z Zhang Weili okrzykniętego “walką roku kobiet”, opowiedziała o planach na przyszłość oraz dała złotą radę mistrzowi UFC w kategorii półciężkiej, Janowi Błachowiczowi.
Łukasz Jurkowski: Kiedyś undergroundowe dyskoteki, tajemne kluby, mała klatka, kilku gości o szerokich karkach i łysych głowach, a teraz Jan Błachowicz mistrzem, Joanna Jędrzejczyk w najlepszej walce roku kobiet w pojedynku z Weili Zhang.
Joanna Jędrzejczyk: Pamiętam tą galę, Mamed Khalidov wtedy walczył.
Łukasz Jurkowski: Z Michałem Garnysem.
Joanna Jędrzejczyk: Tak, ja to pamiętam jak dziś. To jest niesamowite do jakiego momentu i poziomu doszliśmy. Polscy zawodnicy nie mają się czego wstydzić. Ten rok to rok Jana Błachowicza. Niedawno trwało polemizowanie kogo Dana White bardziej faworyzuje. To zależy od zawodnika, od tego jak wiele sportowiec chce włożyć pracy w promocję swoją i UFC. Czemu Jose Aldo nie był przez wiele lat docenianym zawodnikiem? Dlatego, że nie chciał mówić po angielsku, nie chciał rozmawiać z mediami. Media trzeba zainteresować swoją osobą. Ludzie chcą poznać bohaterów od tej drugiej strony, ich zainteresowania, rodzinę.
ZOBACZ TAKŻE: Najlepsze poddania 2020 roku w KSW (WIDEO)
Justyna Kostyra: Jesteś jedną z autorek walki roku. Powiedz, jak długo ta walka Cię “bolała” psychicznie i fizycznie?
Joanna Jędrzejczyk: Nie wiem co powiedzieć. Znamię na mojej duszy i sercu jest na mojej duszy, nie ma co się zastanawiać. To była bardzo bliska walka. Zwycięstwo mogło pójść na lewą i prawą stronę. Wiadomo, było bardzo mocne obicie, na co sędziowie patrzyli, co również ciągnęło mnie do tyłu. Ciosy odczuwałam dużo mocniej przez duże obicie na czole, które było poważne, ale na szczęście powierzchowne. Zajęłam drugie miejsce, ale więcej wygrałam w tej walce. Być może wygrałam dużo więcej niż Zhang Weili.
Łukasz Jurkowski: Czujesz się spełniona sportowo?
Joanna Jędrzejczyk: Czuje się spełniona. Poleciałam do Stanów Zjednoczonych i szukałam odpowiedzi. Jestem w grze, pojechałam potrenować dla siebie, a trenowałam w campie i każdy się pytał o termin kolejnej walki. Odpowiadałam, że na razie nie mam zaplanowanej. Dziwili się, że tak mocno trenuje. Czuję ten ogień i motywację. Trochę inaczej nasycam się treningami, walkami, nie muszę nic udowadniać nikomu, nawet sobie. Chcę dbać o to, co mam. Jest mi bardzo dobrze, ja tam byłam, ale zrobię to jeszcze raz. Wiem, że ludzie w to nie wierzą, ale ja to zrobię jeszcze raz. Ta walka, która została okrzyknięta “walką roku” udowodniła, że nadal jestem “top of the top”, nadal jestem w grze i o mały włos zostałam ponownie mistrzynią wagi słomkowej UFC. Mam jeszcze większy głód, ale to tempo moich walk będzie zdecydowanie mniejsze niż było. Minie dużo czasu zanim ja wrócę do oktagonu.
Tomasz Marciniak: To była pierwsza walka roku kobiet, która została wyróżniona. Myślisz, że to kolejna cegiełka, którą Ty i Zhang Weili dokładacie do tego, żeby kobiece MMA było postrzegane na tym samym poziomie jak męskie MMA?
Joanna Jędrzejczyk: Myślę, że tak. Dużą cegiełkę do tego dołożyłyśmy. Podziękowałyśmy sobie. Zhang opublikowała post, w którym napisała, że moja osoba spowodowała, że ona była lepsza i wzajemnie. Teraz, gdy oglądasz nasze walki i inne walki w wadze słomkowej, to zobaczysz dużą różnicę. Tamte walki też porywają, jednak my cały czas podnosimy poprzeczkę i poziom.
ZOBACZ TAKŻE: Marcin Gortat trenuje MMA! Jest reakcja KSW
Justyna Kostyra: Jak ostatnio rozmawiałyśmy, to byłaś zaskoczona, że Dana White powiedział Dominikowi Durniatowi, że przed ewentualnym rewanżem z Zhang musiałabyś stoczyć jeszcze jedną walkę. Czy rozmawiałaś z nim o tym?
Joanna Jędrzejczyk: Nie, jeszcze nie. Tak jak ostatnio, Dana mówił, że Rose Namajunas nie będzie kolejną pretendentką tylko Carla Esparza. Prawda jest taka, że Rose chce walczyć, jest presja ze strony UFC. Oczywiście to już jest czas dla Zhang Weili, aby obronić tytuł mistrzowski. Przypomnę, że w kontakcie jest odniesienie, że musisz pas minimalnie raz w roku obronić. Wiadomo, podczas pandemii jest to utrudnione, także to może się troszkę przeciągnąć. To jest jeden wielki show biznes. Dam jedną radę Jankowi, aby korzystał i brał garściami najwięcej jak może, bo jak przegra to nie będą się nim aż tak interesować, tak o niego martwić, ani tak o niego dbać. Tak jest w każdym sporcie, kiedy jesteś na topie. Z Daną jeszcze nie rozmawiałam, jestem po wstępnych rozmowach z moim managementem. Myślę, że w połowie stycznia podejmiemy wstępne działania.
Przejdź na Polsatsport.pl